Ciel Phantomhive x Reader [Kuroshitsui]
-Mamooooo
Tylko to od rana w całej posiadłości
[Nazwisko] można było słyszeć.
Mała siedmioletnia [Imie] próbowała przekonać swoich rodziców o pozostanie w swojej posiadłości.
-Córeczko - [kolor] włosa kobieta uklękneła przy swojej małej córeczce głaszcząc ją po włosach - Przecież wiesz że musimy tam jechać. Gdybyśmy nie musieli, zostalibyśmy. Ale wiesz że musimy więc niech Rose naszyjuję ci suknie na wyjazd bo za godzinę wyjerzdzamy.
-Dobrze mamusiu! - Siedmiolatka potuptała do swojej komnaty i usiadła na swoim łóżku wymachując swoimi małymi nóżkami.
Po nie całej godzinie mała [Imie] była ubrana w długą [kolor] sukienke i [kolor] pantofelki. W ręku trzymała swojego białego misia którego dostała na swoje piąte urodziny.
~*~
Droga do Londynu dla [Imie] dłużyła się godzinami. Jedynie dzięki misiowi jeszcze nie umarła z nudów.
-Mamooooo - Dziewczynka jęczała im nad uchem jeszcze kilka godzin.
-Jesteśmy [Imie] - Oznajmił jej tata a ta wybiegła jak torpeda z misiem pod pachą. Z blaskiem w oczach patrzała jna ogromną rezydencje do której mieli za chwile mieli wejść. Oprzytomniała dopiero wtedy gdy rodzice ją zawołali.
Drzwi otworzył im lokaj (Niestety nie Sebix :< nie tutaj). Gdy weszli do posiadłości Phantomhive przywitali nas bardzo mili ludzie, nawet mieli syna! Okazało się że jest w moim wieku i ma na imię Ciel!
-Córeczko, pobaw się z Cielem (Cielakiem 😉😉😉) - oznajmił jej tata gdy weszli do salonu by omówić ważne sprawy. Dziewczynka ochoczo pobiegła do pokoju Ciela (Reader skąd wiedziałaś gdzie był pokój Ciela? O.o)
Po godzinie zabawy niestety [Imie] musiała już jechać. A szkoda. Polubiła Ciela i z wzajemniścią. Dziewczynka porzegnała się z nim i wsiadła do powozu gdzie miała spędzić kolejne nudne godziny.
~*~
-Córeczko, zejdź na dół!
-Tak Matko - osiemnastoletnia [Imie] zeszła na dół ubrana w długą [kolor] suknie oraz [kolor] pantofle.
Jej [kolor] włosy opadały jej swobodnie na plecy.
Dziewczyna zeszła na dół i usiadła na kanapie w salonie.
-Do rzeczy - zaczął ojciec dziewczyny. Poważny nastrój owiewał całe pomieszczenie. Nie nawidziła kiedy tak było.- masz już 18 lat więc jesteś już gotowa by objąć po nas firmę. Dlatego wydajemy cie za mąż.
Na tę wiadomość mina [Imie] zrzędła.
Jak oni mogli?!
-[Imie] jesteś już dorosła i nadal nie masz partnera a dużo bogatych kawalerów już prosiło nas byśmy wydali mu cię za ręke - zaczęła spokojnie jej matka - ustaliliśmy z twoim ojcem jeśli nie znajdziesz kandydata na męża to wydamy cię komu innemu.
-Za tydzień jest ślub więc szykuj się - wyszli zostawiając osłupiałą [Imie] samą. Jedynie służba która widziała całe zajście dziejące się w rezydencji [Nazwisko] posyłała dziewczynie współczujące spojrzenie.
~*~
Dźwięk dzwonów rozbrzmiewał w kościele. [Imie] była jednym kłębkiem nerwów. A co jeśli się potknie? A co jeśli jej narzeczonym okaże się jakiś obleh? [Imie] obrzydzała ta myśl.
Miała na sobię długą białą suknie z falbanami a welon z różami delikatnie spoczywał na jej [kolor] czuprynie. W jej drobnych dłoniach spoczywał bukiet białych róż.
Ojciec dziewczyny szedł z nią za ręke. [Imie] kątem oka spojrzała na gości. W jednej z chwili zobaczyła państwo Phantomhive. Co oni tu robią? Przecież nie są z mojej rodziny. Dobra nevermind. Ojciec zaprowadził cię na ołtarz a ksiądz zaczął przemowę której nie słuchałaś aż do tego pytania.
- Czy ty [Imie] [Nazwisko] bierzesz Ciela Phantomhive za męża? - Co? Ciel ma być moim mężem?! Spojrzałaś na mamę która stała koło ołtarza i kiwała na "Tak"
Zrezygnowana powiedziałaś
-Tak biore
-Czy ty Ciel Phantomhive bierzesz [Imie] [Nazwisko] za żonę?
-Tak biorę - odpowiedział natychmiastowo
Mieliśmy się wymienić obrączkami. Łatwe. Spoko. Luzik. Drżącymi dłoniami wykonałaś tę czynność po czym odetchnęłaś z ulgą.
- A teraz możecię się pocałować
Teraz czas jakby zwolnił i byliśmy tylko my. Chłopak przybliżył się do mnie i pocałował mnie delikatnie.
Po całym pomieszczeniu rozległy się krzyki i wiwaty.
~*~
-... i w końcu pojawiłaś się ty.
-Ale Fajnie! - [Imie córki] słuchała z zaciekawieniem swojego taty który właśnie zakończył opowiadać historię naszego pierwszego poznania.
-A teraz leć do łóżka - powiedział Ciel do swojej małej kruszynki gdy ta ziewneła ze zmęczenia.
Po chwili udało się słyszeć tupot małych stópek.
[Imie] opadła na kanapę ze zmęczenia gdy zostali sami.
-Przyznaj się. Od samego początku planowaliście ten ślub, prawda? - koło [Imie] usiadł jej ukochany
-Może - Ciel uśmiechnął się i złączył ich usta w gorącym pocałunku
707 słów (😏)
No troche się napisałam :>
Mam nadzieję że się spodobało i zastawicię po sobię motywującą gwiazdkę i komentarz :D
-Rysiu
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro