Już nwm co xD
ELU CHUJE I MENDY XD A tera poważnie to siemka czytelnicy. Jak tam u was? Co robita? Aha czytata to gówno. To nie przeszkadzam xD
Off: A ja Cb~
Sally: Tak! ^^
Jeff: Nieeee!
Jane: To co robimy?
Kuri: A wal sie -_-
Jason: Trzeba Cię naprawić *rzuca się na Alice_Wolf66 *
Kuri: Nie
Clockwork: Mogę pomóc
Kuri: Dobra...
Masky: Zajebe ją zaraz!
Toby: Spoko *podaje gofra*
Sally: ^^ *też tuli*
Slendy: Żyje z idiotami *w tle widać niszczenie rezydencji* A teraz... *pyszcza hard bass i odpierdala coś pojebanego*
E.J: Jak można to tak
Off: Na pewno?~
Wajru: No siema
Sally: Ale zostań tutaj ^^
Hoodie: Yyy... Ja żyję. Halo *macha jej dłonią przed twarzą*
Candy: Dobrze~ *idzie do Amy*
Off: Bardzo dobrze ( ͡° ͜ʖ ͡°)
B.P: No to chodź
Liu: A jak nie?
Nina: Dobrze...
Jane: Już *uderza Kuriego w brzuch*
Kuri: Kurw...
Kuri: To dobrze... *trzyma się za brzuch*
Sally: Gdzie kolwiek!
Toby: Te shipy nie istnieją
Masky: Heh *też tuli*
L.J: Spoko *daje cukierka i szykuje jednego otrutego*
Off: A mnie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Liu: Ale... *Kuri go uderza w brzuch*
Kuri: Daj jej narazie spokuj
Slendy: I?
Wajru: To odwal się odemnie
Kuri: Nie miałem tel. Nie mogę umrzeć i Liu okazał się idiotą ale będzie dobrze *tuli ją*
Candy: Nie ale wiem jaki jest groźny...
Nina: Już planuję ich masę
Jeff: Kurwa...
Wszyscy: *tańczą*
To tym ruzem takie krutkie wyszło xD To do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro