smutne dni... 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam sie obok emily.

Płakałam przez pół nocy.

Teraz wstałam I poszłam na dół zrobić se śniadanie.

Nagle zaczęłam płakać.

Wspomnienia wracają...

✨️ WSPOMNIENIE ✨️

Właśnie zaczęłam se robić śniadanie tosty.

Nagle wbiegł Nathan.
- Mmmm. Co tak pachnie?
- robię tosty
- O ja też mogę!?
- Ale już zaczęłam robić i robię tylko sobie. - Nagle Nathan podbiegł i zaczą mnie gilgotać- okej okej! Przestań! Zrobię Ci te tosty! Tylko puść mnie!
- ok.
- a gdzie dziękuję?
- No tak tak iskierko dzięki.

✨️KONIEC WSPOMNIENIA✨️

Nagle wszedł shane.
- Ej młoda. Tosty ci się palą!
- Niech się palą- wyjąkłam siedząc przy szafkach na ziemi.
- dlaczego płaczesz ? - zapytał jak już wyłączył tostownice.
- Nathan... - Więcej nie mogłam wydusić przez płacz.
Shane mnie przytulił.
Potem wzią mnie i zaniósł na kanapę.
Po czym wstał i poszedł do kuchni.
Jednak zaraz wrócił.

- Ej..  eee.. no ja chciałem Ci zrobić te tosty... ale jak je się robi ?- zaśmiał sie a ja się lekko uśmiechnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro