Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzień jak co dzień ......pani Fendich mieszkająca za rogiem ... podlewała swoje kwiaty. Pan Bronson sprzedawał w swoim sklepiku na rogu ulicy.....a dzieciaki jak to zwykłe dzieciaki siedziały w szkole....a między nimi siedziała ona....  Winnie.... Co prawda tak nie miała na imię ale tak do niej mówili .....była dość skrytą dziewczynką ....ale umiała gadać z wszystkimi....no prawie....

...

Kiedy minęły lekcje ....a ostatni dzwonek zadzwonił....Winnie wybiegła z klasy a za nią kilka innych dzieciaków.

Keysy- Zuri pójdziesz dzisiaj ze mną na zakupy? "
-Ok jasne!
Gedie- Mogę iść z wami !!??"
Percy- ja też?!"
- Tak jasne "
-Winnie  a Ty idziesz ?
- Nie ....nie mogę ....muszę odrobić lekcje.....jutro jadę do babci. Ale uwierz mi chętnie bym poszła z wami "
Dziewczyny pożegnały się i rozeszły ....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro