Chapter 9.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przepraszam was z całego serca, że nie wstawiłam tego "jutro" tak jak powiedziałam, ale ostatnio miałam sporo na głowie 😬.
(I nie sprawdziłam rozdziału, spróbuje to potem ogarnąć)
✨✨✨

- ... dzisiaj zamykamy za sobą kolejne drzwi, a jutro będziemy przekraczać następny próg. Choć nie wiemy co nas czeka, nie zamierzamy stchórzyć, nie my, absolwenci East High School - zakończyłam swoją przemowę i w akompaniamencie gromkich braw zeszłam ze sceny. Na naszej uroczystości zebrało się mnóstwo dziennikarzy. (Nie mam pojęcia dlaczego). Przemowę którą właśnie wygłosiłam miała napisać i powiedzieć najlepsza absolwentka naszej szkoły, ale dziwnym trafem kilka dni po moim powrocie do szkoły dyrektor osobiście poprosił mnie abym ją zastąpiła.(Uważam, że na pewno nie miało to nic wspólnego z moim przyszłym objęciem tronu. Nic, a nic wspólnego.)

Po otrzymaniu dyplomów i zapozowaniu do zdjęć mamy, ale i także miliarda innych osób, wreszcie mogłam uznać, że naukę w szkole średniej mogę uważać za zamkniętą. Było mi w sumie przykro bo w tej szkole spędziłam naprawdę sporo fajnych chwil. Może nawet i bym uroniła jakąś łezkę, gdyby nie fakt, że byłam zbyt podekscytowana wizją swojej przyszłości. Collage, Pałac i oczywiście dzisiejsza impreza. Na tej ostatniej przyszłości postanowiłam się skupić najbardziej.

Kiedy wróciłam do domu rzuciłam dyplom, togę na łóżko i pobiegłam do szafy. Strój na dzisiaj zaplanowałam juz tydzień temu. Niestety sukienka która chciałam założyć została w Londynie. Ale całe szczęście, jestem z rodziny królewskiej i przyleciała ona przez ocean w idealnym stanie w trzy dni.

Warta tego całego zachodu kreacja była nieco skromniejszą wersją sukienki z mojego pierwszego Angielskiego balu. Biały materiał na górze idealnie podkreślał mi talię i podnosił biust, a dół jak u baletnicy wyszczuplił nogi. Założyłam do niej mój nieodłączny od kilku tygodni medalion. Potem zaczęłam szykować wszystkie kosmetyki, bo za niedługo przychodziła Mia i miałyśmy sobie nawzajem pomóc z makijażem. Jak na zawołanie pojawiła się gdy tylko skończyłam.

Od razu wsadziłam jej w ręce kosmetyki i z gracją usiadłam na krześle na znak, że może juz zaczynać.

- Księżniczka..- usłyszałam jak mruczy pod nosem, ale wiedziałam, że mówi to dla żartów.
- A żebyś wiedziała - odpowiedziałam.

***
Impreza jak impreza, nie pierwsza, ale może okazać się dla mnie ostatnia w tym gronie znajomych. Byłyśmy przed czasem, bo organizował to nasz stary znajomy, więc jak weszliśmy była tylko garstka naszych najbliższych przyjaciół. Niestety, od dwóch tygodni atmosfera między nami była jednym słowem, DO DUPY.

Każdy, z wyjątkiem Mii, nabrał do mnie dystansu. I serio nie wiedziałam co mam z tym zrobić. Niezręczną ciszę jaka zapanowała w momencie gdy się zjawiłyśmy przerwał gospodarz proponując wszystkim alkohol. To pomogło mi znaleźć w sobie odwagę i po czwartej czy tam piątej kolejce wzięłam sprawy w swoje ręce.

- UWAGA UWAGA! - wydarłam się trochę za głośno. Kiedy wszyscy zwrócili na mnie uwagę wstałam i zaczęłam swój monolog. - słuchajcie, ja na prawdę chciałabym wiedzieć to tu się do cholery dzieje. Czy mógłby mi to ktoś wytłumaczyć? Miesiąc temu byliśmy świetnie zgraną grupą i mogłam na was zawsze polegać, a teraz co? Tatuś Chloe się odezwał to przestaniemy się do niej odzywać? To nie jest w porządku. - zrobiłam minę jak pięciolatka. - Kiedy będę przyjeżdżać do stanów to chciałabym mieć kogoś żeby się spotkać, ale jak skoro wszyscy których tu mam odwracają się ode mnie?

- Chloe to nie tak..- pierwszy odezwał się Will. - My tylko myśleliśmy, że teraz pewnie będziesz chciała mieć innych przyjaciół. Takich No wiesz bogatszych, lepszych.

- to oczywiste ze my tez nie chcemy cię stracić CJ.* - dodała Mali, a ja usiadłam obok niej i oparłam głowę o ramie siedzącego po drugiej stronie Leo.

- Ludzie błagam was. Ja chce byc taka jak teraz, to całe królewskie gówno nie jest tym czym sobie wymarzyłam. Niezliczona ilość zer na koncie, pałac, służba, to na prawdę mnie nie interesuje. Sram się jak cholera tym co mnie nie czeka, ale wiem, że to mój obowiązek. Wiem też, że to będzie cholernie ciężkie więc błagam was na litość boską. Bardzo was potrzebuje. Muszę mieć kogoś kto będzie mi przypominał, że istniał ktoś taki jak Chloe Jaxon, ale nie Chloe Williams, pierdolona kurwa królowa, którą na prawdę nie chce być.

*CJ - to są inicjały Chloe (adnotuje jakby ktoś nie ogarnął)

✨✨✨
Komentować, pisać w wiadomościach, jak wam się podoba, może jakieś uwagi, albo pomysły na rozwinięcie akcji. Mamy teraz możliwość ustawienia akcji jak nam się podoba, a wiem, że ludzie mają fajne pomysły. Ja też szukam natchnienia, bo ostatnio ciągle, albo biegam i coś załatwiam albo śpię, więc jak coś to zapraszam, jestem otwarta na propozycje.

AAl xx 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro