Ja żyje? O.o
Siema ściema śmieci moje. Jak wam mija czas? Napiszcie w komach bo ciekawy jestem. I ogłaszam powrót~ To zapraszam do czytania offiarki wy.
Kuri: Tak tak. Z dedykacją dla Cb ale pierwszy i ostatni raz. Taki chuj ze mnie za ten basen xD
Jeff: Bla bla bla. Jebać Cie
Wajru: Miło mi
L.J: Kurde
Jason: Rozdział zbyt późno to nie pomoge xD
Kuri: Chcesz więcej tych cuksów? *szeptem do Hooded*
Hoodie: Okejka *pomaga rzucić Jeffem*
Jeff: *trafia głow do kibla* Nie znowu!
Smile: *z niechęcią podchodzi do Jeffa i go przynosi*
Kuri: *farbuje Ninie włosy na oczojebną zieleń*
Nina: *budzi się* KURWA MOJE WŁOSY!! ZAPIERDOLE!!
Jason: Eh.. *napełnia basen musztardą* Musze
Kuri: Tak
Jason: *wskakuje i powoli tonie*
Kuri: Hehe
Liu: Lubie. Ale dobrą odpowiedzią na wszystkie moje dziwne upodobania to: Wychowywałem się z Jeffem
Ben: A-ale on potem mnie zgwałci *trzyma patyk cały się trzęsąc*
Kuri: Jesteś kozak czy pizda?
Ben: Kozak! *szturchnoł Offa*
Off: Hm?~ *próbuje podnieść Bena*¢
Ben: Lol. Jestem za ciężki
Off: -,- *wkurwiony sobie idzie*
Sally: A-ale ja nie chce.. *lekko łzawi*
Slendy: Dobra *podpala książkę*
Jane: To nie mój gust.. *przebiera sią*
Puppeteer: *robi ze sznurków huśtawke na drzewie i się huśta* Ziuuuuu
Clocky: Nie zamierzam się wydurniać
L.J: Tak
Kuri: Właśnie kupiłem bo się skończyła *podaje*
Liu: Okej *lekko wzdycha*
Trender: Z przyjemnością będzie gotowa na przyszły rozdział *zabiera się do roboty*
Sally: Tak!
Helen: A co mam narysować? Coś konkretnego czy wolna ręka?
Jeff: Za bardzo mnie męczą i nie dam rady przez to
Slendy: Biblioteka jest otwarta
Kuri: Wybierz sobie pokój
Wszyscy: Siemka
Jeff: Jak nie poczuje to nie wypiore *zatkany nos*
Slender: A jaką to?
Ben: Musze?
Candy: Kici kici miał miał. Będe Cie brał~
Off: Ale idziesz do mnie~
Wszyscy: Dzięki i pozdro
Kuri: Dziena i pozderko
No i koniec. Pozdrawiam tych co dali pytania. Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro