Rozdział szósty

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng



Wzdryga się słysząc trzask zamykanych drzwi. Rozchyla lekko powieki widząc jak mulat przemyka na paluszkach od drzwi wejściowych do okna które zostawił otwarte by je zamknąć i uniemożliwić dalszy dopływ chłodnego rannego powietrza.
Wtedy na skórze czuje to zimno i dreszcz przebiegający bo jego kręgosłupie. Wie, że włoski na rękach mu się uniosły i na to podciąga bardziej pierzynę by się szczelniej zakryć.

Nadal chce spać. Bo co ma robić. Cierpi na brak weny. Znów. I nie musi nic robić. Nie ma żadnego grafiku. Może leżeć i pachnieć i nikt mu nic nie zrobi. To piękne i smutne w jednym. Zawsze był szalony, robił miliony rzeczy, wszędzie się spieszył i nie miał czasu nawet na drzemki jedynie podczas lotu z jednego miejsca w inne. To może dobrze, że w końcu odpocznie. Był gwiazdą. Należały mu się wakacje.

– Dzień dobry panu – słyszy cichy głos i wtedy widzi jak ciemnooki w czarno białym kostiumie pokojówki zaczyna zbierać poduszki, lekko je otrzepywać i kłaść mu tuż przy nogach.
Taa. Pamiętał dobrze kiedy je wszystkie zrzucił. Był tak znudzony, a każda pozycja była niewygodna. W końcu je wszystkie porozrzucał po sypialni. – Zmienić panu pościel czy chce pan jeszcze się położyć?

– A wyglądam jakbym miał zamiar w ogóle wstawać?– wywraca oczami na głupotę chłopaka bawiąc się koronką od piżamy która właściwie była koszulą nocną. Była bardzo ładna, satynowa i miał nadzieje, że biznesmenowi nie będzie przeszkadzać, że podchodziła ciut pod damską odzież. Tej nocy intensywniej nad tym wszystkim myślał i pogodził się z tym, że musi z nim uprawiać seks. Może to potraktować jak przygodę. Albo pracę służbową. Przecież to nie tak, że żyje w celibacie, a po za tym też mężczyzna mimo, że wydaje się trochę starszy jest bardzo przystojny.

A on ciągle przecież poznaje nowych celebrytów czy zwykłe fanki i mienie jednego regularnego faceta raczej jest lepszą opcją i przynajmniej nie będzie ciagle musiał pytać i upewniać się czy jego potencjalny partner/ka na pewno jest zdrowy i przypadkiem nie chce spieprzyć mu życia. Ma tylko nadzieje, że tamten nie wymyśli czegoś by móc go poniżać. To by było o wiele gorsze. Dużo się przecież się słyszało na przykład o spektakularnym Fabrizio Corona, włoskim dziennikarzu szantażującym kompromitującymi zdjęciami bogatych modelów i piosenkarzy. Byłby w dupie do końca życia. A może stąd mężczyzna  wszystko o nim wiedział? Ktoś go śledził lub nagrywał?

Jak oparzony się podnosi w pościeli do siadu i się rozgląda ale nic nie widzi więc ulokowuje spojrzenie w czarnowłosym który aktualnie staje na palcach i miotełką do kurzy jedzie wzdłuż sufitu i w kątach. To był genialny pomysł. Jest geniuszem.

– Ej ty, sprzątaczko – mówi niezbyt grzecznie i gryzie się w język. Będąc niemiłym nic od niego nie wyciągnie. – To znaczy. Tak ty – kiwa głową kiedy męska pokojówka się obraca i wskazuje na siebie palcem. Widzi, że młody arab jest zawstydzony i lekko się rumieni na uwagę ze strony gwiazdy – Mam do ciebie jedno prywatne pytanie. Wiem, że widzimy się pierwszy raz w życiu ale chce byś był szczery i pozostała ta rozmowa tajną. Jarzysz?

– Ehm tak – mulat kiwa gorączkowo głową – Ale moje uszanowanie i jestem pana pokojówką od kiedy pan zaczynał trasę w Kanadzie. Znaczy się się dwa tygodnie. Po co ja gadam. Zamknę się – chłopak jeszcze bardziej się czerwieni i spuszcza głowę a on wywraca oczami

– Cokolwiek. W każdym razie orientujesz się może czy w pokojach hotelowych są kamery? A jeśli nie w pokojach to czy może jakaś jest tutaj? Dla bezpieczeństwa? Wiesz. Chciałbym wiedzieć, że zastosowana jest najwyższa ochrona. – mówi przesłodzenie, a mulat kiwa głową, że rozumie.

– Z tego co wiem, nie wolno monitorować gości. Ale może być pan pewien, że dyrektor hotelu robi wszystko by wszyscy goście mieli zapewnione jak najwyższą ochronę. A pan jest gościem specjalnym wiec tym bardziej – mówi ściskając kurczowo miotełkę.

Już ma opaść z powrotem na posłanie znów niczego się nie dowiadując jednak coś go rusza w środku by jednak głębiej się dopytać. Wszystko musi mieć logiczne wyjaśnienie. Skądś musiał to wiedzieć.
Chociażby to, że ma problemy finansowe. Może na prawdę był przez kogoś podglądany?

Aż go zemdliło na myśl, że ten psychopata oglądałby jak się myje, korzysta z toalety czy choćby patrzy jak wkładał w siebie roztargniony palce.

Obrzydliwe. To jest nieludzkie tak kogoś obserwować. Ale jak to rzeczywiście sprawdzić Przecież ten jak będzie go pieprzył będzie miał to wszystko na taśmie. Na to się nie zgadzał. Nie może sobie pozwolić by jego popularność zależała od czyjejś dobrej lub złej woli.

– A w czysto surrealistycznej teorii. Jest możliwe by ktoś tu zamontował kamery? I mnie obserwował? Czysto hipotetycznie – pyta nawijając loka na palec ale widzi, że mulat i tak już nieco dziwnie na niego patrzy.

– Pewnie tak sir. Choć nie sądzę. Najwyżej ktoś kto ma dostęp do kluczy i zna się bardzo dobrze na pokojach hotelowych. Ale po co ktoś miałby tak ryzykować. To by było szalone. – wzrusza ramionami pokojówka i podchodzi po fotela by uporządkować jego niezłożone ubrania.

– To zawsze jakiś trop – opada z powrotem na poduszkę kładąc dłonie pod głową i wodzi wzrokiem po ścianie szukając tej prowizorycznej małej kamerki która mogłaby teoretycznie gdzieś tu być.

~*~

Było już zupełnie ciemno, kiedy usłyszał w korytarzyku dźwięk zamka i otwieranych drzwi.
Siedział nadal w łożu z baldachimem w swojej jedwabnej koszuli i ledwie ruszonym sushi które zamówił do pokoju. Dziobał w nim pałeczkami i nawet się nie ruszył słysząc jak biznesmen rozbiera płaszcz i odkłada na fotel teczkę.

Tak na prawdę był lekko podenerwowany i się spiął ale miał zamiar to ukryć pod firmowym uśmiechem i niezadowoloną miną. Właściwie nigdy seks go nie stresował. Teraz najwyżej raził bo teraz to mu będzie dyktowane jak ma to wyglądać. Jednak w końcu nie ma zamiaru mu być posłuszny. A jak patrzy teraz na mężczyznę powoli zdejmujący z siebie ubranie wierzchnie to nie może sobie wyobrazić, że ten będzie go próbował do czegoś zmusić. To Harry jest tym który będzie tutaj rządził. Ma nadzieje, że mu się uda. Boi się, że nie. To przecież na pewno jakiś szaleniec.

Wkłada sobie surową rybę do ust, a mężczyzna wchodzi do pomieszczenia widocznie zmęczony ale z pobłażliwym uśmieszkiem widząc, że lokowany nawet się nie ruszył z łóżka tylko z elegancją i jedną nogą na drugiej zajada drogie danie.
Szatyn podchodzi do niego i muska wargami jego włosy na przywitanie i lekko odgarnia kosmyki w tył. On się nie sprzeciwia tylko znów wkłada sobie porcje do ust.

– Odłóż to – czuje gorący oddech na swojej szyi i ręce mężczyzny które zabierają mu delikatnie z rąk pałeczki wraz z jego kolacją. Wywala oczami pokazując grymas niezadowolenia i spogląda na faceta który kpiąco też mu się przypatruje – Na dzisiaj repertuar w którym możesz się pokazać. To był stresujący dzień. Chciałbym na początku zobaczyć Harry'ego Stylesa ze sceny i jego faktyczne umiejętności oraz jego ciało w całej okazałości. Pokaż mi jak piękny jesteś, bądź grzeczny a będzie miło. – mówi pociągając go lekko za włosy tak, że on cicho mimowolnie mruczy choć nie chce, a szatyn jeszcze szepcze dodając – Mądrze korzystaj z własnej władzy, bo możesz szybko ją stracić kochanie i nie skończy się to miło. Współpracujmy, a będzie nam obu dobrze i na prawdę idę ci na rękę choć nie zasłużyłeś kilkoma ostatnimi dniami.

– W sensie, że co mam robić? – pyta głupio marszcząc czoło ale jęcząc niezadowolony kiedy jego włosy przestają być lekko ciągnięte.

Co za hipokryzja z jego strony. Wczoraj chciał go zabić gdy ten tylko dotknął jego loki.

Tego wszystkiego w gruncie rzeczy na prawdę się nie spodziewał. Miłej propozycji. Już pierwszego dnia takiej swobody działania jeśli można to tak nazwać. Nie będzie musiał tracić swojej męskości. A na prawdę jego ego cierpiało, że będzie musiał komuś się oddawać.

Ale wciąż nie za bardzo rozumie co ten facet ma na myśli i czego właściwie od niego chce. Ma być kuszący tak? Sprawić, że się podnieci tylko Harry'ego zachowaniem? Tak jak na scenie kiedy wszystkie fanki są rumiane tylko od jego wypinania i kręcenia biodrami?

Myślał że pierwsze co biznesmen zrobi to będzie próbował pokazać mu swoją wszechogromną władze i będzie chciał się dobrać do majtek popularnej gwiazdy jak najszybciej jak jakiś napalony fan. Próbował udawać takiego pierwszego po Bogu który sprawi mu przyjemność życia i go poskromi jak dziwkę  i jak najmocniej wypieprzy tak wychowując. Ale nie. Może odetchnąć z ulgą.
Ma zachowywać się czarująco i pewnie odstresować go po męczącym dniu, a na koniec pewnie będą się powoli pieprzyć by mógł się przyzwyczaić do bycia na dole.  To okropne i żenujące ale jednak tysiąckroć lepszy pomysł niż bycie rżniętym i później żałosne chodzenie jak niektóre jego partnerki gdy nie miał ochoty na bycie delikatnym. Nie chce by ktoś wiedział, że jest pieprzony a utykanie dobitnie na to wskazuje.

Mężczyzna naprzeciwko stoi w tym swoim garniturze który nadal jest chyba tym samym i nie ogarnia czemu milioner ciagle jest ubrany w to samo. Przecież to bez sensu

Harry unosi się do siadu po czym kuca na krancu łóżka opierając się na piętach i kładzie swoje dłonie na kolanach w zastanowieniu. Musi mieć pomysł. Konkretny plan działania by pokazać temu facetowi jaki jest świetny. A i nie tylko to. Może mu pokazać kto będzie rządził w tej relacji. Skoro facet jest taki dobry, to może nawet uda mu się odwrócić role. Zrobi wszystko by się nie poniżyć i nie musieć komuś oddawać.

– Ładnie wyglądasz. W tej koszuli – słyszy głos biznesmena który go bacznie obserwuje i jest lekko rozbawiony.
On sam zerka na swoją satynową piżamę i przydługawe loki którym jeszcze trochę pozwoli rosnąć, a będą opadać na jego ramiona.

– Zawsze zajebiście wyglądam – próbuje powiedzieć uroczo ale wychodzi z tego trochę jadu jak zwykle. Mimo wszystko mężczyzna się śmieje z jego odpowiedzi, a on wywracając oczami na kolanach się do niego zbliża i pociąga go za czarną koszule by popchnąć go na łóżko.
To trochę głupie by wciąż tam stał. Może się pozastanawiać mając go pod sobą. I przynajmniej to Harry znów miał władze.

Bez problemu mu to udaje i starszy leży teraz na łóżku w takiej pozycji w jakiej on go na nie popchnął i ma zmarszczki w kącikach oczu od głupiego uśmiechu na ustach, przez to że Harry tak brutalnie na nim usiadł  podkreślając bez słów To ja tu rządze

On głośno parska i prawie od razu umiejscawia się między nogami starszego, siadając na nich i opiera łokciami o jego klatkę dopasowując swoje ciało do ciała starszego. I na prawdę. Leżenie na szatynie jest gorące. Mimo to, że jest pewnie po trzydziestce i miał w zwyczaju najwyżej pieprzyć starsze dziewczyny i młodszych chłopców to jednak w jakiś sposób ten facet mógłby mu się podobać.
Choć to bardzo dziwne bo lubił pieprzyć słodkich chłopców ale cóż.

Po chwili jednak wpada na zajebisty pomysł i chyba jest geniuszem. A co by sie stało gdyby po prostu zniewolił tego faceta. Sprawił by ten nie mógł się ruszyć. Wtedy nie miałby wyboru. Unosi się nad mężczyznę uciekając twarzą od jego twarzy i ich mieszających się oddechów mając na twarzy figlarny psotny uśmiech. Lokowany ociera się przyrodzeniem o spodnie szatyna który leży i ze zmrużonymi oczami obserwuje każdy jego ruch. Widzisz na twarzy starszego przyjemność i to, że ten ruch mu się podobał.

Gdy tego nie powtarza czuje dłonie na swoich biodrach, które się zaciskają i widać, że biznesmen chce by Harry w dalszym ciągu się o niego ocierał. I na początku to robią. Harry wie, że jest trochę zgrzany bo opiera się teraz dłońmi po oby stronach głowy biznesmena i ociera się przyrodzeniem o przyrodzenie drugiego. I to na prawdę sprawia im przyjemność. Czuje i widzi w spodniach mężczyzny pokaźną erekcje, a jego wcale nie jest mniejsza okryta tylko cienkim materiałem bokserek i koszuli nocnej. Pewnie nawet kiedy się schyla szatyn ma idealny widok na jego przyrodzenie. Przecież koszula jest zwiewna i kiedy się nachyla musi widzieć przestrzeń między jego nogami. I jest mu gorąco i oboje cicho sapią ale ma inny plan.

Zmysłowo się odrywa i wstaje, teraz stojąc na łóżku przebiega powoli rękami przez swoje ciało odkrywając czasami bardziej nogi. W głowie odtwarza piosenkę Roya Oribisona, Oh, pretty woman i teraz na prawdę czuł się jak ta pretty woman stojąca na materacu i fikuśne ocierając się sama o swoje ciało. Łapie nawet za swoje krocze i przy tym pomrukuje na dotyk na erekcji i nawet odsłania swoje bokserki by biznesmen mógł sobie pomarzyć.

Zawsze lubił tak tańczyć i doprowadzać innych do szaleństwa. Odkrywa nawet swoją klatkę piersiową, pokazując w całości czarny tusz motyla i szczypiąc się w wrażliwe sutki.
Gdy się potyka o własne nogi i opada na starszego ten chyba nie ma nic przeciwko bo naciąga go z powrotem na siebie z ochotą.
Biznesmen wyraźnie oblizuje zęby sam wkładając swoje ręce pod jego koszule.

On jednak miał inne zamiary. Znów siada tylko tym razem na brzuchu faceta i bawi się swoimi gumkami na nadgarstku zagryzając wargę. Nadal czuje dłonie na swojej nagiej skórze ale stara się ignorować tę przyjemność.

Mężczyzna obserwuje go teraz wnikliwie i jest pewien, że nikt nie potrafi odwrócić czyjejś uwagi tak jak on swoimi ruchami i niegrzecznym zachowaniem oraz jękami, gdy facet jak wcześniej on sam chwyta w palce jego sutki i robi wokół nich kołeczka.
Tańczy na nim, ocierając się o jego brzuch schowany w koszuli i jednocześnie chwyta za dłonie mężczyzny i je unosi do góry na poduszki po czym dyskretnie stara się ściągnąć gumki z dłoni.

Jedną mu się udaje umieścić na dłoni szatyna i zaczepić o metalową ramę łóżka. Niezbyt dobry pomysł na związanie kogoś ale zawsze jakiś. Drugiej niestety nie zdąża i wtedy czuje jak szatyn wykręca boleśnie jego rękę którą próbuje go uwięzić i patrzy w górę ze zirytowaną miną próbując uwolnić dłoń z żałosnej pułapki.

I wszystko jest skończone. Cała pikantna atmosfera poszła się jebać.

– Gumkami do włosów Harold kurwa na prawdę? – prycha pchając go gwałtownie na plecy i obserwując mocną gumkę w swoich dłoniach. Widocznie jest wściekły i niezadowolony, że brunet chciał go związać, a na jego twarzy tworzą się niezadowolone zmarszczki. – Chyba zapominasz kto tutaj rządzi.

Oczywiście Harry czuje jak jego ciało drży z lekkiego przerażenia i z tego, że został złapany i teraz pewnie biznesmen jest wściekły.

– To super wytrzymałe gumki. Nie jakieś tanie z supermarketu. Są na prawdę mocne – odpowiada próbując ukryć zażenowanie i masując swoją bolącą rękę. – Nie miałeś prawa wykręcać mi ręki idioto. To miała być tylko zabawa. – mówi obrażony z cierpiętniczą miną chociaż wie, że to pewnie nie koniec tego co jeszcze ten facet wymyśli, żeby go ukarać za bycie nie posłusznym. Choć nie miało to sensu bo nic złego nie zrobił. A było już tak miło. Zaciska uda kiedy czuje jak mężczyzna się nad nim unosi z kpiącym i zirytowanym spojrzeniem.

– Zawsze będzie boleć jak będziesz niegrzeczny Harold. Co ty sobie właściwie wyobrażałeś? Że mnie przywiążesz i co? Pokażesz ze się nie będziesz słuchać? – sapie gorzko nad jego uchem i czuje jak facet kładzie dłonie na jego kolanach i siłą chce rozłożyć jego nogi

– Nie przesadzaj. To była tylko zabawa w moim stylu. – on pozwala na rozłożenie sobie nóg przegryzając wnętrze policzka. To, że miał na sobie tylko koszule i bokserki ułatwiało tylko do niego dostęp i aż poczuł na sobie zimny pot. Za karę go mocno wypieprzy tak? O mój Boże. A on ma rozłożone nogi jak jakaś dziwka przed nim i leży. Gdyby nie był już mocno podniecony to pewnie spieprzalby gdzie pieprz rośnie.
Nawet nie ma jak się bronić bo jego zmysły szaleją. Miał odnieść odwrotny skutek i pieprzyć, a nie być pieprzony. Ale seks to seks prawda? A nóż mu się spodoba.

– A tak ładnie zacząłeś. No dobrze. To jak się lubisz bawić w wiązanie to pobawimy się w wiązanie – mówi szatyn w jego szyje i ją lekko podgryza na co Harry jęczy, po czym jeszcze raz szepcze – Miałem na ciebie ochotę ale nie miałbym serca za pierwszym razem zrobić ci tego tak jak w tym momencie mam ochotę. Bolałoby cię. Wyglądasz tak delikatnie – syczy z podniesionym głosem i czuje jak szatyn dotyka jego bokserki i chwyta mocno za jego kutasa, po czym jednym ruchem pozbawia go ich.

– Kurwa – lokowany sapie – Wiec co mi niby innego zrobisz? Nie zrobisz tego ze mną? Odpuścisz mi? Widziałem, że jesteś beznadziejnym kłamcą i tak na prawdę to wszystko i to całe lustro i twoje bogactwo ma zrobić na mnie wrażenie. A wiesz co? Jesteś pewnie zakochanym we mnie starym palantem i wiesz, że nigdy cię nie zechce i nie masz u mnie szans !– wypluwa i sam nie wie czemu to robi. I chyba próbuje jakoś się bronić dlatego, że jest nagi i teraz przyszpilony przez tego faceta do materaca i nie ma żadnego pola manewru. Wie, że sobie grabi i facet się śmieje i nic z tego nie robi ale przynajmniej coś mówi. On po prostu wolałby zwykły seks. Nie lubi być tak zostawiany i dlatego prowokuje. A coś czuje, że dzisiaj nie dostanie nic wspaniałego.

– Jesteś tak perwersyjny, że na pewno ci się spodoba taka kara. Może nie teraz ale kiedyś ja pokochasz. Pewnie wiele razy przez to przejdziemy skoro wciąż nie rozumiesz że mamy pewne zasady a ty masz odnosić się do mnie z szacunkiem – biznesmen znów z bólem robi coś z jego nadgarstkami, a on przegryza wargę by nie zacząć krzyczeć  z bólu i nie dać mu pieprzonej satysfakcji. Po chwili ten z niego schodzi i wstaje i on chce się uwolnić i wstać i najlepiej mu przywalić ale nie może.

Tym razem to on jest przywiązany i nie może w
to uwierzyć. Jego ręce są szeroko rozstawione na ramie łóżka i nie ma szans by nawet się ruszyć w górnej części ciała. A co dopiero próbować się uwolnić.

– Ja jestem perwersyjny?! To ty powinieneś się leczyć. Wypuść mnie chory pedale! Kto normalny ma lustro nad łóżkiem? Zadzwonię na policję jak zaraz mnie nie puścisz! – wydziera się, a facet prycha i tym razem wyciąga coś z czarnej torby. To nożyce. On na chwile cichnie i mruga szybciej gęstymi rzęsami by zrozumieć po co mu to do cholery.
Facet odkłada je na pościel, a potem z głupim uśmieszkiem łapie za jego nogi

– Nie! Puszczaj! – próbuje jak najbardziej się wierzgać i nie dopuścić do tego by ten nad nim przejął władze ale na próżno. W końcu szatyn opanowuje jego długie nogi i je rozkłada jak najmocniej się da po czym z szelmowską miną także podwiązuje go za kostki do ramy.

On ma ochotę płakać z bezsilności. Jest rozwarty na literę x jak jakaś dziwka i okrywa jego nagie ciało tylko cienki materiał koszuli który jest trochę poniżej jego ud i w każdej chwili może się podwinać. Tak nie przystoi gwieździe. Co on sobie wyobraża. Jak może go tak traktować. Jest sławną gwiazdą rocka a nie jego zabaweczką.

Facet staje sobie opierając się o okno i odpala papierosa leniwie na niego patrząc

– Jesteś piękny Harold. A moglibyśmy mieć dzisiaj tak słodką noc.

– Pierdol się – syczy i zaciska zęby. On chyba żartuje. Próbuje się ruszyć ale z góry wie, że przegrał – To ty to zniszczyłeś. Ja nic ci nie zrobiłem. Masz jakiś kompleks wielkości czy co.

Biznesmen wypala papierosa i wyrzuca wypalonego peta do kosza po czym wyciera dłonie o garnitur.

– Jakieś jeszcze życzenia słońce? – prycha mężczyzna z diabelskim uśmiechem chwytając za nożyce, a on zaczyna szybciej wdychać i wydychać powietrze i czuje jak klatka piersiowa mu faluje. Co ten zamierza z nimi zrobić? Nie nie nie nie nie. Kurwa mać.

Facet podchodzi do niego i bez zastanowienia zaczyna przecinać materiał jego jedwabistej nowiusieńkiej drogiej koszuli nocnej dotykając zimnym narzędziem jego wrażliwej skóry

– Ty chory pojebie wiesz ile to kosztowało? – krzyczy oddychając głęboko i wciągając brzuch na uczucie zimna kiedy widzi swoje całkiem nagie ciało rozwarte przy twarzy biznesmena który uśmiecha się bezczelnie lekko wodząc po nim zarostem. To daje nawet miłe łaskotanie ale czuje je tylko przez kilka sekund.

I wtedy widzi jak mężczyzna się odwraca i zerka w lustro z usatysfakcjonowanym uśmiechem.

– Odkupie ci słońce jak tylko się poprawisz – szatyn patrzy się psychopatycznie w jego nagie odbicie w gorze i on czuje jaki jest zawstydzony i jak rumieniec dociera od jego twarzy po szyje i czubki jego stóp. Teraz milczy i także patrzy w górę i po prostu to jest takie bezwstydne i taki obraz nie jest normalny, a na dodatek tego, że jest rozwarty to jego penis stoi, a sutki sterczą i jest rumiany. Boże. Gdzie jesteś jak ciebie nie ma.

– Będę się zbierał. Nic nie będziesz miał z tej kary jeśli zostanę.

– Coo? Chcesz mnie tak zostawić? Pojebało cię do reszty? – wykrztusza przerażony patrząc jak biznesmen się oddała i chwyta w ręce swój płaszcz i zaczyna go ubierać. – Proszę cię. Nie zostawiaj mnie. Będę grzeczny. Nie możemy po prostu uprawiać seksu? Jestem w tym dobry zobaczysz – przyjmuje inną taktykę gdzie robi skruszoną mine i patrzy na niego błagalnie. Ten jednak się śmieje i nie wydaje się przekonany. Jednak wizja zostania tu samym w takiej pozycji i tak gotowym na pieprzenie sprawia, że kręci mu się w głowie.

– Nie sądzę gwiazdeczko. – podchodzi do niego i całuje go we włosy,  gdy jest tak niezdrowo rumiany, a on się rozluźnia i dopiero po chwili rozumie, że to pożegnanie.

– Ty dupku! Wracaj do kurwy! Nie masz prawa mnie zostawić! – krzyczy za nim głośno i bezsilnie gdy ten odchodzi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro