5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od narodzin Rose minęły 4 lata. Dziewczynka okazało się że ma charakter po ojcu. Jednakże była grzeczna i słuchała się rodziców.
Tego dnia bawiła się lalkami w salonie. Leżała na dywanie i wymyślała różne historie. Jej matka tym czasem robiła obiad. W pewnym momencie ktoś zaczął wołać dziewczynkę, odłożyła swoje lalki i zaczęła szukać osoby która ją woła.

- Rose Stark ....- słyszała dalej wołanie, aż w końcu znalazła źródło wołania. Była w jednym z garażów swojego ojca, a tam był niebieski płomień. Zaciekawiona 4 latka podeszła bliżej ognia i wyciągnęła do niego dłoń, dotknęła go. Płomień nawet jej nie poparzył, tylko po chwili się odsunął, a w śród płomieni pojawiła się tajemnicza postać. Był to ciemno skóry mężczyzna, o białej brodzie, ubrany był bardzo elegancko. Mężczyzna spojrzał na brunetkę, a jego oczy zabłyszczały, tak samo stało się z oczami dziecka.

Niespodziewanie mężczyzna złapał delikatnie dziewczynkę za dłoń, a w jego dłoni pojawiła się iskierka jego płomienia. I delikatnie przekazał na powierzchni jej dłoni. Iskierka płomienia zgasła, co mogło oznaczać dla mężczyzny, że będzie musiał szukać dalej. Jednak jego przeczucia nigdy go nie myliły.  Po chwili płomień zapalił się i zajaśniał swoją jasnością, buchając, ale nie zniszczył niczego. A płomień który dotykała Rose, zaczął się jej kłaniać co oznaczało że płomień wybrał strażnika.

W tym momencie pojawili się rodzice Rose, która jak zahipnotyzowana patrzyła na to co potrafi. Strażnik spojrzał na zdziwionych Statków, wiedział że musi im wszystko wyjawić.

- Nazywam się Arthur -Samuel III, ale proszę mówicie mi Asul, tak jest prościej.- Jego oczy dalej błyszczały gdy tylko spojrzał na Lilian. - Lilian Holiday, jestem zaszczycony poznać matkę następnego strażnika niebieskiego płomienia. Panie Stark, my już się spotkaliśmy. Lepiej się pan czuję od naszego spotkania ?

- Czekaj, chwila....- wtrącił się nagle Stark - Chcesz mi wmówić że moja córka, jest jakimś strażnikiem niebieskiego płomienia. I co ty tak własciwie mi zrobiłeś w dzień narodzin Rose ?

- Obowiązek , strażnika jest chronić przed zagrożeniami związanymi z złymi mocami. A jeśli chcesz wiedzieć dlaczego dotknałem twojego reaktora, to tylko po to aby usunąć skutki palladu. Zamiast tego , został zastąpiony przez płomień. Jednym słowem wyleczył Cię. - Wytłumaczył mu Asul. Tony aż z wrażenia musiał usiąść. A szczęśliwa Rose podbiegła do Ojca rzucając mu się prosto w ramiona. Przytulając się do jego policzków.

- Czyli  legenda jest prawdziwa... myślała że gdy rodzice mi opowiadali że moja praprabwbcia była strażniczką niebieskiego płomienia, to były tylko historyki dla dzieci. Acz kolwiek nigdy zginęła w nieznanych przyczynach. - wyjawiła Lilian.

- Panno Stark, proszę mi uwierzyć Rose posiada wszystkie cechy które potrzebuje strażnik. Jestem pewien że mała będzie niezwykła, a teraz wybaczcie mi, ale muszę już iść - odwrócił się do nich plecami, choć poraz ostatni spojrzał na młoda Stark, a jej oczy zabłyszczały, a po chwili w śród płomieni zniknął. ( Asul innym słowem poszedł grać w CSA lub wyszedł po mleko )

----
  Spojler

Książka którą piszę, jest również połączona z Legendą o Arturze i jego Excalibur'ze. Występuje też jedna postać. Jaka nie zdradzę.

Ps. Przepraszam za brak rozdziałów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro