prosze!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wróciłam do domu.
Chce to zrobić odrazu.
Rzuciłam plecak obok biurka.

Stanęłam na środku pokoju z żyletkąw ręce a drugą rękę trzymałam pod żyletką.

Wszystko by się udało już miałam to zrobić ale nagle.

Wszedł Nathan.
- Jak Był...o..........
Zauważył co trzymam w ręce i odrazu zrobił wytszeszcz oczu.
- Hailie nie rób tego.
- Dlaczego?!......
- nikt nie chce byś sobie coś zrobiła !
Mi ciekły łzy.
Z jednej strony nie chciałam tego zrobić ale z drugiej już nie wytrzymuje tak żyć.
Nagle wszedł Will.
- malutka ? Co się dzieje? - pytał spokojnie.
- Nie chce już żyć....
- malutka przestań przecież musisz żyć.
- Ale nie chce...
- Hailie zostaw to ! - krzykną Nathan.
I zaraz po jego krzyku przyszła święta trójca I Emily.
- zostawcie mnie !
- Dziewczynko to nie zabawka.
- zostawcie mnie.... Nie chcę żyć.
- Ale dlaczego ? - spytała emily.
- Bo... bo obgadują mnie... w szkole.... nie mam już przyjaciół... za dużo tego wszystkiego i wogule..... j-jak u-umrę to już nie będzie żadnych problemów t-tak ?....- spytałam nie pewnie.
Emily zrobiła krok w moją stronę.
- Nie zbliżaj się albo wbije to se w gardło!
- prosze! Nie! Hailie! Pomyśl co my będziemy przeżywali jeśli ty się zabijesz ! - krzykną shane.
Ja pokręciłam głową I przejechałam leciutko ostrzem po skórze i poleciało troszkę ale mało krwi.
- Hailie posłuchaj prosze... Nie rób tego.... nie wiesz ile ja razy chciałam to zrobić. Ale to nic nie daje. Będziesz miała więcej problemów.- mówiła do mnie Emily.
- Hailie ja cie kocham ! - krzykną Nathan.
Nic dziwnego jest moim bratem to mnie kocha jak każdy.
- Hailie pomożemy ci ale nie zabijaj się... Zawsze ci pomożemy..  - powiedział dylan.

Ja upuściłam żyletke i wytarłam łzy.
I tak nie mogłam się ich pozbyć bo wciąż zlatywały.
Upadłam na kolana wszyscy do mnie podbiegli. Dylan mnie przytulił Tony wzią żyletke. Niektórzy coś do mnie gadali ale ja byłam zbyt zmęczona i zasnęłam w ramionach Nathana który chwilę wcześniej wymienił się z dylanem który teraz opatrywał moją rękę tam gdzie przejechałam żyletką...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro