VINCENT

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Leżałam na kanapie a oczy mi się zamykały.
Była 18 ale strasznie chciało mi się spać.
Nagle ktoś zapukał do drzwi, więc wstałam, podeszłam I otworzyłam.
Przed drzwiami stał Vince.
O vince przyjechał!
Ucieszyłam się.
I padłam na niego przytulając go z całych sił a on się zaśmiał i powiedział:
- ja też tęskniłem.- i pocałował mnie w głowe.
Popatrzyłam na niego a w jego oczach migną stres ale taki na chwileczkę.
- Vince, coś się stało? - zapytałam.
- Hailie może usiądźmy w salonie.
- dobrze, ale mów szybko bo zaczynam się martwić.- poszliśmy do salonu, on usiadł i przetarł oczy palcami.

Zaczynałam się denerwować, stresować a także trochę bać.

- no Vince nie chce cie pospieszać ale mógł byś mi powiedzieć co nie gra? I co się stało? Bo zaraz zacznę się martwić.
- no dobrze hailie. Lili to nie jest nasza siostra.
- Co ?  To kim ona jest?
- ona jest moją córką.- odpowiedział bez  grama uczucia.
- Co?!!!- krzyknelam z podekscytowania.
- Nie krzycz.
- dobrze to powiedz coś więcej.
- no Lili jest wpadką, co mam powiedzieć więcej.
- no kto to?
- Co kto to?
- No ta dziewczyna, jej matka.
- no to Sky.
- no opowiedz coś więcej jak wyglądała, jak się poznaliście?- już nie byłam taka zmęczona jak jeszcze dwie minuty temu. Teraz byłam pełna podekscytowania, nie spodziewałam się że tego wieczoru przyjdzie vincent i jeszcze usłyszę od niego takie słowa.

- Sky była piękna, miała bląd włosy, niebieskie oczy... I piękny uśmiech- nie sądziłam że zobaczę kiedys vincenta tak rozmarzonego jak w tej chwili.
- a jak się poznaliście?- zapytałam zainteresowana.
- wpadła na mnie w galerii.
- Wow Vince byłeś w galerii?!- zapytałam i zaczęłam się śmiać, nie wyobrażałam sobie vinca chodzącego w galerii. On spojrzał na mnie z politowaniem.
- przeprosiła i poszła dalej. Potem spotkałem ją jak miałem wsiadać do auta czekała na przystanku na autobus jej noc i policzki były czerwone i do tego jej niebieskie oczy wyglądała słodko. Wziąłem ją z przystanku i podwiozłem do jej domu przy tym dając jej swój numer. Zadzwoniła. Potem umówiliśmy się kilka razy.
Ale nic, nigdy nie wiedziałem że była w ciąży. Momentalnie zerwała kontakt po jednym z spotkań. Odcięła się odemnie.
- O. - On opowiedział mi tyle a ja na to odpowiedziałam na to tylko marne "o"
- Nie wiem co teraz. Wszyscy myślą że Lili to wasza siostra a ja to jej brat ale to nie prawda... Lili, ona mi może nie uwierzyć... co w tedy... stracę ją...
- Vince nie przesadzaj! Najpierw to ty powiadom o tym innych. Albo na samym początku ją.
- dobrze, zrobię to odrazu, będę się już zbierać. Dziękuję. Chłopcy mieli racjie dajesz dobre rady.- Vince wstał a ja go odprowadziłam do drzwi i wyszedł ale przed tym został jeszcze zaatakowany mocnym przytulasem z mojej strony.

Wow Vinvent miał dziecko...
I napewno to nie jest to samo co ja czy dylan bo to Vince!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro