+2+

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedziałem w jeepie wraz ze Scottem, Derekiem i Lydią. Kiedy spostrzegłem tabliczkę z napisem "Mystic Falls" myślałem czy się nie wrócić. Dotarliśmy pod dokładny adres, który wysłała mi dziewczyna. Trochę się zdziwiłem widząc, że dalej mieszka u braci Salvatore.

- Pukaj! - krzyczy zdenerwowana Haley.

- Yhy, już - zapukałem, otworzył nam Demon.

- Hej, po co tu przyjechałeś młody? - spytał mnie z pustym wyrazem twarzy. W dłoni trzymał szklankę z jakimś trunkiem, a sam chłopak był w rozpietej czarnej koszuli.

- Do Katherine i Stuarta.

- Witam piękna nieznajomą, jestem Damon -złapał dłoń Lydii i pocałował wierzch po czym mrugął do niej.

- Dobra Salvatore wpuść nas -powiedziałem zły.

- Nie pyskuj do starszych -powiedział ze śmiechem a po chwili dodał.

- Kurwa, ale od was cuchnie.

- Przeciesz to Wilkołaki, Damon -powiedział Stefan, który schodził ze schodów.

- Jestem Stefan Salvadore, witam was w naszych skromnych progach.

Weszliśmy do salonu. Tam zobaczyłem mojego brata i Elenę Gilbert.

- Hej, brat - podeszłem do niego i go przytuliłem po męsku.

- Dawno cie nie widziałem. Cieszę się z twojego przyjazdu - uśmiecha się do mnie.

- Dobra usiądzcie wszyscy -powiedziałem i zacząłem wszystkich sobie przedstawiać.

- Więc tam to jest mój brat bliźniak Stuart jest on w połowie człowiekiem a w połowie wampirem - wskazałem na brata.

- To są bracia Salvatore którzy są wampirami Damon i Stefan, to jest Elena jest ona człowiekiem a także sobowtórem mojej siostry Katherine.

- Dobra teraz z Beacon Hills -powiedziałem.

- Scott McCall prawdziwy alfa, Derek Hale i Liam Dunbar beta, Malia kojotołak, Lydia Banshee i Hayden wilkołak...

- Ej, gdzie jest Katherine? -spytałem Stuarta.

- Tutaj młody - usłyszałem za plecami obróciłem się i ją mocno przytuliłem.

- Dobra koniec tego przytulania. Gdzie jest ten wilkołak? - spytała poważnie.

- Tutaj - wychlipała Hayden.
Katherine obejrzała rany blondyna.

- Damon jesteś potrzebny -powiedziała po chwili.

-Nie będę się wgryzał w wilkołaka - powiedział z obrzydzeniem.

- Masz mu wyssać jad Rebeki i tojad, który mu wstrzykneli - powiedziała i złapała go za szyje z zamiarem uduszenia.

- Ej Kat, chciałbym żeby mój brat jeszcze trochę pożył. Wkurwia mnie w chuj i chętnie bym go sam zabił ale to mój brat - powiedział Stefan z uśmiechem.

- Miło bracie. Ojezu zaraz się wzruszę. Ale jak tak bardzo Ci zależy braciszku - zaśmiał się.

- A teraz rób, co mówię -wyszeptała Kat i rzuciła Damonem o ścianę.

Najdziwniejsze jest to, że Hale ciągle się na nią gapił.

*Derek*
Po przestawieniu wszystkich do pokoju weszła piękna brunetka. Nie powiem, w tych lateksowych(?) spodniach wyglądała pociągająco. Przez cały czas nie traciłem jej z oczu, kiedy rzuciła tym całym Damonem wiedziałem, że nie jest tylko człowiekiem. Spodobała mi się i to szczerze. Jest seksowna i dość wyszczekana.
Po tym wydarzeniu Katherine spojrzała mi w oczy i wiedziałem, że ona jest tą jedyną. Ta kurwa będę tak ten wilkołak ze zmierzchu.

- Kurwa Katherine zabije cię, wiesz jaka jego krew jest nie dobra! - krzyknął zły Damon.

- Chuj mnie to obchodzi -warknęła.

- Idę na łowy baby, głodny jestem

-Tak, najlepiej się stąd ulotnij i nie wracaj - powiedziała i popatrzyła na wzrokiem pełnym gniewu.

- Oj, wrócę piękna, przecież Elena i Stefan by się popłakali jakbym odszedł - powiedział z udawanym smutkiem.

- Nikt by nie tęsknił

- Ta, nape... - nie dała mu dokączyć bo wbiła mu nóż w klatkę piersiową.

~ Ona jest na serio ostra ~ pomyślałem.

- Tak kurwa na pewno -powiedziała z lekkim uśmiechem.

*Katherine*
~ Ona jest serio ostra ~ usłyszałam w myślach któregoś z nich.
Nagle zobaczyłam jak przystojny brunet na mnie patrzy.
~ Umiem czytać w myślach kochany ~ powiedziałam do niego.

~ Jak to!? ~ krzyknął.

~ Tak to ~ powiedziałam i już z nim nie gadałam.

- Dobra zostaniecie u nas dzień lub dwa, zależy o tego czy on.. -wskazałam na młodego blondyna - Się obudzi jasne? -spytałam na koniec.

- Kat, ale błagam, zrób coś z Lydią bo zaraz nie wytrzymam -powiedział jeden z moich braci.

-Lydia idzie ze mną, Stefan ty idziesz ich oprowadzić po domu i pokazać im ich pokoje, gdzie będą spali - skończyłam swoją wypowiedź i chwyciłam rudowłosą za rękę.

- Gdzie my idziemy? - spytała Banshee, kiedy staliśmy pod moim pokojem.

- Muszę ci coś dać - powiedziałam i podałam jej srebrny wisiorek.
Posłałam jej przyjazny uśmiech. Co szczerze nie często się zdarza.

-Jesteś w domu wampirów więc potrzeba cię jakoś chronić, Stiles ma coś takiego samego, ale bransoletkę. Nigdy go nie ściągaj, jeśli ściągniesz wampiry cię zabiją -powiedziałam do niej kiedy, założyła wisiorek.


-Jestem inteligentna więc się domyślam co będzie jak to ściągnę.

- Mam nadzieję, że jesteś.

- Gdzie będę spała?

~ Jak wygląda sytuacja ze spaniem? ~ spytałam Stefana.

~ Twoi bracia i Lydia nie mają gdzie spać ~ odpowiedział.

~ Stilinscy śpią u mnie w pokoju, Lydia może z nami spać a ja prześpie się u ciebie ~ powiedziałam.

- Lydia będziesz musiała tutaj spać z Stilesem i Stuartem -powiedziałam do rudowłosej.

- Okej - odpowiedziała z uśmiechem.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro