Kaneki Ken "Zemsta" [Tokyo Ghoul]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na nocnym niebie migotały miliony gwiazd. Każda z nich była inna. Jedną z nich jest osoba która jest dla nas ważna. Może to wydawać się głupie i bez sensowne lecz ja tak nie sądze.

W jedną z gwieździatych nocy po budynkach przechadzała się pewna dziewczyna o długich białych włosach.
Na jej białych ubraniach była widoczna świeża krew. Z jej pleców wyrastały skrzydła. Białe, duże krystaliczne skrzydła. Z nich ściekała krwistoczerwona ciecz.
Była na polowaniu. Nie były to zbyt obfite łowy w 13 dzielnicy. Jest to raczej spokojna dzielnica. Była tam kawiarenka Anteiku w której była najlepsza kawa. No właśnie. Była. Po ataku na "Sowe" została zmieciona z powierzchni Ziemi. Nie dawno na miejcu byłego Anteiku powstała druga kawiarenka- :re. Nie lubie tam przychodzić. Nie chodzi o to że sprzedają tam nie dobrą kawe, nawet przeciwnie! Chodzi o to że przypomina mi o nim.

Byłam tam.

Byłam tam jak on został zabity.

Byłam bez silna.

Byłam słaba.

Od tamtego zdarzenia obiecałam sobie że do nikogo już się nie przywiąże. Od tamtego czasu stałam się postrachem ghuli jak i CCG.
Jestem kanibalem. Zwą mnie Upadłym Aniołem.
Heh. A przyznać że kiedyś nawet zwykłego dziecka nie mogłam zabić.
Jego śmierć wiele we mnie zmieniła. Na lepsze, na gorsze. Nie mam pojęcia. Każdy kto mnie spotka zawsze kończy swój marny żywot. Jako Upadły Anioł osądzam wszystkich sprawiedliwie. Zabijam ludzi za to, że odebrali mi jego, a ghuli za to że niemieli za krzty odwagi by mu pomóc. Meh. Pewnie myślicie skoro zabijam tchórzy to czemu sama jeszcze żyje. Miałam dużo prób samobójczych lecz najpierw muszę dokonać zemsty na tych co mi go odebrali.

Aktualnie idę do 13 dzielnicy. Ile tam ghuli. Heh. Szkoda żę nie na długo. A przecież wiadomo, Głodny Ghoul - szczegulnie mojego pokroju - to niebezpieczny ghoul. Już czuje ten słodki zapach ich słodkiego mięsa i przerażenia w ich oczach.

Zeskakuje z dachu i ląduje z gracją w środku walki. Wszystkie mordercze pary oczu lądują na mojej osobie. Po paru sekundach jeden z Ghuli zaatakował mnie. Głupiec. Nawet nie wie z kim ma doczynienia. Zgrabnie uniknęłam jego kagune mackę a moją tenczówke zalał krwistoczerwony kolor. Tak. Jestem hybrydą. Uwolniłam swoje kagune skrzydła - które zdąrzyły się dawno schować - i wzbiłam się w powietrze. Patrzyłam jak w ich oczach maluję się przerażenie. Uśmiechnęłam się psychicznie i lecąc na nich atakowałam ich moim kagune. Gdy poczułam zimne podłoże pod moimi stopami wyminęłam kagune łuskę które leciała w moją stronę i skoczyłam na nią biegnąc po niej i zwinnie odcięłam mu głowę.

-Zostałeś osądzony - Wypowiadając to wgryzłam się w jego mięso i oderwałam mu ręke. Gdy w miare się nasiliłam spojrzałam w ich stronę. Nadal tu są. Głupcy. Mieli szanse uciec.

Z mojego gardła wydobył się gardłowy przerażający śmiech gdy atakowałam ich moim kagune nie ruszając się z miejsca. Nie chciało mi się z nimi cackać. Nawet nie zauważyłam kobiety która gdy mnie zauważyła uciekła z krzykiem.
Podeszłam do jednego z ghuli i wyrwałam ku jego kagune i wgryzłam się w nie. Nawet nie zauważyłam kiedy inspektorzy mnie otoczyli. I tak w końcu zginą. Zignorowałam ich i jadłam dalej.
Nie powiem nie lubie jak inni patrzą kiedy jem. Wkurzyłam się kiedy jeden z inspektorów mnie zaatakował. Jednym sprawnym ciosem sprzebiłam jego brzuch swoją ręką. Widziałam na ich twarzy zdziwienie gdy zobaczyli również moje pobojowisko. Pełno porozrzucanych i porozszarpywanych ciał. I dobrze. W końcu jestem Ghulem rangi SS. Przez ten rok zdobyłam taką range. Zabiłam wiele potęźnych ghuli jak i inspektorów. Nawet jego przewyrzszałam swoją siłą i potęgą.

- T-to U-UPADŁY ANIOŁ!! - Jego krzyk rozniósł się po całej uliczce. W końcu nie na codzień nie na co dzień spotyka się Ghula o tak wysokiej randze. Patrzyłam na moich przeciwników. Sami nowicjusze. Chwila. Inspektor Shinohara. Brał udział w akcji "Sowa". Pan Yoshimura i ja byliśmy dobrymi znajomymi. To on pierwszy wyciągnął do mnie pomocną dłoń gdy najbardziej tego potrzebowałam. Teraz za to wszystko zapłacicie!

Ryknełam wściekła i rzuciłam się na Shinohare lecz wyciągnął broń i zaatakował mnie. Uderzył mnie bronią lecz ja unikałam jego ciosów sama atakując go zadając mu głębokie rany. Nawet pancerz mnie nie pokonał. Nie po tym co mi zrobił. Złapałam go za ramię i rzuciłam go o budynek. W tym czasię inni inspektorzy zwiali gdzie pieprz rośnie. Został tylko białowłosy chłopczyk patrząc na mnie z mordem w oczach. Od razu zaatakował mnie swoją bronią uderzając na oślep. Wkładał w to dużo siły. Lecz ja jestem zwinniejsza. Uderzyłam go pięścią w brzuch. Zakasłał krwią i złapał się za brzuch.

- Inspektorze Suzuya. Zostałeś osądzony.

Rozległy krzyk spłoszył ptaki.






759 słów

-Rysiu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#anime