Oko

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov.Lea

Następnego dnia w szkole, ten nowy chłopak miał złamaną lewą rękę i sine oko. Byłam z tego powodu bardzo zadowolona zapłacił za swoje, niestety gdy przechodziłam koło stołówki, syn Jasona mnie zatrzymał i robił wyrzuty
-Widzisz to? - zapytał zły wskazując na swoją rękę i oko
-No widzę,i? - założyłam rękę na rękę
-Zapłacisz mi za to Monet - prychnęłam
-Słyszałam to ze sto razy, i wiesz co? Nigdy, ale to przenigdy nie zadzieraj z M-O-N-E-T-A-M-I - wyrecytowałam wbijając paznokcie w jego klatkę piersiową
-Albo chcesz żeby ktoś z mojej rodziny wyrwał ci jaja? - popatrzyłam na niego słodkim i niewinnym wzrokiem
-Zrozumiałeś?
-T-tak - kiwał głową
-To dobrze - odsunęłam się i poszłam do stołówki coś zjeść, gdy weszłam zawołała mnie moja kuzynka i najstarsza z rodziny i nowego pokolenia.
-Hm? - podeszłam do niej
-Usiadź z nami - zaproponowała
-Nie - machnęłam ręką
-Dawaj - wysunęła krzesło i pociągnęła mnie na ni, po patrzyłam na nią spod łba
-Serio?
-Owszem - przewróciłam oczami i westchnęłam zrezygnowana. Na lunchu nic się nie działo, moje rodzeństwo i kuzynostwo rozmawiało a ja siedziałam cicho od czasu do czasu mój młodszy brat mnie zagadywał ale ja odpowiadałam krótko np. "Tak" "nie" "nie wiem" "nie chce" i inne tego typu.

~W domu~

Weszłam jako ostatnia odrazu podbiegłam do wujka Dylana i go przytuliłam
-No już,już dziewczynko - odwzajemnił mojego przytulasa, zaśmiał się i zaczął masować mnie po plecach a wieczorem poszłam się przejść. Idąc wydeptaną przeze mnie uliczką w lesie potknęłam się o coś, podniosłam się a na ścieżce zobaczyłam jakieś pudełeczko. Wzięłam owy przedmiot do ręki, otworzyłam to a w środku był naszyjnik z czarnym łańcuszkiem i księżycem w nim fioletowo czarny kryształ(media)
-Jaki piękny - powiedziałam na głos, po chwili myślenia wyciągnęłam naszyjnik i go założyłam a pudełeczko włożyłam do kieszeni w bluzie. Postanowiłam wrócić do domu bo jednak było wpół do 21.
-Lea chodź szybko! - zawołała mnie mama
-Idę! - ściągnęłam buty i poszłam do salonu
-Co?
-Katrina ma dla nas nowinę! - wujek Tony był jakoś dziwnie szczęśliwy, skapnęłam się po jednej sekundzie
-Jesteś w ciąży Kati, prawda?
-Skąd wiesz? - zachihotałam
-Bo wuj Tony jest z jakiegoś powodu strasznie uśmiechnięty - wszyscy się zaśmiali
-Który miesiąc?
-Drugi - uśmiechnęła się do mnie szczęśliwa.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Katrina jak można się zorientować to żona Tonego od dziesięciu lat są razem a od pięciu są małżeństwem ale tylko dlatego że Hailie i Harper nie dawały im żyć hah.
-Miłego dzionka<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro