najlepsi przyjaciele

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Byłam już w domu.
Właśnie Siedziałam na dywanie i bawiłam się z Nathanem samochodzikami.

Nagle zadzwonił dzwonek, więc wzięłam Nathana na ręce I podeszłam do drzwi.
Po czym otworzyłam.

-Dylan! Martina! O Boże czy to Max ?!
- Cześć! Tak! Boże ale Nathan To słodziak!- piszczała Martina.

Weszli do środka, ja podeszłam I odłożyłam nathana który aż mi się wyrywał bo chciał dalej bawić się autkami.
Max też zaczą jęczeć coś i wyrywać się martinie w strone zabawek, więc martina go także wypuściła.

Po chwili ja z martina i dylanem siedzieliśmy gadaliśmy i piliśmy kawę,
A Max i Nathan razem się bawili autkami.
-Oczy ewidętnie po ojcu.- powiedział dylan.- wogule nie po tobie.
Ja wzruszyłam ramionami.
- I?
- Nic Boże tak tylko mówię. - powiedział podnosząc dłonie w obronnym geście.
-sorry....jestem strasznie niewyspana...
- widać- stwierdziła martina.
- Nathan Nie daje spać...
- Co santan nie pomaga?- zapytał się dylan napinając mięśnie.
Wzruszyłam ramionami.

Nie pomagał....

Spał...

Nie chce go budzić....

Przecież Nathan budzi się z osiemdziesiąt razy w nocy...

Dylan wstał, zdenerwował sie.

-Gdzie ten idiota?
-Dylan... usiądź. Proszę cię.....
-Nie. Ja tylko zamienię z nim parę słów i będziesz wyspana.
- Dylan. Mam leprzy pomysł.- powiedziała martina a Dylan usiadł.
- jaki? - zapytałam.
- weźmiemy nathana na trzy dni do nas, co ty na to? A ty się wyśpisz i odpoczniesz.
- no nie wiem...
- no zgudź się. W końcu się wyśpisz.- mówił dylan żeby mnie przekonać.
- Nie chce wam dokładać obowiązków...
- Ale ty wcale nie dokładasz nam obowiązków. To dla nas przyjemność, i może Nathan z Maxem będą najlepszymi przyjaciółmi potem.- przedstawiała mi dobre strony martina.
Ja popatrzyłam na nich a potem na Nathana bawiącego się autkami z maxem i zaczęłam powoli kiwać głową.
- no okej...

Przepraszam że długo nie było rozdziałów ale Wróciłam z pomysłami ;)

Papa

Ps. Jak ktoś ma jakieś pomysły to śmiało pisać. Przydadzą się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro