Yandere!Akashi Seijūro x Reader [KnB]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oto taki Haloween'owy speciał ^-^
Wybaczcie że spóźniony :<

So~

Let's go! :>

********♡*********

Oh [Imie]

Gdybyś wiedziała co ja dla ciebie robie.

Dziś znowu się do ciebie zbliżył.
Ten no, jak mu tam. Ale teraz to już nie ważne. Nie ma go tu. Już więcej cię nie dotknie.

Bo nie ma już palców

Nikt cie nie skrzywdzi. Nikt cie nie dotknie. A jak to zrobił. To pozbywałem się go

Pozwybałem się przeciwnika

Rywala o twoje serce

Zabiłem go

Lecz ty płakałaś za nim. Przecież masz mnie. Absoluta. Idealnego. Bez wad. Dałbym ci wszystko o czym zapragnełabyś. Klejnoty, piękny pałac, tylko żebyś była ze mną. Dawałem ci miłość. Pocieszałem cie gdy pokłóciłaś się ze swoją przyjaciółką. Dawałem ci korki z [przedmiot z którego jesteś słaba] gdy dostałaś złą ocene.
Robiłem to po to byś była szczęśliwa. Szczęśliwa ze mną.

Lecz pewnego dnia zaczełaś mnie unikać. Gdy chciałem z tobą porozmawiać zbywałaś mnie nauką albo chorą mamą. Nie rozumiałem. Było ci ze mną źle, [Imie]?

Zauważyłem, że od pewnego czasu zaczęłaś chodzić z głową w chmurach.
Na przerwach tylko patrzyłaś się w ekran swojej komórki i uśmiechałaś się często. Zacząłem się martwić.

Czyźbyś znalazła sobie kogoś innego od demnie?

Chodziłem za tobą po szkole. Odprowadzałem cię do domu, mimo że o ty nie wiedziałaś. Pewnego dnia, gdy wychodziłaś ze szkoły zobaczyłem cię z pewnym przystojnym chłopakiem.
Byłem zazdrosny. Nikt nie ma prawa tykać cię oprócz mnie. Zaczełaś spędzać z nim coraz więcej czasu.
Nie mogłem na to pozwolić.

Jesteś moja [Imie], pamiętaj o tym

Teraz już go nie ma.

Wszystko wraca do normalnego toku życia. Znów przytulam cię i pocieszam. Pozwalam się tobie wypłakać we mnie. Szepcze ci czułe słówka do ucha.
Twoje [kolor] oczy były przepełnionw bólem a twoje [kolor] włosy były w nie ładzie. Ale i tak byłaś piękna.
Nawet gdy byłaś rozpaczona.

Moja.

Moja!

MOJA!

-Teraz już jesteśmy na zawsze razem. Już nikt nas nie rozdzieli [Imie]

Popatrzył na twoje martwe ciało leżące na łóżku odziane w piękną, długą, szkarłatną suknie.
Wpatrywałaś się w niego już wyblakłymi [kolor] oczami.
W twoje klatce piersiowej była wycięta spora dziura, a zniej wypływało coraz więcej krwi.

-Skoro ja podarowałem ci swoje serce, ty także powinnaś mi je dać

W jego dłoni trzymał jeszcze bijące serce.

Twoje serce.

Wreszcie podarowałaś mi swoją miłość. A czy oddanie życia dla kogoś nie jest najlepszym dowodem jego miłości...?



Prawda [Imie]?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#anime