łza której nikt niezauważy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-...dziewczyna ma zadużo stresu. Z badań nic nie wyszło. Jest też odwodniona. Niech on poprostu się tak nie stresuje i więcej pije. Może wiecie czym się stresuje???
- Nie.
- dobrze.. a może później zapytacie ją i może ją jakoś odciążgcie... noo...ja idę do innego pacjenta dozobaczenia. - nikt jeszcze nie zauważył że się obudziłam.
- mama...- powiedział... Nathan.
I wtedy wszyscy zwrócili uwagę na mnie. On Nathan. Mogłeś nikomu mnie nie zdradzać.
Nathan siedzieli na kolanach u Adriena.
Popatrzyłam na dziecko miało piękne oczy... identyczne jak adriena.

"Nie dam se rady jako matka"
Dam
Dam se radę...
Nie nie dam co ja myślę...
Że to takie łatwe ?
Oh...

Poleciałam mi łza.
Szybko ją starłam dlatego nikt nie zauważył.

- ile tu jestem....?- zapytałam
- 3 tygodnie- odpowiedział mi Vincent.
I w tedy minie coś tknęło...

3 tygodnie to tak dużo....
Tylko kto nauczył go mówić?

Adrien.
To...to napewno on.

Ale kto się zajmował Nathanem gdy tamten musiał pracować?......

Nie wiem.

A tygrys?

Ciekawe gdzie teraz jest...?

Nagle po mojej recę przejechało coś miękkiego.

-Nala!- krzykną Nathan.
Widocznie znał więcej słów niż mi się wydawało.

Ale.....jaka Nala......?

Nagle na moje łóżko wskoczył......
Tygrys!

Ja pisnełam i podskoczyłam na łóżku.
A Nathan się zaczą śmiać.

Słodkie to było.

Ale ten Tygrys dalej tu jest!

Nagle odezwał się dylan:
-Nela złaź z łóżka.- powiedział jak sie okazało do tygrysa.
"Nela" zeskoczyła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro