*4*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rey wróciła do bazy Ruchu Oporu na Ryloth. Nikt nie pytał gdzie była. Nawet Leia Organa. Nikt nie domyślał się, że Rey mogła się spotkać z ich największym wrogiem. 

Nikt o nic nie pytał, więc Rey postanowiła nikomu nie zdradzać miejsca położenia nowego statku Najwyższego Porządku. Wiedziała, że gdyby pozostali znali położenie Najwyższego Porządku natychmiast zaalarmowaliby generał Organę, lecz ona nie wiedziała, czy to słuszne. Bała się też, czy Kylo Ren nie zdradzi ich położenia...

...

Tymczasem na statku Najwyższego Porządku Hux powitał Kylo szyderczym uśmiechem, ale poza tym nikt nic nie komentował. Z chęcią zdradziłby nazwę planety w którym otworzyła się nowa baza Ruchu Oporu, lecz tego nie zrobił, bo po co? Rey zdradziła mu to dobrowolnie, on tego nie rozumiał. Nie rozumiał tego, czemu on jej powiedział. "Może Hux miał racje i faktycznie Rey zamieszała mu w głowie?" myślał bez przerwy Kylo Ren.

...

- Rey! Gdzie ty byłaś?! - zapytał Finn. - Wszyscy się o ciebie martwiliśmy! Nawet Leia.

- Och, serio? - zapytała z sarkazmem.

- Tak, serio. - Finn nie rozumiał sarkazmu. - A co ty takiego robiłaś?

- Wydaje mi się, że Najwyższy Porządek dowiedział się o tym, gdzie jesteśmy!

- Co się tu dzieje? - przybiegła Leia Organa. - Trzeba rozpocząć następną ewakuacje! A ty Rey za mną marsz!

Rey poszła za Leia'ą, która szła do środka bazy, tak, aby nikt nie wiedział, o czym będą rozmawiać.

- JAKĄ MOCĄ NAJWYŻSZY PORZĄDEK MOŻE SIĘ DOWIEDZIAŁ O NASZEJ BAZIE?! - krzyknęła Leia.

- Bo może... Ja im to niechcący powiedziałam... - Rey bała się odpowiedzialności za swój czyn.

Leia chciała uderzyć Rey, ale ta w ostatniej chwili odskoczyła.

- CZEMU NAS ZDRADZIŁAŚ?!?!

 - Ja nie ch...

- ZOSTAJESZ WYKLUCZONA Z RUCHU OPORU. ZOSTANIESZ TUTAJ I DOWIESZ SIĘ, CZY MIAŁAŚ RACJĘ. JEŻELI TAK - ZABIJĄ CIĘ. JEŻELI NIE - ZOSTANIESZ TU NA ZAWSZE! - darła się Leia.

- Dobrze... - Rey zaczęła płakać.

Organa wyszła zostawiając Rey samą.

Po chwili odleciał ostatni statek z tej planety. 

Tylko Rey została sama płacząc.

...

Kylo nie zdradzając nikomu dokąd zmierza wyleciał swoim TIE Silencer'em. Uwielbiał ten statek.

Wylądował tam, gdzie Rey mówiła, czyli na Ryloth.

Nie zamierzał nikogo zabijać w tej bazie. Chciał zobaczyć, czy Rey nie kłamała.

...

Rey siedziała w środku bazy pochlipując sobie. Bała się najbliższych chwil. Gdyby cały Najwyższy Porządek wycelował swoją nową broń w tą planetę zostałby z niej tylko proch.

...

Kylo Ren wszedł po cichu do środka bazy i zobaczył, a raczej usłyszał płaczącą Rey.

- Co się stało? - zapytał delikatnie Kylo.

Rey wzdrygnęła. 

- Co ty tu robisz? - zapytała zapłakana i przerażona Rey. Ręce miała bardzo zimne i cała drżała.

- Przyszedłem sprawdzić, czy nie kłamałaś mówiąc, że tutaj jest baza Ruchu Oporu. Oczywiście przyszedłem sam. Nie bój się, nikogo nie chciałem zabić. Nic nie powiedziałem nikomu.

- To dobrze.

- Zapytam jeszcze raz "Co się stało"? - podszedł Kylo bliżej i usiadł obok Rey.

- Ostrzegłam Leia'ę, że Najwyższy Porządek może znać położenie tej bazy. Ona zapytała się, skąd to wiem, a ja, że to ja wypaplałam. - zaczęła szlochać Rey.

- Jesteś złym kłamcą* - zaśmiał się Kylo i przytulił płaczącą Rey.

- Potem wydalono mnie z Ruchu Oporu i zostawili mnie tu na śmierć.. - Rey już nie płakała, ale było jej przykro.

- Nikomu bym nie zdradził waszej bazy.

- Zabrzmiało to trochę, jakby tobie na mnie zależało. - zaśmiała się Rey.

- A może i tak jest. - wstał. - Chodź, zabiorę cię stąd.

Rey wyszła razem z nim z bazy i weszli do TIE Silencera.

W tym modelu tego statku było tylko jedno miejsce.

Lecąc oboje rumienili się na tą całą bliskość, lecz jednocześnie chcieli, aby ta chwila trwała długo...

- Dokąd lecimy? - spytała po chwili Rey.

- Tam, gdzie będziesz bezpieczna. Zostaniesz tam na chwile, a ja wrócę do bazy, ostrzegę ich, że na kilka dni mnie nie będzie w bazie. Zrobię to pod byle jakim pretekstem. - zamyślił się Kylo. - Wiem, że ta planeta ci się źle kojarzy, ale to konieczność wierz mi. Wrócę.

Wylądowali po chwili na piaskowej planecie - Jakku.

- Jak już mówiłem: wrócę po ciebie. Zostaniesz tu maksymalnie dwa dni. Pozałatwiam tylko wszystko w bazie i wrócę, a wtedy poszukamy jakiejś fajnej planety.

Rey wyszła ze statku.

- Obiecujesz, że wrócisz? - zapytała zmartwiona Rey.

- Oczywiście.

Kylo Ren wrócił do swojego statku i odleciał.

Na Jakku szybko robiło się ciemno, więc Rey postanowiła wrócić do starego AT-AT, którego przez długie lata nazywała "domem".

Martwiła się, że Kylo zostawi ją i nie wróci. Zostawiłby ją wtedy w pułapce.

- Nie, on by tego nie zrobił - krzyknęła Rey będąc w swoim domu.

Spojrzała na ścianę z wyrytymi tysiącami kresek. Przypomniały jej się przykre wspomnienia, które wolała zakopać gdzieś głęboko, a najlepiej zabić...

Znalazła gdzieś pustą ścianę i narysowała swój miecz, którego teraz najbardziej jej brakowało.

Zmęczona tym wszystkim poszła spać.

...

Tymczasem Kylo wrócił do bazy i rozmawiał w Huxem o wyjeździe na kilka dni.

- Ren! Ty chyba ze mnie kpisz! - zaśmiał się rudy. - Nie wyjedziesz nigdzie. Masz znaleźć bazę Ruchu Oporu i ją unicestwić!

- Znalazłem ją. Właśnie będę ją unicestwiać tylko daj mi chwilę czasu!

- NIE! Jesteś naczelnym przywódcą! To ty powinieneś tutaj rządzić! Chodzić na strategie wojenne, a nie mnie za każdym razem mnie posyłać. - krzyczał Hux. - przez 4 dni masz zająć się tym wszystkim. Wtedy będziesz mógł polecieć dokąd chcesz i jak ty to mówisz? "Znaleźć i zniszczyć bazę Ruchu Oporu"? Niby ci wierze.

- Przez 4 dni? - zapytał Kylo. - 3!

- Niech ci będzie. - Hux przewrócił oczyma. - Przez 3 dni zajmiesz się swoimi obowiązkami.

- No dobra. - Kylo wiedział, że zawiedzie Rey. Mówił, że to będą max. 2 dni...

-------------------------------------------------

Witajcie! :D

Dzisiaj trochę dłuższy rozdział!

Prawie 1k słów!

Jednak, jak się słucha nowego albumu Imagine Dragons to czas płynie szybciej!

*"Bad Liar" - Imagine Dragons





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro