Oikawa Tooru x Reader [Haikuu]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Aoba Josai

To tu miałaś spędzić bliskie kilka lat.
Wraz z rodzicami przeprowadziłaś się tutaj ze względu na dobrą prace jaką dostał tu twój ojciec.  Na początku byłaś temu przeciwna i starałaś się znaleźć miliony powodów przez które nie moglibyście wyjechać z [Kraj w którym mieszkasz (co z tego że na 99,9% mieszkasz w Polsce Xd) lub w którym chcesz mieszkać. Lecz nie może być to kraj w którym aktualnie jesteś] np: twój organizm nie jest przyzwyczajony do zmian i może ci się coś stać! Przecież każda opcja jest możliwa! Po za tym nie chciałaś opóścić swoich przyjaciół. No nie powiesz przywiązałaś się do nich.
Ale po rozmowie z nie ugiętymi rodzicami zrezygnowałaś z tego. Co jak co, twoi rodzice są wyjątkowo uparci jak na swój wiek co odziedziczyłaś po nich. Obiecałaś [Imie przyjaciółki], że będziesz do niej często pisać i wyślesz jej pocztówke. Dałaś jej słowo a przecież nie możesz go złamać! Jesteś przecież [Nazwisko] [Imie], a przecież słyniesz z tego, że dotrzymujesz obietnicy!

Ze średnim nastawieniem postawiłaś krok w budynku. Na twarzy widniało ci nie zadowolenie lecz pogorszyło aię a twoja aura zmieniła się na ponurą gdy pierwsze co zobaczyłaś to oblegające na 3/4 korytarza wrzeszczące dziewczyny otaczające kogoś. Nie mogłaś dostrzec kogo bo ktoś ci zasłaniał. Nie zgadniesz! Plastiki! Lekko wkurzona poszłaś przed siebie.

Gdy wreszcie udało ci się przedostać przez tą dżungle dzikich małp i pokonania labiryntu korytarzów udałaś się pod klase (sprzątaczka zawsze pomocna!). Równo z dzwonkiem weszłaś do klasy. A zobaczyć twoje zdziwieniw gdy zobaczyłaś połowe tych dziewczyn z tapetami na twarzy siedzące koło jednego chłopaka klejące i śliniące się na jego widok jak buldog. Nie wiem jakim cudem się przed tobą znalazły skoro przyszłaś tu prędzej od nich.

Wpatrywałaś się przez chwile na to z nie dowierzeniem i smutkiem lecz po chwili pokręciłaś lekko głową gdy usłyszałaś głos nauczycielki.

-Kochani! - nauczycielka wstając zza biurka zaklaskała w dłonie próbując uciszyć klasę - Macie teraz nową koleżankę w klasie. Przedstaw się, kochana - uśmiechęła się do ciebie życzliwie próbując się tym sposobem zachęcić.

- Jestem [Nazwisko] [Imie] i lubie [ulubiona rzecz]. Mam nadzieje, że się zaprzyjaźnimy - powiedziałaś sucho i podeszłaś do jedynej wolnej ławki pod oknem koło jakiegoś bruneta.

Gdy powoli szłaś do ławki nie które  (czyt. wszystkie) dziewczyny patrzyły na ciebie z mordem w oczach.

Postanowiłaś nie zwracać na to uwagi.

~♡~

Lekcje w nowym liceum mineła ci nawet przyjemnie nie licząc tych dziewczyn czekających by uprzykrzyć ci życie.

Właśnie wychodziłaś ze szkoły gdy usłyszałaś  kogoś nawoływującego twoje imie. Lekko zdziwiona odwróciłaś się w strone nawoływania. Przecież jesteś tu do piero jeden dzień, i z nikim się nie poznałaś, więc jakim cudem ktoą cię już zna? Przecież starałaś się nie wychylać, ani nie wkraczać w tłum.

-[Imie]-Chan! - w twoim kierunku biegł ten sam chłopak koło którego siedziałaś. Zmarszczyłaś brwi, gdyż nie lubiłaś takich ludzi.

-Czego - odburknełaś gdy owa osoba znalazła się przy twojej drobnej posturce.

-Czemu byłaś tak smutna gdy zobaczyłaś nas w swojej klasie? - posłał ci smutny uśmiech.

-Bo kto by się cieszył gdyby w klasie miał mase śliniących się dzikich psów i jakiegoś narcyza - burknełaś cicho pod nosem, lecz nie za cicho.

Ktoś z tyłu parsknął śmiechem

-Iwa-Chan~ - powiedział z wyrzutem - nawet ty?

-...

-...Kto? - nie miałaś pojęcia kto to

-Ale mu pocisłaś - ktoś poklepał cię po ramieniu. Spojrzałaś się za siebie i zobaczyłaś czarnowłosego chłopaka. Chyba to ten cały Iwazumi...

-Emm...dzięki?

-[Imie]-Chan, jak możesz - chłopak jęknął z wyżutem.

-No wybacz, takie życie - zwruszyłaś tylko ramionami i ruszyłaś przed siebie zostawiając biednego Tooru i śmiejącego się z niego Iwazumiego.

~♡~

Gdy doszłaś do swojego domu dostałaś sms-a. Był on od nieznajomego numeru

Nieznajomy:
Oj nie ładnie się ze mnie śmiać [Imie]-Chan~ ~^w^~>


********************************

[609 słów]

Aktualnie mam stłuczoną ręke i mam się w miare dobrze ale boli jak cholera.

Więc za wszelkie błędy i za dłuższą pszerwe w one-shotach bardzo pszepraszam. GOMENE NASAI!

Więc...

Widzimy się w kolejnym one-shocie więc życzcie mi szczęścia i szybkiego powrotu do zdrowia.

~Rysiu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#anime