28%

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Remigiusz

Victoria wsiadła do mojego samochodu i pojechaliśmy w wybrane przeze mnie miejsce. Chciałem z nią spędzić noc, nie koniecznie w domu, w łóżku.
Na miejscu byliśmy kilka minut później. Weszliśmy do pomieszczenia, gdzie świeciły kolorowe światełka.
Victoria uśmiechnęła sie i spojrzała na nasze złączone dłonie. Podeszliśmy do kasy, gdzie wzięliśmy wrotki ze swoim rozmiarem. Zapłaciłem, za 2 godziny jazdy i weszliśmy na parkiet w RollerDisco.

-Tu jest pięknie - jej oczy błyszczały na widok kolorowych światełek.
Mocniej ścisnęła moją rękę. Pociągnęła mnie lekko przez co o mało co się nie wywaliłem. Jeździliśmy spokojnie, ciesząc się każdą minutą, chociaż mieliśmy ich aż 120.

Puściłem Victorię, żeby chwilę odpocząć, a ona pojechała na środek parkietu i zaczęła wirować. Od kiedy ona tak potrafi ? Wpatrywałem się w dziewczynę i uśmiechałem sam do siebie. Poczułem lekkie pukanie w bark. Odwróciłem sie przodem do barierki i ujrzałem małą dziewczynkę, mniej więcej w 5 klasie podstawówki. Brunetka patrzała na mnie zawzięcie i uśmiechała się uroczo.

-Cześć Remek, co tu robisz?

-No cześć, jeżdżę sobie.

-Moge zdjęcie?

-No jasne -chwyciłem jej telefon, włączyłem przednią kamerkę i zrobiłem zdjęcie. Dziewczynka podziękowała i pobiegła do swojej mamy, skacząc i piszcząc.

-Czuje sie zazdrosna -usłyszałem za sobą ciepły, kobiecy głos.

Victoria stała oparta o czarną barierkę z ręką na biodrach. Patrzyła na mnie a potem w dal, gdzie niedawno stała dziewczynka.

-Nie masz takich powodów. To tylko mała dziewczynka, prosząca o zdjęcie- pocałowałem ją w czoło.
-Od kiedy umiesz tak jeździć na wrotkach?

-Nie umiem, uczyłam się tylko na rolkach i łyżwach. To był spontan- do ust włożyła gumę.
-A co? 

-Wyglądałaś, jakbyś trenowała, czy coś -wzruszyłem ramionami.

-Bo tak było, ale to trwało kilka tygodni. Bo nie miałam nic do roboty.

**

Wychodząc z RollerDisco napotkaliśmy jeszcze kilku moich widzów. Pytali o nasz związek, na co próbowałem nie zwracać uwagi.
Chwyciłem Victorię za rękę i poszliśmy do mojego samochodu.
Przed jej domem byliśmy kilka minut później.
Chciałem już wysiąść, kiedy ona chwyciła mnie za rękę i pocałowała. Jej pocałunki były zachłanne, jakbym miał gdzieś uciec. Ale ja tego nie zrobię, już nigdy więcej.
Dotknęła mojej twarzy, a ja poczułem miły dreszcz. Nie wiem ile to trwało, ale chciałbym, żeby trwało wiecznie.

-Tak bardzo Cię kocham- jej głos drżał.

-Kochanie.. Ja ciebie również. Jesteś moim całym światem.

Dziewczyna wyszła z samochodu i kilka razy jeszcze spojrzała za siebie. Otworzyła bramkę i zniknęła mi z pola widzenia. Teraz jeszcze na szybko do sklepu i ja tez mogę tam wejść. Chciałbym bardzo, żeby wszystko było jak wcześniej. Żebym miał ją codziennie u swojego boku. Mówił ciepłe słówka, przytulał, całował. Założył może i rodzine...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro