„Transcripts" - zrecenzowała hoolywaater

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

„Transcripts” autorstwa letsflytotokyo ma tak śliczną okładkę, że przysięgam, że się zakochałam! Jest klimatyczna i minimalistyczna, bez postaci ze zdjęć. Nie ukrywam, że dokładnie takie graficzne okładki wielbię, więc już tylko ona sprawiłaby, że gdybym się natknęła na powieść, od razu bym ją brała w ciemno. Opis także jest ciekawy, zapowiada relację hate-love, którą osobiście bardzo lubię. Jest krótki, ale treściwy, nic dodać, nic ująć.

Na początku trudno mi się było przestawić na to, że tekst nie jest w czasie przeszłym, a teraźniejszym. W zasadzie rzadko się z tym spotykam, stąd też moje zgubienie. Aczkolwiek nie twierdzę, że jest to złe, ponieważ autorka nie robi poważnych błędów, tekst jest spójny, zasady interpunkcyjne zachowane. Zdarzają się pomyłki typu "jak by" zamiast "jakby", "co raz" zamiast "coraz" albo w rozdziale pierwszym podczas wspominania dawnych dziejów pomyłka z czasami "... nikt nas nie obserwuje" zamiast "nie obserwował", ale zdecydowanie nie przeszkadza to w odnalezieniu przyjemności w czytaniu. A i trochę nielogiczne było to, że tata Julii wspomniał o zapiekankach, a ona z nich nie skorzystała, nawet nie wyjaśniając dlaczego.

Nie ukrywam, że z jednej strony postać Julii od razu polubiłam, a z drugiej niezmiernie mnie irytowała. Trochę niejasne było dla mnie to, że tak szybko przyznała się do uczucia i postanowiła walczyć o faceta, który ciągle jej odmawiał, na dodatek całując się z inną zaraz po tym jak dostała od niego, słabą bo słabą, ale wciąż deklarację. Może jednak rzeczywiście miłość wszystko wybacza, chociaż tutaj wolałabym, by się jednak z nim dłużej podrażniła i, żeby to teraz on polatał za nią. Bardzo się cieszę, że w późniejszych rozdziałach autorka pokazała też jej siłę oraz charakterek. Przestała płakać i użalać się nad sobą, gdy tylko Emmet zrobił coś złego i naprawdę to doceniłam. 

Emetta rozumiałam jeszcze mniej niż Julię. Tu niby prawi o jakimś uczuciu, miękną mu kolana na widok głównej bohaterki, a jednak zaprasza na imprezę inną i się z nią całuje, zamiast zawalczyć o swoją prawdziwą miłość. Cieszę się jednak, że w końcu zaszła przemiana i naprawdę zauważyłam w nim dorosłego faceta, a nie dzieciaka, który nie wie czego chce w życiu, chociaż było trudno po całej akcji z .... (jak strasznie mi działała na nerwy ta ich relacja i fakt, że Emmet zachowywał się jak skończony kretyn wolę pominąc 😂 Jak również imię dziewczyny, by nie było spojlerów). Wcale nie zdziwiła mnie jego mroczna przeszłość, ponieważ gdzieś tam pod skórą czułam, że w tym Nowym Jorku to się pewnie dużo złego działo.

Powieść jest świetnie napisana. Pomimo niektórych długich rozdziałów, bardzo szybko się ją czyta, głównie dlatego, że wciąga i nawet jak przestawałam czytać, myślałam o tym, co tam mogło się dalej wydarzyć. Nie ma niepotrzebnych zdań czy opisów, wszystko jest zaplanowane oraz spójne. Nie ma także chaosu, pomimo tego, że często pojawiają się wstawki z dawnych czasów bohaterów.

Bardzo spodobał mi się też moment, gdy pojawił się Ryan. Nadało to historii trochę mroczniejszego wymiaru oraz doszła tajemnica, którą za wszelką cenę chciałam rozwiązać. Ogólnie źle go na początku oceniłam, ale z czasem zauważyłam w nim coś, co skutecznie zarówno on, jak i autorka starał się ukryć. Miłym aspektem był także fakt, że długo musieliśmy czekać na jakieś zbliżenie między głównymi bohaterami. Uwielbiam tak czekać, zawsze to wzmaga apetyt na więcej.

Z czystym sumieniem mogę polecić tę historię każdemu, kto tylko lubi takie wracanie do historii bohaterów po latach. Relacja między Emmetem, a Julią to takie przyjaźń-niechęć-miłość, niekoniecznie w tej kolejności. Myślę, że się nie zawiedziecie.

Recenzję napisała hoolywaater. Miłego dnia! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro