„Opowieści z Królestwa Turelionu: Milczenie Puszczy" - zrecenzowała hoolywaater

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nikogo chyba nie zdziwi, gdy napiszę, że uwielbiam okładkę do "Opowieści z Królestwa Turelionu: Milczenie Puszczy" autorstwa vhoneyxoo. Jest prosta, ale jednocześnie kolorystyka, sowa i napisy dają taki urok, że gdybym natknęła się na nią w, chociażby empiku, z pewnością sięgnęłabym po książkę. Opis jest bardzo zachęcacy, dobrze napisany oraz krótki, ale treściwy.

Choć niektórzy nie lubią kart postaci, mi bardzo one pasowały. Są wykonane starannie i pasują do postaci, które zostają nam później przedstawione. Sama mapa, Wielka księga wiedzy (której nie przeczytałam od razu, tak jak napisała to autorka) i bestariusz wciągają nas w świat, z którego trudno jest później się wydostać. A może sprawa polega na tym, że wcale nie chcemy tego zrobić, tylko pragniemy więcej i więcej?

Ludziska, cóż to był za prolog! Jeśli on nie zachęci was do sięgnięcia po resztę rozdziałów, nie wiem co innego by mogło. Momentalnie wciąga nas w życie Delemiry (piękne imię, notabene), które absolutnie nie jest proste. Bez spojlerów, uczucia oraz brutalne sceny są wykonane ze smakiem. Nie miałam potrzeby przewrócić oczami czy przerwać czytanie ze względu na fakt, że coś jest nie tak jak powinno. Dużym plusem jest to, że choć Lem jest młodą dziewczynką, zaledwie dziewięcioletnią, już w prologu zostaje przedstawiona jako bardzo inteligentna i szybko dostosowująca się. Spodziewałam się płaczu, lamentowania, a tu mamy działanie. Zapowiadało to silną postać (a takie zdecydowanie uwielbiam) i taka też okazała się być Lem. Bardzo dobrze wyszło także bohaterce pokazanie dwóch stron Lem. Z jednej strony waleczna i bojowa, z drugiej łagodna oraz przerażona. Czasami łatwo było zapomnieć, że to było dziecko, ale skutecznie nam to zostawało przypomniane za pomocą akcji czy myśli bohaterki.

Jeśli chodzi o błędy, ja za dużo nie zauważyłam. Oczywiście czasami zdarzyły się jakieś niepotrzebne przecinki, ale wydaje mi się, że każdy, nawet najbardziej doświadczony pisarz czasami wstawi do tekstu coś, co nie powinno się w nim pojawić, więc zostaje to wybaczone. Niepotrzebnych słów czy opisów nie dostrzegłam, wszystko miało sens w całości utworu oraz nadawało niepowtarzalnego uroku i stylu. Czasami zdarzało się także pomieszanie czasów, jak w zdaniu "Miała wrażenie, że coś złego ma się stać", a powinno być "miało się stać".

Postać Rhen i Elwana bardzo przypadła mi do gustu. Nieporadność Elwana co do Lem była rozbrajająca. Nie będę nawet wspominać o jego sarkastycznych odzywkach, ponieważ każdy, kto mnie choć trochę zna, zdaje sobie sprawę z tego, że kocham takie nietuzinkowe, trochę chamskie postacie. Nie miał za grosz wychowania, przeklinał, bekał i najpierw robił, później myślał, ale i tak praktycznie od razu wzbudzał zainteresowanie oraz sympatię. Rhena to natomiast bardziej złożona postać i dłużej zajęło mi zrozumienie jej. Aczkolwiek nie zmieniło to faktu, że i ona od razu wzbudziła we mnie pozytywne emocje. Samo to, że nie znała Lem, a od razu ruszyła jej na pomoc było godne podziwu. Chyba nikogo nie zdziwi informacja, że miałam ogromną ochotę na jakiś romans między Rheną, a Elwanem, prawda?

Fajne było wprowadzanie także innych postaci, jak bliźniaczek Harny i Fem. Ich historię także poznawało mi się dobrze i z utęsknieniem czekałam na to aż dowiem się czegoś więcej. Chyba tak mocno, jak i Harna chciałam, by duch się pojawił, by poznać więcej o tajemniczej kobiecie. Późniejsze ich wstawki robiły się tylko coraz lepsze i lepsze, kochałam je! Historia Erreta i Seyfred również była intrygująca. Obie postacie, choć różne, wydawały się być próżne oraz niebezpieczne. Zdecydowanie nie zawahałyby się przed niczym, by uzyskać potrzebne im informacje, co nie bały się ukazać.

Bardzo dobrze zostały także przedstawione potwory, miasta i roślinność. Zdecydowanie mogę stwierdzić, że widziałam tu więcej plusów, niżeli minusów i poleciłabym tę historię każdemu, kto tylko lubi precyzyjnie przedstawioną fantastykę. Przy twórczości vhoneyxoo nie da się nudzić i zachęcam każdego, by sam się o tym przekonał! Nie pożałujecie, a jeśli tak, biorę to na klatę!

Z tego miejsca chciałabym jeszcze raz, oficjalnie, przeprosić za zwłokę w recenzji. Mam nadzieję, że była tego choć trochę warta 🙊

Recenzję napisała hoolywaater. Miłego dnia, skarby! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro