Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

🤍

Zasłony zasłaniały słońce które chciało sie dostać do ciemnego pomieszczenia, w którym panowała cisza i spokók. Chociaż domownik wybudzając sie powoli z snu był chętny do wpuszczenia ciepłego słońca. Kiedy już osoba wstała podeszła i odsłoniła zasłony na boki w tym wpuszczając ciepłe słonce które mozna było wyczuć na policzkach. Takich poranków nie da sie kochać a za razem pieknęj kobiety polskiej, która zamieszkiwała ową posade. Dom jak dom nie różnił sie niczym, willą nie dało sie tego nazwać ani zwyczajnym domem, było czymś pomiędzy. Polka spojrzała na ogródek który był bardzo zadbany, otworzyła okno i zaciągneła sie deliaktniw świerzym powietrzem wypuszczając je. Ciepłe dni wakacyjne czyż nie brzmi cudownie a za razem wesoło, było z daleka słyszeć dzieci, auta, czy rowery dzwoniące dzwonkami. Kobieta zauroczona w mężczyżnie o imieniu Rosja, mocarstwo do którego kazda młoda dziewica podbijała, chociaż tem umykał oko udając że nic nie widzi. Polaka była za bardzo wstydliwa aby podejść i powiedzieć meżczyznie zwykłe dzień dobry, wiedząc że nie ma u niego szans trzymała sie swojego przedziału i pilnowała dobytku na które cieżko harowała dniami a czasami nocami ale jednak musiała z czegoś żyć. Chociaż praca byla dla niej pasją, hobby a nie ukrucieństwem i przymusem, robiła to z przyjemności czując sie dobrze to co robi.
Jednak jej życie nabiorą barwy czerni i szarości...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro