"Ballada niebieskiego ptaka" - @SigmaBeggers

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Autor - SigmaBeggers 

Recenzent - Miss_Click 

Tytuł - "Ballada niebieskiego ptaka"


 "Ballada niebieskiego ptaka" to nasycone pobudzającą wyobraźnię baśniowością wattpadowe opowiadanie z gatunku fantasy autorstwa @SigmaBeggers. Na wstępie zwróciłam uwagę na prześliczną okładkę. Z pozoru wydaje się prosta - na pierwszym planie znajduje się nawiązujący do tytułu niebieski ptaszek, a tło do jego postaci stanowi gęsta roślinność, w którą wkomponowany jest złoty tytuł oraz narożniki w tej samej barwie. Żadnych wymyślnych zdjęć z pinteresta, podrasowanych milionami efektów specjalnych. Podejrzewam, że okładka została zrobiona samodzielnie przez autorkę, lub na jej zlecenie - choć w to wątpię, bo podejrzewam, że wtedy wspomniałaby w opisie lub notce, kto jest jej autorem. Ta oryginalność zadziałała na korzyść - okładka jest niepowtarzalna, śliczna, doskonale wpisuje się w klimat dzieła - wręcz wydaje się przemawiać, jakby miała duszę.

Opis zaczyna się bardzo intrygująco. Postać Caspra została naprawdę dobrze przedstawiona - wyobrażamy sobie bohatera, który łamie wattpadowe stereotypy i jest interesujący, inny - kilka lat wcześniej porzucił karierę rycerza i obecnie żyje sobie na uboczu wraz z żoną, nie mając najmniejszego zamiaru angażować się w wojny szalejące za granicami jego państwa. Czytelnik wyczuwa, że za moment coś lub ktoś zburzy jego wymarzony spokój. Rzeczywiście - w kolejnym akapicie zostają przedstawieni Shrike oraz Bluebird. Niestety, tutaj coś mi zgrzytnęło - wzmianka zdradza nieco zbyt dużo, nie pozostawia miejsca na tajemnicę, która zaintrygowałaby odbiorcę. Dowiadujemy się, że Shrike jest jakimś profesorem, jednak musi porzucić zawód, by uratować córkę z ogarniętego niebezpieczeństwem państwa i znaleźć jej schronienie. Jak od razu można się domyślić, "starym przyjacielem" Shrike'a będzie Casper. Na zakończenie dowiadujemy się, iż profesorowi udało się potwierdzić, że jego żona wciąż żyje. W mojej opinii, takie stwierdzenie uchyla rąbka tajemnicy. Myślę, że opis mógłby brzmieć lepiej, gdyby autorka wspomniała, że Shrike nie zamierza zrezygnować z odnalezienia zaginionej ukochanej. Lub udało mu się odkryć, że ukochana wcale nie zginęła lata temu, ale na jego drodze stanęły jakieś przeszkody. Oczywiście, są to jedynie moje luźne przemyślenia - w swojej obecnej formie, opis jak najbardziej ciekawi i przyciąga. Jednak niestety po przeczytaniu opowieści mam wobec niego kolejny zarzut - zdradza właściwie 3/5 fabuły. W tekście autorka przedstawia szczegóły życia Caspra, wyjawia sekrety wojny, przedstawia, kim dokładnie są Shrike oraz Bluebird, a co dla mnie osobiście najważniejsze, wprowadza do niesamowitego, przesyconego cudownym klimatem, kreatywnego świata przedstawionego, jednak gdybym miała napisać prosty plan wydarzeń, większość punktów pokrywałaby się z informacjami zawartymi w opisie oraz tym, czego czytelnik mógł się domyślić po przeczytaniu go. Jednak wiele niewspomnianych szczegółów mocno i pozytywnie mnie zaskoczyło, sprawiając, że na moment zapomniałam o wnioskach, które wyciągnęłam z opisu, i zachwycałam się wyobraźnią autorki.

Opowiadanie czyta się bardzo przyjemnie - tekst został podzielony na akapity blokowe o niemal idealnej długości, dzięki czemu czyta się go szybko i bez znużenia. Jest dziełem stosunkowo krótkim - ma cztery rozdziały mające, jak zgaduję, po około 3,5-4 tysiące słów. Bardzo rozsądna długość - pozwala wczuć się w klimat, a jednocześnie nie męczy czytelnika ilością tekstu. Dodatkowo, aby jeszcze bardziej oddzielić określone fragmenty, autorka stosuje wyśrodkowane asteryski (gwiazdki) - to popularny zabieg, którego używanie bardzo pochwalam.

____________________________________

Nie ukrywam, tym, co najbardziej zachwyciło mnie w tym opowiadaniu, był niesamowity świat przedstawiony - a dokładniej, sposób, w jaki czytelnik zostaje w niego wprowadzony. Główny bohater mieszka w Swernegu - odległej krainie, której nie zagraża wojna. Jej stolicą jest Wesendr, w którym jego przyjaciel, Shrike, planował zamieszkać jako profesor uczelni. Casper natomiast prowadzi karczmę w niewielkim miasteczku i w tym miejscu rozpoczyna się akcja. Jeden z gości prowadzi rozmowę, dzięki której czytelnik w naturalny sposób dowiaduje się o aktualnej sytuacji na froncie. Itrian, kraj "przez lata uważany za słabe państwo" właśnie podbił kolejne ziemie. Bohaterowie wymieniają swoje - sprzeczne - opinie na temat bezpieczeństwa Swernegu, dzięki czemu dowiadujemy się, jakie kraje zostały już pokonane. Późniejsza drygresja na temat historii Derany, jednego ze zniszczonych państw, jest bardzo swobodna. Czytelnik zaczyna zapamiętywać powtarzające się w niewymuszony sposób nazwy - oprócz tego, co niezbędne do fabuły, tekst obfituje w szczegóły, które nadają światu realizmu i klimatu. Jednocześnie nie odczuwałam, bym była przytłoczona nadmiarem informacji - autorka w subtelny sposób dawkuje detale, nie zakłócając płynności czytania. Ze wszystkich elementów najbardziej zachwyciła mnie magia. Po przeczytaniu opisu i pierwszej sceny w karczmie wczułam się w średniowieczny klimat, a gdy chwilę później w absolutnie niepretensjonalny, spokojny sposób została przedstawiona magini, która w nasyconym codziennością dialogu wspomina o rzucaniu uroków, czytelnik zaczyna czuć, jakby moce były czymś "zwyczajnym" i oczywistym, a jednocześnie wciąż urzekającym. Autorka dawkuje magię rozsądnie - na początku zaklęcia wydają się potężną "zabawką" a elfy zostają wspomniane jako element plotek, jednak z czasem moc zaczyna coraz bardziej onieśmielać i zachwycać. W końcu zostajemy wprowadzeni do niezwykłego świata wróżek, pełnego najwspanialszych, zadziwiających roślin i oddziałujących na wyobraźnię widoków. Był to stosunkowo krótki fragment, jednak zrobił na mnie duże wrażenie i zaakcentował baśniowy klimat dzieła. Autorka dość często przypomina, że świat "nieludzi" nie jest jedynie piękny, ale również śmiertelnie niebezpieczny. Wróżki są o wiele silniejsze od ludzi, a także nie pałają do nich zbyt wielką sympatią. Jeden z głównych bohaterów, Shrike, również należy do ich rasy, lecz został wykluczony z rodzimej społeczności i obecnie żyje wśród ludzi. Jego pochodzenie nie zostało zapomniane - działania Shrike'a są oceniane zarówno pod kątem ludzkim, jak i wróżkowym. Z opisów można wywnioskować, że te istoty są o wiele bardziej nieczułe i bezwzględne, co daje im niemal mityczny vibe. Z chęcią przeczytałabym coś więcej o wróżkach i ich stosunkach ze znacznie słabszymi ludźmi, jednak niestety, długość tekstu nie pozwalała na wplecenie dodatkowego wątku. Mimo tego, pozostaję zachwycona tym pobudzającym wyobraźnię, średniowiecznym, pełnym baśniowości światem fantasy.

____________________________________

Pierwszym bohaterem, którego poznajemy na kartach dzieła jest Casper Bane. To dojrzały, powoli starzejący się mężczyzna, który obecnie prowadzi karczmę. W młodości był - jak wywnioskowałam z fragmentów - bardzo znanym, silnym rycerzem (w końcu debatował o taktyce wojennej z samą królową Irweną), jednak doszedł do wniosku, że czas "ustąpić miejsca młodym" i porzucił to zajęcie. Nie żałuje swojej decyzji - jest osobą dojrzałą i nie szuka wrażeń. Lubi spokój i nie toleruje niczego, co mogłoby go zakłócić - podczas, gdy goście i pracownicy karczmy obawiają się, że wojna może dotrzeć do ich państwa, Casper utrzymuje, że nie ma szans, by Itrian mógł im zagrozić. Ma oczywiście powody, by tak sądzić, jednak odnoszę wrażenie, że ciągle poruszany temat walk mocno go irytuje, dlatego uparcie zaprzecza wszystkim doniesieniom. Przez lata zdobył wiele doświadczeń, które nauczyły go wyrozumiałości - pokazuje to scena, w której odkrywa, że przyjaciel przez czternaście lat ukrywał, że ma córkę będącą wnuczką wielkiej królowej Irweny. Jest inteligentny, potrafi łączyć fakty - co zostało pokazane, gdy domyślił się, kim jest Bluebird jedynie na podstawie obserwacji jej zachowania. Cechuje go spokój, wydaje się też nie być zbyt gadatliwy. Autorka nie zapomina, że wiek wpływa nie tylko na światopogląd. Co jakiś czas przypomina czytelnikowi, że Bane młodość ma już za sobą - czasem odezwie się jakaś stara rana, innym razem poczuje się słabszy i zmęczony. Pomimo tego ma całkiem dobrą kondycję - nie jest niedołężny ani bardzo słaby, po prostu lekko opadł z dawnych sił. Jego postać została naprawdę świetnie zrobiona - wydaje się prawdziwym człowiekiem z krwi i kości, nawet jeśli osobiście uważam go za trochę nudnego. Może nie jest to miłe z mojej strony, jednak pamiętamy, że to kolejny plus dla autorki - nie łatwo (niełatwo) stworzyć bohatera, którego czytelnik osądzi jak prawdziwego człowieka bazując nie tylko na oczywistych zachowaniach.

Wspomnianą w opisie żoną Caspra jest Gerda. Jej postać zaskoczyła mnie przyjaznym, lecz twardym charakterem. Podobnie jak mąż, ma za sobą świetlaną przeszłość - w młodości była nadworną maginią króla Conreda z Grewendu (jak zrozumiałam, jest to państwo sąsiadujące ze Swernegiem), jednak wraz z upływem lat postanowiła porzucić zawód i zamieszkać w spokojnej wiosce, w której prowadzi aptekę i pracuje jako zielarka. Jej magia i zdolności, nawet jeśli nie używała ich zbyt często, budziły we mnie ciekawość i zachwyt. Bardzo dobrze została przedstawiona jej wybuchowość - kilkukrotnie w dość zabawny sposób wykłócała się o głupoty ze Shrike'm. Bardzo kontrastuje z opanowaniem męża. Nie boi się twardo (czasem z krzykiem) wyrażać swojej opinii, choć jednocześnie jakaś jej część pozostaje łagodna, i po prostu piękna. Jej więź z mężem była bardzo silna - autorka kilkakrotnie podkreśliła, że pomimo upływu lat miłość pary nie wygasa, choć brakowało mi trochę jej perspektywy - zgaduję, że w krótkim opowiadaniu nie było na nie miejsca. Trochę szkoda - chciałabym lepiej poznać uczucia i emocje Gerdy.

Bohaterem, którego najbardziej polubiłam zdecydowanie jest Shrike - znany również światu jako profesor Scipione Vieren. Jego postać jest tak kolorowa, że nawet nie wiem, od czego miałabym zacząć go opisywać! Nie jest jednocześnie przesadzony ani sztuczny - po prostu jest... inny, a przez to budzi ciekawość. Nie jest człowiekiem, lecz wróżką - potężną istotą z innego... wymiaru? świata? Autorka nie pozwala o tym zapomnieć - porównuje jego zachowanie z diametralnie różniącą się moralnością ludzi i wróżek, a sam zainteresowany mentalnie wydaje się ostatecznie nie przynależeć do żadnej z ras - jest po prostu sobą. Dawniej "pracował"podróżując po świecie z rycerzem i przyjacielem - Casprem. Występował na najróżniejszych dworach, festiwalach i w karczmach, zyskując miano "barda ludu". Lubuje się w kolorowych, kwiecistych ubraniach i dużo gestykuluje - wydaje się przy tym dosyć rozmowny i dowcipny. Jako profesor Scipione Vieren jest lubiany przez uczniów i powszechnie doceniany. Wydaje się zabawnym, pomimo wieku, wciąż przystojnym, bardem; lekkoduchem, który cieszy się życiem. Jednak opowieść pokazuje, że każdy, choćby był najweselszym człowiekiem na świecie, ma swoje demony - problemy, które są w stanie go zniszczyć. Kiedy okazuje się, że Shrike ma córkę będącą księżniczką zaatakowanego państwa, nie waha się i rusza, by ją uratować. Udowadnia, że potrafi być odpowiedzialny, a także pokazuje siłę uczucia łączącego go z żoną - księżniczką Eilyn. Rusza do wrogiego zamku, aby odnaleźć żonę i w momencie, gdy w końcu ma znaleźć się w jej komnacie, zaczyna się wahać. Doświadcza niesamowitej burzy emocji - strachu, poczucia odrzucenia, niepewności. To niesamowity fragment, który bezlitośnie odkrywa, jak kruche serce skrywa sławny bard, jak wiele może przeżyć w jednym momencie. Niesamowite.

Bardzo spodobał mi się sposób, w jaki autorka przedstawiła relacje łączące go z innymi postaciami. Z Casprem łączy go wzajemna nić zaufania - czasem wydaje się, że porozumiewają się bez słów, natomiast Gerda niemal cały czas prowadzi z nim drobne sprzeczki. W stosunku do swojej córki jest bardzo opiekuńczy i wyraźnie o nią dba. Żonę natomiast kocha całym sercem - niesamowicie spodobała mi się historia ich miłości, która, choć bardzo trudna, przetrwała lata i wciąż jest żarliwa.

Eilyn/Juniper i Ajana/Bluebird prawdę mówiąc były postaciami, które najmniej mi się spodobały. Eilyn nie została szczegółowo przedstawiona poza jej obrazem ze wspomnień Shrike'a. To prawda, wiemy, że nienawidziła być w "złotej klatce" - nie chciała być władczynią, woląc marzyć o wolności - jednak po przebudzeniu i wielkiej ucieczce z wrogiej twierdzy po prostu pojawia się w domu Bane'ów wraz z mężem, stwierdzając, że od teraz ma na imię Juniper i nic nie łączy ją z przeszłością. Jej postać ma pewne silne rysy, jednak zabrakło mi... przełomu, jakiegoś przedstawienia dynamizmu tak drastycznej zmiany w życiu. Natomiast Bluebird została naprawdę genialnie pokazana. Gdy pojawia się w domu Caspra, były rycerz uważnie ją obserwuje. Wyraźnie szlacheckie usposobienie - postawa, dobór słów, zachowanie - zostaje wiele razy podkreślone, nawet wtedy, gdy znamy już przyczynę tego zachowania. Czytelnik nie zapomina o jej cechach, jakby Bluebird była prawdziwą osobą. Dziewczyna wiele przeszła, kiedy jej dom - zamek - zdobył wróg, jednak pomimo trauma stara się być silna i nie stwarzać gospodarzom problemów. To, do czego mogłabym się jej przyczepić, to pozorny brak wad, cierni, na jej wizerunku. Była księżniczka to młody geniusz - jest niezwykle inteligentna, pasjonuje się fizyką, ma niebywałe zdolności magiczne (narrator wskazuje, że to nic dziwnego, skoro jej ojciec nie jest człowiekiem), ma nienaganne maniery, do tego całkiem nieźle walczy. Naprawdę interesująca bohaterka, jednak wolałabym, żeby, skoro pozytywne cechy zostały wyniesione na piedestał, przedstawić też jakąś przywarę. W końcu nie ma ludzi bez wad.

Absolutnie urzekły mnie postacie epizodyczne. Serio, każdy - pracownicy karczmy, babka Sośka, przypadkowy starzec pijący piwo, tajemniczy Veilo - został świetnie przedstawiony przy użyciu niewielkiej ilości słów. Jawią się jak prawdziwi ludzie, z własnym poglądem, zainteresowaniem, stylem bycia, naturalizując tło opowieści. A już najbardziej zakochałam się w postaci Veilo. Ani razu nie pojawia się osobiście, jednak wielokrotnie zostaje wspomniany w niezwykłych, zabawnych historiach, które wspominają bohaterowie. Jawi się jako niesamowicie ekscentryczna, szalona osobowość. Z rozmów wynika, że jest przyjacielem Caspra i Shrike'a, którzy w przeszłości bywali dla niego dosyć okrutni - sam Shrike kilkukrotnie wspomina z rozbawieniem, jak to powodował u niego dosyć bolesną, fizyczną szkodę. Z tonu rozmów można jednak wnioskować, że z charakterem tego tajemniczego bohatera, fizyczne kary były jedynym sposobem, by go utemperować, a połamane kości nie robiły na nikim - łącznie z poszkodowanym - szczególnego wrażenia. To jeszcze bardziej sprawia, że czytelnik za wszelką cenę chciałby go poznać, a jednocześnie bezpośrednie wprowadzenie tej postaci zniszczyłoby jakąś cząstkę legendy, która zaczęła się tworzyć w głowie odbiorcy.


____________________________________

Jak wspomniałam na początku, część fabuły pośrednio została przedstawiona w opisie. Jest dość przewidywalna, choć zaskoczył mnie przepiękny wątek Shrike'a-wróżki oraz pochodzenia Bluebird. Rozwój wydarzeń jest dawkowany stopniowo, z dbałością o szczegóły - co jest dość trudne, biorąc pod uwagę długość opowiadania. Niesamowicie spodobał mi się klimat tego opowiadania - z jednej strony przypomina starą baśń, a z drugiej, łamie stereotypy tego gatunku. Bohaterowie nie są niebotycznie piękni, silni i młodzi, a piękna królowa po uwolnieniu z zamku złego lorda Fersa przez wybranka serca nie decyduje się na uwolnienie cierpiącego kraju z rąk nieprzyjaciela. Postępuje rozsądnie, decydując się na ucieczkę i spokojne życie z rodziną, choć jednocześnie egoistycznie - podczas, gdy mieszkańcy jej kraju cierpią, ona cieszy się zwykłym życiem. Aby pozbyć się obowiązków przeszłości,zmienia imię i rozpoczyna nowe życie, tym samym uciekając od obowiązków następczyni tronu. Łamie model miażdżącego, bohaterskiego zwycięstwa dobra nad złem na rzecz, można by powiedzieć, tchórzostwa, które okazuje jednak w pełni zrozumiałe i... ludzkie. Jednak w wątku Eilyn, czy też Juniper jest dla mnie kilka nieścisłości. Po pierwsze, trochę rozczarowałam się tym, w jaki sposób został wpleciony - w najmniej spodziewanym momencie Shrike dostał tajemniczą karteczkę, w której znajomy informator przekazuje mu wieści dotyczące zaginionej, uznanej za zmarłą, żonę wróżki. Mężczyzna od razu wyrusza do zamku i tam przez kilka dni infiltruje zamek, by w końcu znaleźć żonę, uśpioną potężnym czarem jak śpiąca królewna. Od lat nikt jej nie obudził - ale spokojnie, wystarczy, aby Shrike znalazł się w pomieszczeniu, a jego ukochana odzyskuje przytomność. Odnoszę wrażenie, że autorka w dość zabawny sposób usiłuje złamać stereotypowe romantyzowanie takich scen - wiadomo, pełen pasji pocałunek księcia z bajki rozwiązuje wszystkie problemy - jednak odnoszę wrażenie, że odzyskanie żony było zbyt... prostym zadaniem. Może brzmieć to infantylnie, ponieważ autorka w wspaniały sposób opisuje całą gamę najróżniejszych emocji - strachu, wahania, złości na samego siebie - które towarzyszyły Shrike'owi, gdy zlękniony poruszał się po wrogim zamku, a sama ucieczka zakochanych do najłatwiejszych również nie należała, jednak zabrakło mi przedstawienia czytelnikowi trudności, przeciwności losu, które napotkałby po drodze mężczyzna. Samo odkrycie miejsca pobytu Eilyn wydaje mi się zbyt proste - otrzymanie karteczki z gotowymi informacjami wydaje mi się nie wystarczające, szczególnie, że wcześniej nie zostały wspomniane poszukiwania lub chociażby próby kontaktu z informatorem.

Zakończenie jest nietypowe i wyjątkowe - pomimo, że wydaje się, iż wszyscy są szczęśliwi i czeka ich długie, spokojne życie, narrator pozostawia ślady niepewności. Jaka będzie przyszłość młodej Bluebird? Czy zdecyduje się odzyskać stracone państwo, czy też wybierze karierę naukową? A może zostanie magiem? Pomimo optymistycznego zakończenia, widmo niepewności i trwającej wojny pozostaje odczuwalne, choć narrator chwilowo odpycha go na bok. Jednocześnie jednak informuje, że pewnego dnia bohaterowie będą musieli podjąć ważne decyzje, a ich przyszłe życie może nie być tak kolorowe, jak na ten moment się wydaje.

____________________________________

"Ballada niebieskiego ptaka" urzekła mnie niezwykle realistycznym, pobudzającym wyobraźnię stylem, o czym zresztą wspomniałam już wcześniej. Bardzo podobają mi się liczne określenia, które ożywiają dialogi - np, starzec w karczmie mówił, "wymachując przy tym kuflem. Kilka kropel trunku uderzyło o blat, a Casper skrzywił się a ten widok". Później karczmarz odpowiada gościowi, jednocześnie wycierając blat (szynkwas). Takie wplecione w różne sytuacje, nasycone codziennością związki przyczynowo-skutkowe urozmaicają treść i pozwalają niezauważenie przeniknąć w świat opowieści. Opis jest na wysokim poziomie, a bogactwo środków stylistycznych jest dopasowane do charakteru sytuacji. Najbardziej zachwycił mnie fragment, w którym autorka przedstawia świat wróżek, do którego właśnie przedostał się Shrike:

"Wszechobecna roślinność nabrała barw, których najlepsi ludzcy naukowcy nie mogliby racjonalnie wyjaśnić. Liście mieniły się odcieniami niebieskiego, fioletu i różu, wyciągając się z całych sił ku niebu tak błękitnemu, jak najdroższe, najlepszej jakości tkaniny, które czasem Shrike nosił podczas występów na dworach. Drzewa rozkładały na wszystkie strony dziesiątki grubych, poskręcanych konarów, a fioletowe kwiaty pokrywające gałęzie odbijały się w krystalicznej wodzie, nadając jej chłodny odcień zawieszony gdzieś pomiędzy błękitem a różem. Z pokrytych niezwykle intensywną zielenią gór spadał z głośnym szumem wysoki, wąski wodospad, a mieniące się srebrem krople wody rozpryskiwały się dookoła, niknąc w jeziorze i opadając na wysokich, miękkich źdźbłach trawy. Motyle wielkości męskiej pięści, wszystkie w odcieniu ciemnego błękitu, osiadały na przypominających kielichy jasnofioletowych kwiatach, których dziesiątki odchodziły od długich, rosnących prosto w górę łodyg."

Zachwyca. Zachwyca i pobudza wyobraźnię, o czym zresztą wspomniałam wyżej, kiedy omawiałam świat przedstawiony. Jednak jednocześnie spowalnia akcję, dlatego nie pasowałby do fragmentu pełnego napięcia. Podobnie głębokie opisy stanu emocjonalnego przerażonej księżniczki oraz Shrike'a, kiedy przygotowywał się do odnalezienia żony. Wszystko zostało genialnie wpasowane, aby nie zaburzało przebiegu i dramaturgii poszczególnych scen - wydaje się, że jest na miejscu.

Pod względem poprawności tekst jest niemal idealny - niepotrzebne spacje, przecinki i aż jedna zabłąkana kropka w środku zdania to błędy jednostkowe, które mogłabym policzyć na palcach i absolutnie nie zakłócają płynności czytania. Może z wyjątkiem nieszczęsnego "za lotnika" zamiast zalotnika, który zaplątał się gdzieś w połowie pierwszego rozdziału.

Bardzo dużą uwagę zwróciłam na kwestię dialogów. Wbrew pozorom, poprawny zapis uwzględniający sytuacje, w których należy stosować kropki, właściwy sposób zapisu wtrąceń narratora (odwieczny problem pod tytułem: zacząć z wielkiej czy małej litery?) jest trudny, jednak autorka stanęła na wysokości zdania i nie dopatrzyłam się dialogu, który zostałby zapisany błędnie. Jestem pod wrażeniem. Niestety, w czwartym rozdziale pojawił się pewien defekt, który powtarza się od początku do końca tej części - zamiast myślnika autorka stosuje dywiz. Poprzednie rozdziały są poprawne, z czego wynika, że jest to błąd edytorski, może nawet z winy samego wattpada, nie wynikający z niewiedzy autorki, dlatego jestem skłonna go wybaczyć.


Składnia z początku wydawała się jakaś... odmienna - choć przez moment miałam maleńkie wątpliwości, zdałam sobie sprawę, że jest to odmienność w pozytywnym znaczeniu tego słowa, osiągana w sposób, którego nie potrafiłam uchwycić. Sposób, w jaki wyrażają się bohaterowie - słowa jakich używają - pasują do ich postaci, wychowania i sposobu życia. Autorka nie boi się nazywać ich otoczenia czasem sięgając do nazw, które powszechnie wyszły z użycia - osobiście nie wiedziałam czym jest "szynwas" lub kto to "wikidajła". Również pod kątem leksykalnym tekst jest poprawny. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to tylko do określenia "starzec" powtarzającego się w początkowej scenie pierwszego rozdziału. Dwie postacie o nieco odmiennych poglądach - Casper i ów "starzec" - prowadzą rozmowę, a większość kwestii ma jakieś dopiski, które pomagają czytelnikowi zrozumieć, co mówi dany bohater. Szanuję to, że autorka nie zdecydowała się na wymuszone synonimy, jednak w mojej opinii "starzec" pojawia się zbyt często. Owszem, była to sytuacja, w której pewna ilość powtórzeń była wręcz wskazana, jednak w niektórych miejscach określenie to było zbędne - ponieważ, jak napisałam wyżej, postacie miały odmienne nastawienie, czytelnik był w stanie domyślić się, z czyich ust padają określone zdania. W paru zdaniach złożonych powtórzył się spójnik "by" (chyba ze dwa razy nawet w jednym zdaniu), jednak w moim odczuciu nie zakłócało to płynności czytania.

Zastosowana narracja trzecioosobowa jest prowadzona naprawdę mistrzowsko. Pozwala bez przeszkód wniknąć do umysłu niemal każdego bohatera, nie odbierając mu przy tym indywidualności i zdolności do myślenia. Mimo, że narrator jest wciąż ten sam, inaczej czyta się fragmenty dotyczące spokojnego Caspra, a inaczej myśli nieco ekscentrycznego Shike'a. Bez względu na to, czy chodzi o opis nasyconej dramatyzmem tragedii królestwa Derany, czy o malowniczy wygląd świata nieludzi - przedstawienie rzeczywistości bezbłędnie działa na wyobraźnię i uprzyjemnia czytanie utworu.

____________________________________

Reasumując, "Ballada niebieskiego ptaka" to niezwykłe, klimatyczne fantasy, które serdecznie polecam każdemu, kto ma ochotę wczuć się w niezwykły nastrój żywcem wzięty z najpiękniejszy baśni. Z fabułą lekko mi na bakier, jednak opowiadanie zdecydowanie nadrobiło tym, że autorka zapewniła gamę dobrze napisanych bohaterów, a liczne postacie poboczne nadają im jeszcze większego realizmu. Narrator przedstawia wszystko z umiarem i dbałością, dzięki którym czytelnik nie gubi się w żadnych zbędnych informacjach, jednocześnie zapamiętując detale. Jest to opowiadanie stosunkowo krótkie, jednak cztery średniej długości rozdziały w pełni wystarczyły, aby rozwinąć skrzydła wyobraźni.
____________________________________

● okładka 10/10

● opis 7/10

● bohaterowie 9/10

● fabuła 7/10

● styl 10/10

razem: 43/50

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro