Rozdział 23

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywy Y/N

Jak szłam ścieszkom bo już otwarłam bramę, kiedy zobaczyłam dom przed  demno to nagle coś na mnie wyskoczyło. Jakieś dziwne monstróm rzuciło się na mnie chcąc mnie zjeśc, ale to coś mnie żuciło obog domu i weszłam do niego, wziełam mocnego szodgana i zaczełąm szczelac w niego. Na razie pobiegł gdzieś indziej ale spojrzałam się za siecie i zobaczyłam wzłoki i karteczkne na nim.


Rany są dotkliwe. Długo już nie wytrzymam.


Słyszę, jak włóczy się na zewnątrz.


Nawet nie wzdrygnął się, kiedy do niego strzelałem. Czuję, jakby się ze mną bawił.


To...nie wilk.


Mimo wszystko nie będę tu tak leżał jak zbity pies!


Gdybym tylko mógł dostać do starego młyna wodnego, mógłbym go powtrzymać. Obronię cię. Tak blisko...


Cholera, tak mi zimno. Nogi odmawiają posłuszeństwa.


Przepraszam, Luizo. Wybacz mi proszę.


-C-c-czyli to nie wilk, a to do cholery jest? Jakiś zmutowany gull pomieszany z wilkiem?!


Teraz się bałam, nwm jak mam wyść, ale wyszłam na wszelki wypadek wyjełam tnt (BOŻE MINECRAFT SIĘ ODEZWAŁ!!!!>:D). Słyszałam powargiwania tego czegoś, cholernie się bałam. Chris...wybacz mi jak nie mnie nie zobaczysz żywom w tej wiosce, strasznie cię kochałam jak własną rodzinę i traktowałam cię jak chłopaka kiedy się spodkaliśmy. Nie wiem kiedy się spotkamy w tym brutalnym świecie, chce być przy tobie i się z tobom kochać. Ale musze iść dalej i nie podawać się, musze walczyć z koszmarami tej wioski oraz z ich najwyszą. Mirinda czas na ciebie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro