W życiu bym tego nie nazwał zupą kurwową. Gdyby tam nie było napisane, że to zupka kurkowa, to nazwał bym to rosołkiem, ale zmodyfikowanym.

Od zwyczajnych rosołków różni się lekko smakiem. Jest troszkę smaczniejsze, aczkolwiek nie jest to taki rarytas, jak ostro-kwaśna czy gulaszowa. Oczywiście to tylko moje zdanie, więc jeśli ktoś jest wybitnym fanem tej zupki, to ma do tego prawo.

Swoją drogą, może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego żubry są na papierku? Ja rozumiem że Podlasie jest kojarzone z żubrami, ale gdyby jakiś Amerykanin to zobaczył, to może by pomyślał że ta zupka zawiera mięso z bizona i by wywołał gównoburzę.
(Nie mówię że wszyscy, ale niektórzy Amerykanie naprawdę są mało inteligentni i pewnie nawet nie znają swojej historii i nie wiedzą, że oni sami wymordowali mnóstwo bizonów dla ich skór i mięsa).

Ogólnie nie widzę za bardzo fizycznych różnic między bizonem a żubrem. Nie mniej jednak uważam że to wspaniale zwierzęta.

Ale dobra, bo odszedłem od tematu XD

Zupka nie jest zła. Smakuje jak siki premium i jest w porządku.

Ocena: 7,5/10

Funfact! To właśnie ta zupka zainspirowała mnie do stworzenia książki z recenzjami zupek.