Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Rozdział 2

Klaus ruszył schodami na pierwsze piętro, chcąc znaleźć sypialnię Mariji. Po drodze zgarnął butelkę Jacka Danielsa. Ruszył na drugie piętro gdzie cicho rozbrzmiewała piosenka „Horns".

- Co teraz zamierzasz robić Kat? Ja mam swoje życie w Chinach, do którego chciałabym wrócić, chociaż rozważałam przeprowadzkę do Salem a niekiedy, nawet do Nowego Orleanu. Coś nie pykło.- Mary siedziała na łóżku przyglądając się swojej siostrze, siedzącej na barierce od balkonu.

- Na razie chcę zemsty na tej suce Elenie. Mam nadzieję, że ty, Rebekah i Caroline mi pomożecie.- Katherine upiła łyk burbonu i spojrzała wyczekująco na Mariję.

- Moje zdanie znasz. Chętnie ci pomogę, ale zdania Beki i Car nie znam. W myślach nie czytam. Niestety...- ostatnie słowo Mary wyszeptała. Zaczęła się kiwać do piosenki „BO$$" Fifth Harmony.- Wiesz... Tak sobie myślę o... wycieczce do Bułgarii. Do naszego domu, jeśli jeszcze coś po nim pozostało. A później Sofia i reszta półwyspu Bałkańskiego.

- Pomysł jest niezły. Wie...- wypowiedź Kateriny przerwało pukanie do drzwi.- Kto tam?

- Zgadnij Katherine.- dzięki brytyjskiemu akcentowi dziewczyny domyśliły się od razu.- Mogę wejść?

-Jasne.- odpowiedziała Mary, a Nik otworzył drzwi.- Wiesz gdzie jest Elijah? Uważam, że moja siostra powinna z nim pogadać.- spojrzała wymownie na swoją starszą siostrę

- Jest w kuchni. Czy mogłabyś nas zostawić Katherine?- spytał Klaus. Starsza Petrova zmroziła hybrydę wzrokiem, do siostry puściła oczko i wyszła z pomieszczenia.

Marija obróciła się tyłem do Niklausa i sięgnęła po czerwone wino oraz kieliszki. Każdy z nich wypełniła do połowy, a następnie dolała do nich krwi. Podała napój Mikaelson'owi.

- Dziękuje.

- Wiesz? Mojej siostrze zawsze zależało na Elijah'y. Od początku do końca. Nigdy nie myślałam, że kogokolwiek tak pokocha. To wręcz niesamowite. Mam nadzieję, że Eli zdaje sobie z tego sprawę. Uczucia Kat da się jeszcze uratować.

- Nadal w nią wierzysz. Jesteście dość zgranym rodzeństwem.- Klaus podszedł do Mary stojącej na balkonie.- Moglibyśmy was podziwiać.- Mikaelson zaśmiał się.

- Dobrze, że żartujesz. Wiesz, moja siostra jest największą suką ze wszystkich. A ja nie jestem lepsza.- poklepała go po ramieniu i wyszła z pokoju.

***


Katherine weszła do kuchni chcąc napić się wody.

- Witaj Katerino.- kobieta wzdrygnęła na dźwięk jego głosu. Głosu za którym tak tęskniła. Przez tyle lat nie potrafiła o nim zapomnieć. Był jej pierwszą prawdziwą miłością Ale jej nienawidził. Za mocno go skrzywdziła.

- Cześć Elijah. Co tam ciebie?- uśmiechnęła się sztucznie. Pierwotny odpowiedział jej tym samym.

- Wszystko dobrze. Przepraszam, ale muszę już iść.

- Jasne.

Mężczyzna wyszedł, a Bułgarka ciężko opadła na krzesło. Wszystko spieprzyła już dawno i miała tego świadomość. Nagle wszystkiego jej się odechciało. Jednak postanowiła, że sprawdzi co u Caroline. Cieszyła się, że blondynka przejrzała na oczy.

- Hej Caro...- Pierce wbiło w ziemię kiedy zobaczyła całujących się Forbes i Klausa. Uśmiechnęła się ,,sukowato" i zawołała- Marija! Imam golyama informatsiya!*

Do pokoju weszła Marija i uśmiechnęła się szczerze.

- No wreszcie! Ile można było czekać!- zawołała. Złapała swoją siostrę za rękę i razem wyszły z pokoju.- Pogadałaś z Elijah?

- Nie.- odpowiedziała Katherine i dostała w głowę od swojej siostry.- Ej!

- Der'mu!**Kat, ja wiem, że ty kochasz go nad życie. Musicie pogadać. Ty zraniłaś jego, on zranił ciebie, ale wam na sobie zależy. Zrozum to do cholery jasnej!- młodsza z sióstr zacisnęła szczękę i spojrzała poważnym wzrokiem na swoją siostrę.- Idę po Elijah.

- Nie!- złapała Mariję za ramię i przycisnęła ją do ściany, lecz po chwili puściła.

- Widzisz? Gdyby ci na nim nie zależało, miałabyś w dupie to, że po niego pójdę.- położyła Katerinie rękę na ramieniu.- Idę do siebie. Do jutra.

Kiedy Mary poszła do siebie, Katherine wpadła na genialny pomysł.

- Skoro ty bawisz się w swatkę... to ja też mogę...

***

   - Tell me you're in
Tell me I'm home
Promise you'll stay
And don't let me go.***- zaśpiewała pod nosem starsza Pierce i usiadła na głazie. Znajdowała się po środku lasu. Znajdowała się tam mała polanka z oczkiem wodnym. To miejsce w nocy stawało się jakoś magiczne. Światło księżyca było tam idealnie widoczne.


- Nadal lubisz sobie pośpiewać?- Elijah stanął przed nią.

- Czego tu szukasz?

- Zdziwisz się jak powiem, że spokoju?

- Nie, bo sama go tu znajduję.- kobieta ruchem wskazała Elijah, aby usiadł obok niej.- To miejsce ma swoją magię. Uspokaja najbardziej skołatane nerwy.

- Magia Nowego Orleanu.- zaśmiał się Mikaelson.

- Wiesz, moja siostra bawi się w swatkę i speca od miłości, kiedy sama nie może jej znaleźć.- Pierce spojrzała na swoją pierwszą prawdziwą miłość- Chcę jej trochę pomóc. Żebyś wiedział jak cieszyła się kiedy zobaczyła Caroline i Klausa razem. Widziałam w jej oczach radość, ale i ból, że ona ma nikogo, kto by ją przytulił, pocałował i powiedział, że będzie dobrze. Ona jest trochę jak ty.- pierwotny spojrzał na nią pytająco- Woli dbać o tyłki innych, niż o swój własny a później cierpi. Jasne, fajnie kiedy ktoś martwi się o innych ale ona przesadza. Tak samo jak ty.- brunetka wstała.- Do zobaczenia w domu.

Kiedy Katherine odbiegła, Elijah popadł w zadumę. Bułgarka miała rację. On i Marija byli do siebie podobni. Oboje cierpieli przez miłość. Ona przez jej brak, a on przez to, że zakochiwał się w kobietach które na niego nie zasługiwały- nie chciały go. Wolały Klausa lub Kol'a. Może Elijah był bardziej opiekuńczy etc., ale to jego bracia kradli serca kobiet. Inną sytuacją były Tatia i Katerina. Tatia dopiero kiedy on i Klaus prawie się pobili, wybrała Elijah. Katherine od razu bała się Klausa ale za to bardzo lubiła Kola. Elijah dopiero później zrozumiał, że Kol nie interesował się Kateriną tylko jej siostrą- Mariją. Ale ją oczarował Klaus , bo chciał swego rodzaju prywatnego pożywienia. Lecz później pokochał Mary. A ona? Cóż, ona kiedy dowiedziała się prawdy nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Ale wyszło na to, że ona i Kat są z linii Klausa za sprawą Rose. Właściwie jeśli ktoś chciałby zabić chociaż ¾ wampirów tego świata wystarczyło zabić Niklausa i Kola. Oni przemienili najwięcej wampirów. Zaraz po nich plasowali się Elijah i Rebekah. Kol po śmierci Daviny znowu zaczął pić prosto z żyły. Ta czarownica miała na niego jakiś wpływ. 

,,Eli" wstał z głazu. Pobiegł do domu, lecz nie zauważył, że jemu jak i Katherine ktoś się przyglądał...    




  *Marija! Imam golyama informatsiya!- Marija! Mam świetną informację!-j. buł.

** Der'mu- dosłownie ,,gówno"-j. rosyjski

***Tell me you're in...- fragment piosenki Volo ,,This Time"



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro