Znaleziona pod Barbakanem

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

10 lipca 1942r. 

Lipcowe słońce grzało plecy pędzącego po Starówce Bronka Woyciechowskiego. Choć chistoria oceniła go pseudonimem ,,Czarny" on sam postanowił, że będzie ,,Książe". W końcu na kursie w Anglii każdy mówił na niego hrabia, w końcu przezwisko zostało. Brakowało mu dworu w Dobrzanach i zapachu konia na którym jeździł po puszczach. Uwielbiał siadać na siodło i pędzić gdzie się chce i nigdy się nie zgubić. Kiedy był małym dzieckiem, to właśnie koń stawał się jego wybawieniem i zalążkiem wolności. Jako hrabia musiał przestrzegać w domu wszelkich zasad i nakazów. Nigdy tak naprawdę nie miał przyjaciół, nie pozwalał mu na to ojciec. Tak więc miał tylko konia i las, czego można było sobie lepszego wymarzyć w tamtych latach?

Za mały rozmiar pantofli kuł jego palce u nóg. Kolejna rzecz, która zmieniła się nie do poznania. Jeszcze trzy lata temu kupował buty na wymiar u najlepszych szewców w Warszawie, a teraz chodził w obuwiu który już dawno temu stracił swój szyk. Jednak nigdy nie narzekał, to było jego własne zwycięstwo. Był bogaty, a teraz chodził w przebraniu żebraka Warszawskiego. Zacerowana w kilku miejscach koszula powodowała zakręcenie się jelit, a ścierające się spodnie powodowały choroby oczu Woyciechowskiego. 

Nie znał przed wojną tak dokładnie Warszawy. Wiedział tylko gdzie znajdują się najważniejsze ulice i jeszcze ważniejsze parki i sklepy. Jednak jak znaleźć jakąś skromną uliczkę, gdzie miał dajmy na to spotkać się z łączniczką? Na początku brał do tego zadania riksiarzy, jednak to było zbyt niebezpieczne. Kupił więc pewnego dnia dokładny plan Warszawy i uczył się na nowo nowej lektury. 

Wędrował właśnie ulicami Starówki, aby wyostrzyć swój wzrok i zabawić się w detektywa. Wiedział, że ulice są niebezpiecznymi pomysłami dla ludzi którym się nudzi, ale coś go popchnęło do drzwi i wyniosło pod kolumnę Zygmunta. Przypomniał sobie pewną historię. 

Był to pogodny dzień czerwca jeszcze przedwojennego, kiedy zaprosił na Stare Miasto swoją dawną przyjaciółkę z dobrej rodziny, Marysię. Maria miała długie jasne włosy, które zawsze zaczesywała do tyłu, a na czole zostawiała grzywkę. Miała brązowe oczy w których Bronek zawsze widział swoją promienną twarz. Dziewczyna marzyła o studiach na Politechnice i dążyła do tego zadania zaciekle. Pewnego dnia patrzyli sobie w oczy jedząc maliny to właśnie wtedy jego serce podskoczyło i przytuliło się do dziewczyny. 

Wędrowali ulicą Wąski Dunaj kiedy Marysia podjęła temat tej dwójki. 

- Jesteś przystojny i odpowiedni dla każdej księżniczki. Ja jednak nie jestem taką szlachecką osobą jak ty. Widzę w twojej postawie i w twoim sposobie życia, że kochasz pieniądze największą miłością. Ja jestem nazbyt skromna i nie pasuję to twoich kryształów. Nie lubię bogatych stroi bądź przepychu w moim rodzinnym domu. Jestem szczęśliwa kiedy w moim otoczeniu nie ma za dużo pieniędzy. Majątek jest ważny, ale boję się że zasłoniłby mi oczy. Dlatego w tym miejscu muszę cię pożegnać, miło mi było z tobą rozmawiać. Kocham cię jak wiatr delikatne kłosy zbóż, jednak to za mało - uśmiechnęła się i odeszła. 

Osłupiony Bronek samotnie stał w miejscu przez kilka minut. Nigdy by nie pomyślał, że być może przez za duży majątek ojca mógł stracić swoją miłość życia. Nigdy nie czuł bólu miłości, ale dopiero jako siedemnastolatek poczuł ból braku miłości. 

Teraz miał ponad dwadzieścia jeden lat, a ból kochania ciągle kuł jego serce. Choć stał się biedakiem u którego pieniądze są tylko na dany dzień, nigdzie nie potrafił dostrzec tej jedynej. Zazdrościł Markiewiczowi, który najwyraźniej poznał jakąś pannę. Choć przyjaciel nic nie wspomniał o swojej rusałce to i tak znał go na tyle dobrze, że mógł widzieć w jego oczach zmianę. Zmianę na lepsze. Kochanie nie oznacza niszczenia, kochanie oznacza budowanie nowego świata. 

Zbliżał się do Barbakanu, gdy zza rogu wpadła na niego młoda dziewczyna. Miała jasne włosy, które związała w kok. Kilka luźnych pasem wymykało się jej zza ucha przez co wyglądała jeszcze młodziej. Jej brązowe oczy spojrzały na Bronka przestraszone i wystraszone niczym młoda sarna widząca człowieka. Przewróciła się, ale szybko się podniosła i zaczęła trzeć dłońmi zakurzoną sukienkę. Była zwiewna i choć biegła nie widać było po niej zmęczenia. 

- Ja skądś pana znam, przepraszam ale gdzie pan mieszka? - zapytała nieświadoma pytania

Woyciechowskiemu wydała się podejrzana. Każdy ukrywał swoje pochodzenie, więc dlaczego młoda dziewczyna pytała o to otwarcie? Jeśli była szpiegiem, słabo się maskowała. 

- Wydaje mi się, że jest to złe pytanie i jest zadane w nieodpowiednim czasie. Dlatego na niego nie odpowiem - ukłonił się delikatnie i ruszył przed siebie. 

Brązowo oka spojrzała na charakterystyczny chód i w myślach wróciła do swojej rodzinnej miejscowości. Ujrzała chłopca, który szedł tym samym krokiem do czarnego jak smoła konia i z uśmiechem na niego wsiadał. Ten sam chłopiec częstował ją jabłkami, a czasami chodzili razem na poziomki i maliny. Wiedziała kim jest ten dwudziestolatek. 

- Bronek, Bronek to ty? - podbiegła uradowana 

Spojrzał na nią ze zdziwieniem. Mało osób znało jego prawdziwą tożsamość, skąd więc ta młoda dziewczyna zgadła jego imię? Możliwe, że kiedyś ją ujrzał w końcu jako przedwojenny młodzieniec widział wiele osób. 

- Pomyłka, musiała mnie panienka z kimś pomylić - poszedł jeszcze szybciej niż dotychczas. 

Jeśli był to hitlerowski szpieg, musiał mieć się na baczności. Wiedział co robić w takiej sytuacji. Spojrzał ze skupieniem na swoje otoczenie, wszystko może być bronią. Dostrzegł obcęgi na parapecie jednej z kamienic, kawałki żelaznych rur i grabie. Jeśli miałaby się polać krew, musiał uważać. Dziewczyna miała torbę, a w niej mogło być wszystko nawet pistolet. 

- Bronek nie poznajesz mnie? Przecież ja jestem Marysia, znaczy byłam Marysią. Byłam dziewczyną marzącą o Politechnice, która zostawiła cię kilka lat temu na Starym Mieście wypominając ci twoją obsesję na punkcie pieniędzy - dziewczyna zaczęła wymachiwać palcem i wymieniać kolejne fakty na znak, że mówi prawdę. 

Im więcej mówiła, tym serce Bronka coraz bardziej płakało i krzyczało. Kochał ją, jednak to ona go zostawiła. Kiedy po kilku latach zrozumiał kto przed nim stoi, serce znowu o sobie dało znać. Ta piękna dziewczyna mogła być matką jego dzieci. Niegdyś wyobrażał sobie jak jeżdżą na wycieczki do stolic Europy. Jednak teraz poczuł tylko smutek. Tamtego życia nie było i nigdy już nie wróci. Nawet jeżeli wojna się skończy to i tak będzie inna Polska.  Jednak może i dobrze dla niego, że wszystko co dobre już zniknęło teraz mógł skupić się na prawdziwym życiu. 

- Marysiu ja cię najmocniej na świecie przepraszam. Nie lubię kiedy zaczepiają mnie nieznajomi, wiesz przecież doskonale że to niebezpieczne. Wolę uciekać od zagrożeń choć wtedy kiedy jest mi to dane - odetchnął z ulgą i spojrzał na swoją przyjaciółkę. 

Maria cieszyła się z widoku innego chłopaka. Zauważyła, że wydoroślał. Jego brązowe oczy zrobiły się jeszcze starsze i mądrzejsze. Ubranie miał normalnie, a nie szlacheckie. Być może zerwał z tamtym życiem na rzecz czegoś ważniejszego. Dziewczynę aż korciło, aby nie zapytać chłopaka czy jest w konspiracji. Jednak jak na razie była to nieodpowiednia chwila. Skarciła się w duchu, że nawet o tym pomyślała. Jej dowódca zaraz by jej nagadał, gdyby to usłyszał. 

- Ważne, że się zmieniłeś i żyjesz. Rozumiem każdy twój czyn bo znam ciebie. Zawsze robisz coś dla ostrożności można powiedzieć że to nas łączy - zaśmiała się. 

Rozmawiali jeszcze kilka minut po czym każde poszło w inną stronę. Umówili się na dłuższą rozmowę za tydzień. Jeśli słońce świeci innymi promieniami, to być może Bronka serce nie jest jeszcze stracone? 





Serce Bronka chyba nie będzie stracone i nawet podczas wojny będzie mógł naprawić swoje błędy. W sumie plan na miłość dla hrabiego był inny, a wyszło zupełnie co innego. Co dziwne, rozdział został napisany w całości na ostatnią chwilę (zawsze dzielę go na dwa dni)! 
Mam ferie, więc postaram się napisać kilka rozdziałów już na zaś, bo za 2 tygodnie będę miała piekło w szkole! 
A wy też macie wolne? Jakieś plany? :D


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro