szkoła

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa Hailie

Idę dziś do szkoły !
Rano się obudziłam wyszykowałam i zeszłam na śniadanie zjadłam tosty.

Nagle gdy jadłam przyszedł Nathan.

- Hejj- powiedziałam.
- cześć iskierko.- odpowiedział mi.

Gapił się na mnie.
- Eeeee coś nie tak? - zapytałam
- Ee nie wszystko dobrze- odpowiedział.
Dokończyłam śniadanie. I poszłam do góry po plecak.

☆☆☆☆
(W szkole)

Dookoła mnie zebrała się grupka dziewczyn.

- jak to możliwe że masz kolejnego brata!
- ładny jest ?
- kolejny monet!
- jest wysportowany ?

Dziewczyny mnie pytały a ja poszłam do toalety żeby ucic przed nimi.
Byłam w kabinie i nagle weszły jakieś dziewczyny a dokładniej
Lily, Kate, Willow i ich królowa Daisy.
Królowa haha bo tamte to jej trzy słóżki.

- Słyszałyście Hailie ma kolejnego brata.- powiedziała Kate.
- hah no nie dziwne jak jej ojciec za każdym razem ma inną.- powiedziała Daisy.
- Ja bym się wstydziła na jej miejscu. Wiadomo że tyle dzieci z jedną by matka nie wytrzymała a więc przeleciał kilka.
- jaka idealna rodzinka a hailie do niej tak pasuje ! Wszyscy idioci. Jej bracia chcą tylko przeleciec dziewczyny a ona jeszcze mówi każdemu że ją zajebisci. - powiedziała Willow.
- dobra, idziemy bo zaraz ona do kibla wbiegnie i będzie po nas.
- noo. - odpowiedziała Lily na słowa Daisy.

Ja się popłakałam..
Na serio tak myślą?..
Co jeśli myśli tak cała szkoła ?...

Wyszłam z kabiny i weszłam na kaloryfer bo nie mogłam dosięgnąć do parapetu na którym zawsze leżało kilka żyletek.

Wiem dziwne że tam leżały ale odkładały je tam dziewczyny które już ich nie potrzebowały.

Nie chce już żyć....
Mam tego dość....
Cały czas ktoś mnie obgaduje....
Ja nie wytrzymuje....

Zabije się w domu....

Nie tu bo tu mnie nakryją nauczyciele a w domu mogę się zamknąć w pokoju...



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro