II

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Właśnie wróciłam do mieszkania, mojego jedynego domu. Rzuciłam klucze od drzwi wejściowych na półkę, a torebkę odłożyłam na kanapę w moim małym, ale całkiem przytulnym salonie połączonym z kuchnią.
Padam z nóg!

Wchodząc do łazienki pierwszą czynność, którą wykonuję jest odkręcenie kurka i tym samym nalanie wody do wanny. Rozbieram się i dolewam płynu do kąpieli. Kładę i rozkoszuję ustępującym napięciem oraz przemęczeniem ciała.

To był trudny dzień, w końcu to piątek. Najpierw studia, później zaledwie dwie godziny przerwy i praca. W barze był dzisiaj naprawdę duży ruch. Od siedemnastej do dwudziestej drugiej stałam za barem lub roznosiłam zamówienia, a czasami szłam nawet pomóc przy zmywaniu naczyń w kuchni. Dzisiaj wolałam pomagać przy zmywaniu i stać za barem, niż roznosić i zbierać naczynia ze stołów. Było mnóstwo ludzi, którzy gapili się niezwykle natarczywie na moje ciało w firmowym stroju. Niektóre spojrzenia były przerażające, ale nie okazałam słabości i zarabiałam ciężko pracując przez pięć godzin. Mój unform składa się z czarnej obcisłej sukienki z dość głębokim, zaokrąglonym dekoltem. Najgorsza jest długość, a raczej krótkość tego stroju! Mała czarna sięga mi do połowy ud. Na początku zmiany zawsze jestem skrępowania, ale po około trzech godzinach pracy, jestem w stanie przywyknąć do obleśnych spojrzeń napalonych samców z przerośniętym ego. Gdy słyszę jakąś zaczepkę, zaciskam zęby i ją ignoruję, choć zdarza mi się odpowiedzieć w jakiś niecenzuralny sposób.
Przerywam swoje rozmyślanie uświadamiając sobie, że woda w wannie już wystygła, a na moim ciele zaczyna się pojawiać gęsią skórka.

Wycieram się, a następnie owijam ręcznikiem i udaję się do sypialni. Tam znajduje piżamę i zakładam ją na swoje odprężone ciało. Następnie nastawiam budzik na godzinę dziewiątą i kładę na łóżko, szczelnie przykrywając się kołdrą. Zamykam oczy i przez moment widzę błękitnookiego blondyna o delikatnym uśmiechu. Po chwili zasypiam spokojnie i śpię twardym snem aż do momentu, w którym błogość przerywa mi budzik.

***

Dziś wstałam zaskoczona tym, że byłam w stanie zmienić moje pesymistyczne myśli w całkiem znośne i przyjemne, bo stwierdziłam, że moja miesięczna pensja wystarczy na wszystkie zaplanowane wydatki. Opłacenie studiów, mieszkania, prądu, wody, ogrzewania, Internetu oraz kablówki, nie wyniesie tyle, ile zarobiłam. Nawet dojazd mam już w to wliczony, ponieważ mam roczny bilet na komunikację miejską w całym Poznaniu. W tym miesiącu naprawdę ciężko harowałam, aby widzieć swoje równe trzy tysiące złotych. Opłaty wyniosą około tysiąc pięćset złotych, więc licząc, że przez cały miesiąc na żywność wydam pięćset złotych, zaoszczędzę całego tysiaka! Zazwyczaj udawało mi się uzbierać zaledwie trzysta / czterysta polskich złotych i to przy oszczędnym trybie życia. Teraz może sobie pozwolę na jakieś nieplanowane, małe zakupy książkowe i odzieżowe?! Jednak czy warto marnować moje dodatkowe oszczędności, by mieć nowe ubrania i książki? Zawsze mogę pójść do biblioteki. Nie po to przez dwie soboty i trzy niedziele tego miesiąca brałam na siebie dwa etaty.

W tym pomimo wszystko zaskakująco optymistycznym nastroju wstałam z łóżka i poczłapałam do łazienki, aby wykonać poranną toaletę.

O jedenastej trzydzieści byłam w sklepie, a raczej markecie, który znajdował się pięć minut drogi spacerem od mojego mieszkania. Chodząc między półkami z koszykiem w dłoni wybierałam tanie, ale pożywne produkty. Kalkulowałam w głowie, czy aby na pewno tego potrzebuje i coś z tego upichcę. Ostatnio nie przykładałam wagi do regularnego jadania posiłków. Efekty tego widać gołym okiem, schudłam około dziesięciu kilogramów. Zapewne niektóre osoby uznałyby, że pięćdziesiąt siedem kilogramów, które do niedawna miałam, to zbyt mało jak na sto siedemdziesiąt centymetrów wzrostu, a co sobie myślą, gdy widzą moje aktualne pięćdziesiąt.. Przysięgam, że nie robię tego specjalnie, nie głodzę się, bo sądzę, że jestem gruba! Ja po prostu nie mam czasu, aby jeść! Jestem zbyt zabiegana w ciągu dnia, aby codziennie jadać choć jeden pożywny i ciepły posiłek. A po powrocie z pracy nie myślę o jedzeniu, bo nawet na to nie mam siły. Wiem, że koszyk, którego zawartość właśnie kupuję wiele osób miałoby na dwa, może kilka dni, góra tydzień, mi jednak zazwyczaj starcza na dwa tygodnie. Często sięgam po żywność, która może dość długo znajdować się w mojej lodówce. Mniej więcej co dwa dni chodzę do sklepu lub piekarni po pieczywo, ale czasami zdarza mi się go nie kupować ze względu na brak jakichkolwiek chęci do życia. Moja egzystencja głównie opiera się na nauce i pracy. Kiedyś chciałam mieć psa.. Taka myśl mi się nasunęła, gdy najzwyczajniej w świecie miałam chwilowe załamanie. Szybko sobie wyperswadowałam ten pomysł rozsądnymi argumentami. Uświadomiłam sobie, że pies to dodatkowe obowiązki i wydatki.

Stojąc przy kasie, płacąc i pakując zakupy nie zwracałam zbyt wielkiej uwagi na ludzi wokół mnie. Zresztą nie zamierzam się gapić, aby sama nie być obserwowaną! Nie lubię być w centrum uwagi. Każdego dnia ubieram się tak, żeby nie przykuwać niepotrzebnego zainteresowania. Zakładam duże, luźne swetry i jeansy, które delikatnie opinają moje nogi, to znaczy, jakieś dwa tygodnie temu, opinały. Teraz są lekko luźne. Od jakiegoś czasu w moich spodniach rozmiaru trzydzieścisześć, noszę najciasniej jak się da zapięty pasek.

Machinalnie wychodzę i niosę w dłoniach dwie duże torby.

***

Piętnaście minut później moje zakupy były wypakowane i postanowiłam zmienić jeansy na dużo wygodniejsze spodnie. Wkrótce ubrana w czarne legginsy sprzątałam całe mieszkanie. Począwszy na kuchni, a skończywszy na łazience. Na szczęście moje mieszkanko mieści zaledwie kuchnie połączoną z salonem, łazienkę i sypialnię.

Uświadomiwszy sobie, że jest trzynasta, a ja wciąż nic nie miałam w ustach, udałam się do kuchni, gdzie zjadłam płatki kukurydziane z jogurtem naturalnym, borówkami oraz bananem. Gdy skończyłam posiłek, posprzątałam po sobie i udałam się do sypialni skąd wzięłam jeden z moich pracowniczych uniformów. Takich samych króciutkich sukienek miałam aż pięć. Co pół roku szef daje dodatkową. W maju mijają dwa lata naszej współpracy.

Hej, kochani ;)
Kolejny rozdział za nami! ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro