„Witajcie u bram Edenu" - zrecenzowała CanisLynn

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Recenzja „Witajcie u bram Edenu" autorstwa KeresderTod
Recenzję wykonała CanisLynn.

Muszę przyznać, że uwielbiam książki, w których nie łatwo doszukać się utartych schematów i w których właściwie nic nie jest pewne. Do tej grupy należy z pewnością "Witajcie u bram Edenu" autorstwa KeresderTod, co naprawdę bardzo doceniam. Mimo to, powiedziałabym, że jest ona trochę zbyt przekombinowana. Nie do końca potrafiłam się odnaleźć w świecie, gdy następowały ciągłe zmiany. Kiedy wkręciłam się w historię ukazaną w prologu, okazało się, że następna część dotyczy czegoś innego, po niej znowu trzeba było zapoznać się z kolejnymi wydarzeniami. Większość spraw wyjaśniła się natomiast, gdy powróciłam do opisu, który zdążył wylecieć mi z głowy. Z pewnością pozwala on zrozumieć, co właściwie się dzieje. Choć i w nim pokazane zostały niejako dwa oddzielne światy.

NIE PŁACZ, GDY ODEJDĘ
Na samym początku miałam pewne problemy w zrozumieniu całej sytuacji. Przede wszystkim związanych z bohaterami, gdyż pojawia się dużo określeń w różnych akapitach. Myślałam, że Przebiśnieg to tylko jedna osoba, a nie grupa. Zastanawiałam się, czy potwór i kobieta to jedno, czy nie. Od razu jednak zwróciłam uwagę na niesamowitą atmosferę zbudowaną dzięki opisom, które są niewątpliwym atutem całej książki.

Zwróciłam również uwagę na mieszanie czasów. Większość prologu została napisana w czasie teraźniejszym, lecz w niektórych miejscach pojawia się przeszły. Dodatkowo wychwyciłam niekonsekwencję w formie zaimków oraz czasowników stosowanych w dialogach, użyte są i "wam" (wobec jednej osoby), i "ci".

Interesująca jest relacja narratora z Przebiśniegami. Nie podobały mi się za to niektóre wtrącenia dotyczące jego postaci. Chodzi mi tutaj przede wszystkim o: "Mógłbym je sobie przypomnieć, gdybym chciał, ale nie chcę."; "tego nawet nie wiem ja"; "A ty nie wiesz"; "Nie wiem, co myśleć"; "kapral nie wyczuwa, a przynajmniej tak mi się zdaje". Niektóre z nich po prostu wybijają z rytmu, a inne pokazują pewne sprzeczności, bo z jednej strony osoba mówiąca zna myśli innych, a z drugiej - czegoś o nich nie wie.

Kolejna uwaga odnosi się do stanu bohaterów. Jeden z nich najpierw jest uznany za trupa, później okazuje się umierającym, a następnie śpiącym. Co więcej nie ma mowy o zabraniu chorego ze sobą, a dopiero po pewnym czasie okazuje się, że mają ze sobą nosze. Z kolei inna osoba, która została brutalnie pobita, zaczyna biec. Choć zostało użyte słowo "chwiejnie", nie wydaje się to realistyczne. Szczerzę wątpię, że w ciągu kilku sekund ktoś w takim stanie mógłby zerwać się na nogi i uciec.

MATKA JEST TYLKO JEDNA
Czytelnik byłby bardziej zaskoczony, gdyby pierwsza scena przywołana została jako ostatnia. Świadomość tego, co stanie się z Janą, nie odbiera za to przyjemności z czytania. Wręcz przeciwnie, chce się dowiedzieć, jak do tego doszło. Łatwo wczuć się w historię tej dziewczyny, pewnie ze względu na interesujące nawiązanie do problemów dzisiejszego świata. Poruszenie kwestii ekologii czy tolerancji nie należy do najłatwiejszych, a tutaj jest idealnie wpasowane.

WITAMY W EDENIE
Według mnie to najbardziej zagmatwana część. Idea postaci narratora wydaje się dość dziwna, a pojawiający się dodatkowo potwór na razie niepotrzebny. Poza tym wyrwane z kontekstu dialogi zbijały mnie z tropu. Nie wiadomo było, kto mówi, gdzie mówi, ani kiedy mówi. Dlatego na chwilę obecną mam wrażenie, że wiele z nich także jest zbędnych. Jeśli okażą się istotne w dalszych fragmentach, nie będę miała pojęcia, że właśnie do nich nawiązują. Natomiast łatwo zrozumieć ogólny wątek - problem chorej Sam. Nie można odciąć się od rodzących się pytań, które dotyczą jej pochodzenia, przeszłości, ale i przyszłości.

Niezwykle trudno jednoznacznie określić tą pozycję, tym bardziej, że nie została jeszcze skończona, ma obecnie 11 części. Całość jest pisana świetnym stylem. Porównania i inne opisy przywołują na myśl rozmaite obrazy. Widać, że fabuła została mocno przemyślana, a świat rozbudowany. Zainteresowało mnie to, jak dalej potoczą się losy bohaterów i jak połączą się ze sobą poszczególne elementy, dlatego też postaram się na bieżąco czytać następne rozdziały.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro