10.🩹Już trochę gubię się w głowie, ile mam zrobić tych singli🩹

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedziałam, a raczej prawie leżałam, na mega wygodnym fotelu w salonie. Przeglądałam galerie w poszukiwaniu jakiegoś zdjęcia do wstawienia na insta i nagle usłyszałam stukot szklanek o stolik. Zablokowałam telefon i się trochę podniosłam

- Ej głodna jestem - odezwałam się od razu

- Co? - odpowiedział brunet

- No kurwa, gastrofaza, jeść mi się chcę, ja pierdole

- Jak się odkręcisz zobaczysz lodówkę

- Nie chcę twojego żarcia

Westchnęłam, na co chłopak tylko pokręcił głową. Wstałam poprawiając spódnicę i włosy

- Zamów pizze, a ja się przebiorę - zaczęłam iść w kierunku jakiegoś pokoju - Pepperoni! - krzyknęłam wchodząc do pierwszego lepszego

Akurat trafiłam chyba na jego pokój, chociaż wiele do wyboru nie miałam z pokoi. Nie wiedziałam gdzie włącza się światło wiec na ślepo szukałam szafy. Było o tyle łatwiej, że księżyc świecił w pełni, w dodatku w okno. Idąc do celu, potknęłam się o coś

- Kurwa - mruknęłam

Okazało się, że był to wieszak na ubrania. Było na nim sporo koszulek, bluz czy kurtek. To jeszcze bardziej ułatwiło mi szukanie. Wybrałam jedną z dłuższych koszulek. Rozsunęłam spódnice i przewiesiłam o krzesło. Potem zdjęłam top i zrobiłam to samo. Wzięłam jego koszulkę do ręki i rety jak ona ładnie pachnie. Gdy już po kilku sekundach nacieszyłam się zapachem, założyłam ją. Pomyślałam, że chyba nie wyglądam tak źle, a zawsze mogło być gorzej. Wtedy właśnie zapaliło się światło, a w drzwiach stał brunet

- No powiem Ci, że w tym też Ci ładnie

- Dziękiii... Długo tu stoisz?

- Od momentu jak wpadłaś na wieszak - zaśmiał sie

- Oh siedź cicho - usiadłam na łóżku

- Cóż, ja na przykład jestem u siebie

- No tak, wybacz że się tak panosze, miałam słaby wieczór, nie chce mi się wracać do pustego domu, każdy zajęty, a przechodziłam obok

- Przecież nic nie mówię - zaczął wychodzić - Będzie za godzinę

I zniknął jak to miał w zwyczaju. Tym razem tak łatwo nie będzie. Wstałam od razu idąc za nim

- Przestań tak znikać, irytujesz mnie tym

- A myślałem, że sobą

- To swoją drogą, ale takie znikanie jest gorsze, bo potem się gubię o co chodzi - usiadłam znów na wygodnym fotelu i wzięłam szklankę ze stolika

- Zastanów się w końcu czego chcesz, raz mówisz jedno, potem drugie, a robisz trzecie. Sama się gubisz

- Dobra, może pomińmy parę faktów. Skoro i tak musimy się znosić na imprezach czy coś, to chociaż, żeby nie było kwasów

- Kwas można ogarnąć - uśmiechnął się

- O nie nie, to zmierza w złą stronę - zaczęłam się śmiać - lepiej włącz jakąś muzykę, na tą... - zacięłam się szukając słowa- ... pojednawczą! Imprezkę.

Coś mruknął pod nosem, ale włączył jakąś piosenkę. Już po pierwszych dźwiękach wiedziałam, że to idealny wybór

- Gorące ciało, z twarzy raczej zimna suka, ja tutaj nie szukam takiej jak ta sztuka, mamy tu ten vibe! - zaczęliśmy śpiewać

Był to zdecydowanie najlepszy punkt tego wieczoru, wszystko pasowało, muzyka, towarzystwo, alkohol. Co z tego, że jutro szkoła, bawiliśmy się świetnie. Najwyżej zostanę w domu i powiem, że byłam chora. Gorzej będzie z Nati, chciałabym już wiedzieć co u niej i ona na pewno jak było na mojej randce. Hmm.. Ciekawe której. Przecież nie przyznam, że całą noc siedziałam z typem, którego nie trawie, bo mnie ktoś wystawił, praktycznie rzecz biorąc. Sama się dziwie, że potoczyło się to tutaj, ale może to wcale nie jest takie złe. Piosenki leciały jak szalone, a może raczej czas. Na jedno wychodzi. Największy plus tego, był taki, że pizza była coraz bliżej. Przypomniał nam o tym telefon, żeby otworzyć klatkę

- O kurczę, zaraz się najem! - wytarłam niewidzialną łzę

- A poteeeem - przeciągał, żeby idealnie wpasować się w wers - zabiorę Cię do Hiszpanii za hiszpanaa, nie szukam żony, ale chociaż zostań moją Baby Mama! - wyciągnął do mnie rękę na koniec

- A może Ty moim Daddy - wywróciłam oczami podczas odpowiedzi i nagle mnie ścięło - yy wiesz co, wydaje mi się, że zostawiłam włączone żelazko w domu

W tym samym momencie zgarnęłam rzeczy z kanapy i szłam do drzwi. Otworzyłam, a tam stał Pan z pizzą i miał już dzwonić dzwonkiem

- Jestem z zamówieniem - zaczął z lekkim zdziwieniem

- Świetnie, ile za to było? - spytał brunet, który pojawił się obok mnie, nie wiem kiedy

- Umm.. Czterdzieści trzy złote - spojrzał na paragon

Paweł zapłacił i dostaliśmy pizze do rąk. Była dziś jakaś promocja, że dostaliśmy też picie

- Wow Mirinda, nie mają nic innego?

- W sumie nie, wole to niż Cole

- Leje pieprzone procenty do pierdolonej Mirindy - mruknęłam przypominając sobie jego słowa

Miałam iść do domu, ale jednak jedzenie mnie przyciągnęło. Nie powinno mnie to dziwić. Usiadłam znów na fotelu i wzięłam kawałek pizzy. Nie chciałam niezręcznej ciszy więc się odezwałam. Chociaż może mi się tylko wydawało

- Nie żeby być wścibską, ale w pokoju jak zapaliłeś światło stał jakiś mikrofon, po co Ci?

- Tworze muzykę, ale już trochę gubię w głowie, ile mam zrobić tych singli

- Co co co, weź mi to pokaż proszę

- Ehh no dobra, chodź tu i daj telefon - posunął się trochę i poklepał miejsce obok siebie

Trochę niechętnie się podniosłam. Zamiast pić i posiedzieć to chodzić co chwilę. Usiadłam obok i lekko się o niego oparłam. Przyznam byłam trochę już zmęczona tym dniem. Odblokowałam telefon i podałam Pawłowi. Wpisał coś i zaraz usłyszałam pierwsze nutki. Co prawda bit wpadał w ucho, przyjemne już na wejście

Prędzej czy później przyzwyczają się wszyscy

Prędzej czy później przyzwyczaisz swe myśli

Prędzej czy później przyzwyczają Cię liczby

Moja bad boujee da buzi jak nikt

Bi-bi-bilet kupiony dziś, wypierdalam w ciepłe kraje dla niej

Ona mówi, że ma coś coś całą noc i chyba kłamie

Moi ludzie nie mają..

- Ej to serio nieźle brzmi - spojrzałam na niego - możesz pokazać coś więcej

- Możesz też sobie sprawdzić wieczorem w domu i to na trzeźwo - zaśmiał się - zobaczymy czy i wtedy mnie zniesiesz

- Kiedyś się doigrasz, zobaczysz - pokręciłam lekko głową

- Albo ty - dalej się na mnie patrzył

Dziwnie się trochę czułam, nie dość że był blisko to jeszcze ten wzrok. Oddychałam trochę głębiej, ale czemu miałam chęć go poczuć najbliżej jak się da. Wyglądaliśmy jakbyśmy toczyli walkę na wzrok. Jak w tych wszystkich filmach

- Ha mrugnąłeś pierwszy! - wtrąciłam nagle i sięgnęłam po drinka

Słyszałam jak się zaśmiał i zaraz pociągnął mnie do siebie. Nie tracąc czasu zaczął mnie całować. Od razu to odwzajemniłam. Jakbym czekała na to cały dzień

- Sporo czasu ci to zajęło - mruknęłam przerywając i odstawiłam drinka

- Czasem lubię się podrażnić. Zresztą wiesz to. Nie żeby być wścibskim, ale pasuje mi to co powiedziałaś przed "wyjściem"

- Co? O czym ty mówisz? Ja żartowałam - trochę byłam zakłopotana i w szoku

- A ja nie - włożył mi rękę we włosy i znów się całowaliśmy

I kogo ja chcę oszukać. Przez te parę incydentów i dziś, tylko bardziej chce go blisko mnie. Właśnie w tym momencie sobie uświadomiłam czego mi brakuje, właśnie teraz znalazłam rozwiązanie

- Oh pieprzyć to. Kogo ja będę. Oszukiwać. Przecież oboje wiemy. Że mi też pasuje - mówiłam w przerwach między pocałunkami

- Wiedziałem - uśmiechnął się, położył i pociągnął mnie tak, że leżałam na nim

Kontynuowaliśmy, ale nagle się podniosłam. Tylko po to żeby zdjąć jego koszulkę. Trzymał ręce na moich biodrach, a ja nimi specjalnie poruszyłam kilka razy

- Ja pierdole - powiedział przez zaciśnięte zęby i zacisnął również ręce

Spojrzałam na niego z pytającą miną, udając że nie wiem o co chodzi. Wtedy podniósł się i przekręcił nas tak szybko, że to on już był na górze. Chyba jednak zbyt szybko, bo zakręciło mi się w głowie

- O kurwa - mruknęłam i się spojrzał - helikopter we łbie - i zaczęliśmy się śmiać

- Może powiesz mi to na trzeźwo

- Że mam helikopter we łbie? - dalej się śmiałam

- Nieee. Że chcesz tego na serio, a nie dlatego że jesteś po alko

- Oj chuj, chłopie, skończ pierdolić na pusto, tylko słowami

- Żebyś mnie potem nie zabiła, wzrokiem

- Jak będzie słabo to nie będę miała oporów - uśmiechnęłam się cwaniacko i wtedy poczułam rękę na szyi

- Grabisz sobie tylko - powiedział niższym głosem, a ja otworzyłam bardziej oczy - jeszcze trochę tak i będzie mniej łagodnie, może potem będziesz grzeczniejsza

- Taak - zrobiło mi się cieplej - rób tak. Obgadamy wszystko co i jak i już będę cicho

Dał mi szybkiego buziaka i szepnął „super". Spojrzał na powiadomienie w telefonie i powiedział, że wypada iść spać, bo jest po 3 i rano szkoła

- Yy co, serio? I tak nic? Znowu mnie tak zostawiasz?

- Twoja pierwsza kara

- Podpisze się tylko twoim numerem. XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro