„Córka Herosa" - zrecenzowała Cytrynowa12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Recenzja fanfiction „Córka Herosa” autorstwa KejtElizabet.
Recenzję napisała Cytrynowa12.

Pierwsze na co zwróciłam uwagę to oczywiście okładka, która bardzo mi się spodobała. Wykonana w przepięknych różowych i fioletowych barwach przyciągnęłaby z pewnością moją uwagę, nawet gdybym trafiła na nią przypadkiem. Okładka to tylko dodatek, nie należy oceniać książki poprzez wzgląd na nią, dlatego skupię się na fabule, która również jest warta uwagi.

Historia toczy się wokół głównej bohaterki Morgan Stark, córki Iron Mana. Dziewczyna ma na pieńku ze swoją matką, która cały czas chce mieć kontrolę nad tym co robi córka, nie pozwala jej wstąpić do grupy „Niewidzialni". Jednak Morgan, co można zauważyć od pierwszych rozdziałów, jest nieugięta. Wytrwale dąży do tego, nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, dlatego osiągnęła upragniony cel. Jej radość nie trwa długo, gdyż wstąpienie do grupy specjalnej jest początkiem wielkiej afery. Już na pierwszej misji powracają do niej demony przeszłości czego na pewno, gdyby mogła, starałaby się ze wszystkich sił uniknąć. Do tego dochodzi konflikt z dowódcą oddziału i szef, który z jakiegoś powodu cały czas ją obserwuje. Jak widać, Morgan nie ma łatwo, ale mimo to, nie poddaje się. Jej wola walki, spryt i odwaga imponowały mi na każdym etapie tej książki.

W rozdziałach poznajemy również kilku innych bohaterów, a zarazem część ich historii, myśli i uczucia, co jest bardzo interesujące. Każdy z nich skrywa swoją tajemnicę, która intryguje na tyle, że z chęcią czyta się każdy kolejny rozdział. Bo tajemnic i zagadek w tej książce jest dużo. Od pierwszych rozdziałów autorka zaczęła stawiać wiele znaków zapytania, które z czasem łączą się w logiczną całość tworząc wyjaśnienie sytuacji.

Z produkcjami Marvela nie miałam nigdy do czynienia, to zdecydowanie nie są moje klimaty, ale absolutnie nie było to przeszkodą w czytaniu. Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie spędziłam czas na poznawaniu tej historii. Jest ona przede wszystkim dobrze przemyślana. Zaskakuje też oryginalnością, gdyż dość ciężko przewidzieć co stanie się dalej, mi ani razu się to nie udało.

Autorka nie owija w bawełnę. Wszystkie wydarzenia są opisane krótko i dosadnie, tyczy się to też momentów walk. Ja osobiście jestem fanką nieco dłuższych opisów, dlatego w niektórych momentach brakowało mi takiego zatrzymania się na moment i opisania dokładnie całego wydarzenia lub miejsca, jednakże wiem, że każdy ma swój pisarski styl i doceniam go. Wyłapałam kilka drobnych błędów, ale wiadome jest, że wkradają się one każdemu, nie są jednak na tyle poważne, aby wpływały na odbiór treści.

Muszę też wspomnieć o moich ulubionych bohaterach. Morgan i Huner zdobyli szczególne miejsce w moim sercu. Szczerze ich polubiłam i spodobał mi się sposób w jaki została przedstawiona ich relacja. Od zupełnie negatywnie nastawionych do siebie osób powoli stali się fajnym duetem. Wszystkie humorystyczne teksty i ich wzajemne docinki były miłą odskocznią od walk, strzałów i momentów przepełnionych niepewnością, bo takich było bardzo dużo.

Książka zasługuje na większy rozgłos, póki co ma dość mało wyświetleń i gwiazdek, ale mam nadzieję, że to się zmieni. Nie jest jeszcze skończona, ale fabuła zainteresowała mnie na tyle, że na pewno przeczytam każdy nowy rozdział. Do tej pory pojawiło się ich 22 i wydaje mi się, że jest to już moment kulminacyjny, ale na pewno jeszcze bardzo dużo może się wydarzyć. Jestem mega ciekawa jak historia się zakończy i liczę na jeszcze więcej rozdziałów z perspektywy Morgan i Huntera ;)

Mogę z czystym sumieniem polecić „Córkę Herosa” do czytania w długie zimowe wieczory, których przed nami jeszcze sporo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro