5
Gdy szłam tak przez las to zastanawiałam nad sensem życia. Nagle coś mnie natchnęło żeby sobie pośpiewać, więc postanowiłam zaśpiewać moją ulubioną piosenkę
https://youtu.be/3ialPtQuMMg
-Wiedziałam że ktoś tu śpiewa- odezwał się jakiś głos
-Królowa Tytania,jak długo Królowa tutaj stoi?-była speszona
-Dość długo by stwierdzić iż twój śpiew jest darem- Tytania uśmiechnęła się do mnie
-Raczej to przekleństwo. Nigdy przy kimś nie śpiewam po tym co się stał.-mój głos stał się smutny
-Opowiedz o tym, wtedy poczujesz się lepiej
-Dobrze, to było jak miałam cztery latka. Wtedy zabiłam moim własnym śpiewem mojego kuzyna, a on miał tylko parę miesięcy. Moja ciocia mnie za to zaczęła nienawidzić, mówiła o mnie same najgorsze rzeczy jakie istniały. Zawsze mnie to bolało i wtedy obiecałam sobie że dla nikogo nie zaśpiewam.- rozpłakałam się jak małe dziecko a Królowa mnie przytuliła
-Nie płacz, nikt ci już tak nie powie. Wszystko będzie dobrze-pocieszała mnie.
Jej głos był bardo miły i uspokajający.Trwało to z jakieś półtorej aż byłam już spokojna. Rozmawialiśmy na różne tematy i śmiałyśmy się jednocześnie.Nagle zobaczyłam że jest ciemno.
-Musze wracać, bo pewnie się o mnie martwią
-Odprowadzę cię-po czym udaliśmy się w drogę.
Długo zajęło nam iście aż doszłyśmy na skraj lasu gdzie było widać dom.
-Pamiętaj, twój śpiew może pomagać jak i szkodzić. Ty jedynie decydujesz w jaki sposób go będziesz korzystać, leć mądrze to rób ale przed tym dwa razy zastanów. Dobrze?
-Dobrze. Do widzenia-po czym pobiegłam w stronę domu.
Gdy byłam przy furtce to się odwróciłam i jeszcze na pożegnanie pomachałam Tytanii a ona odmachał. Po czym odwróciłam się i weszłam do domu po ciuchu.
-Gdzie długo byłaś?-No to mam kłopoty ale jego głos był zmartwiony. No nic raz się żyje
-Musiałam pomyśleć
-Ale aż tak długo?-jego głos był już spokojny
-Czasami potrzeba mi nawet parę dni-Odpowiedziałam spokojnie.
On się spojżał na mnie po czym chwilę się zastanawiał aż w końcu powiedział
-Spotkałaś Królową Tytanię, mam rację?
Co, skąd on wiedział
-A ty co jasnowidz?
-Nie, po prostu bije od ciebie jej zapachem i magią
I tu mnie zatkało. Normalnie się tego nie spodziewałam.
-Możemy o tym jutro porozmawiać?
-Dobrze, choć lepiej na kolację
Weszliśmy do kuchni a tam cała nasza czwórka zjadła kolację po czym udałam się do pokoju. Przed snem jeszcze rozmyślałam nad tym co Tytania mi powiedziała
-Skoro Cartaphillus myśli że dostanie mój głos to jest w błędzie-po czym zasnęłam
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro