V

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


- Dziś nie pozwolę się spławić! - powiedziała Ania, czatująca na mnie przy drzwiach wejściowych.

Ależ ona jest upierdliwa!

- Masz chłopaka? - zapytała.

- Nie - odpowiedziałam krótko.

- Tak myślałam..

- Jak ty dobrze mnie znasz.. - westchnęłam teatralnie.

- Jeszcze nie, ale już wkrótce.. - jej brwi sugestywnie uniosły się w górę, a ja uśmiechnęłam się delikatnie.

No cóż, najwidoczniej ostatnio nie potrafię panować nad sobą.

- Mój brat od kilku dni cały czas nawija mi o jakiejś lasce z autobusu, czy tramwaju.. Nie pamiętam, ale to nie jest ważne. Ten facet szczeniacko się zabujał, rozumiesz?! Dziewczyny za nim szaleją, ale on na każdym kroku wypatruje tej, w której się zauroczył, ignorując wszystkie inne.. - idąc ramię w ramię z Anią, jednym uchem ją słuchałam, a drugim wypuszczałam wszelkie zbędne informacje, które mi przekazywała.

Wtedy niestety nie zwróciłam szczególnej uwagi na treść dalszej przemowy, bo się najzwyczajniej w świecie na moment pogrążyłam we własnych myślach. Gdybym jej nie lekceważyła, to usłyszałabym jak mówi - To zabawne, ale ta dziewczyna przypomina mi ciebie! Może was poznam i zapomni o tamtej..

Dopiero powróciłam do świata żywych, gdy natarczywa znajoma wyznała - Ale mam ochotę na bzykanko!

- Co? - zapytałam przystanowszy.

Miałam wrażenie, że się przesłyszałam. To zapewne podświadomość płata mi figla.

- Nie mam chłopaka od dwóch miesięcy.. Nie bądź taka zaskoczona! Nie jestem zakonnicą!

-Okej - powiedziałam ruszając z miejsca, w którym dłuższą chwilę stałam i zastanawiałam się czego może chcieć ode mnie TAKA dziewczyna jak ONA..

- Tylko znowu mi nie zaczynaj z tym okej!

- Jasne..

- Uprawiałaś już kiedyś seks? - ponownie zmieniła temat.

- Jest późno, a my wracamy SAME, więc bądź cicho, bo sprowadzisz na nas kłopoty! - warczę zdenerwowana jednocześnie rozglądając się dookoła.

- Odpowiedz! Miałaś chłopaka?

- Nie.

- Czyli jesteś dziewicą! A więc z jakimi facetami się całowałaś?

- Z żadnymi.

- Niemożliwe! Nigdy się nie całowałaś?! - Jej źrenice rozszerzyły się z zaskoczenia.

- Bingo.

- Ale ty dzisiaj jesteś rozmowna.. - wymamrotała, gdy ochłonęła po poznaniu kilku moich tajemnic.

- Przywyknij, jeśli zamierzasz mnie dręczyć.

- Och, to całe zdanie! - zaklaskała w dłonie udając podekscytowanie moim wyczynem.

Odpowiedziałam jej wrogim spojrzeniem, które zignorowała i zaczęła dalej paplać.

***

Zawsze byłam zdania, że tylko faceci wykorzystują kobiety! Gdy poznałam Anię, mój światopogląd legł w gruzach.
Ta kobieta, to istny szatan w relacjach damsko-męskich.
Jej trofea są imponujące. Jednak najzabawniejszym z nich są brudne bokserki. Wzięła je od swojego (w tamtym czasie) stałego partnera, ponieważ był pierwszym, który nie wytrzymał i spuścił się, gdy pieściła go przez materiał bielizny. Facet nie wytrzymał dwóch minut..
Nie pytałam o historię kajdanek, gdy stwierdziła, że dla niej właśnie one są najcenniejszym trofeum. Sama mi o tym opowiedziała, zresztą od kilku dni tak robiła.
Kajdanki ma od policjanta, któremu zrobiła loda, gdy ten prawie po pracy (kończył patrol) zatrzymał się, aby wlepić jej mandat za przekroczenie prędkości. Jego partner akurat był przy narodzinach swojego pierwszego dziecka w szpitalu. Arek (policjant na służbie) zawiózł właśnie kolegę na porodówkę i wracając spotkał Anię. Jechała sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w miejscu gdzie dozwolone było sto.

To zabawne, że pamięta tyle szczegółów, ale w końcu to był jej najlepszy partner. Ponoć był około trzydziestoletnim przystojnym i umięśnionym tam gdzie trzeba mężczyzną. Na dodatek sprzęt miał niczego sobie, właściwie, to Anka przez moment była pod wrażeniem jego wielkości i się wręcz na niego rzuciła.

- Nigdy nie byłam tak napalona - powiedziała patrząc tęsknym i rozmarzonym wzrokiem na ulicę widoczną za oknem mojego mieszkania, w którym swoją drogą się zadomowiła.

Jestem dziewicą, a dzięki Ani wiem o seksie więcej, niż niejedna mężatka. Zabawne, prawda?

Żegnając się, Ania oznajmiła, że następnym razem opowie mi o swoim pierwszym razie, aby uświadomić mnie o tym, co WKRÓTCE (!?!) czeka i mnie.

Jej słowa mnie rozbawiły i zarazem sprawiły, że poczułam się zagrożona z jej strony. Czułam, że ona mi nie odpuści i będzie mi bez przerwy opowiadała o swoich seksualnych przygodach.

Ania okazała się być niezwykle otwartą osobą, taką, jaką ja nigdy nie będę. Może to dobrze, że jej na mnie zależy i każdego dnia coraz to bardziej się do siebie nawzajem przekonujemy? Czyżbym po raz pierwszy w swoim życiu miała zaufaną i uczciwą bliską mi osobę? Możliwym jest to, że po wielu latach, mam przyjaciółkę?

Ps. Ania nie utrzymuje kontaktu z policjantem od roku, bo ten znalazł sobie żonę!




Ze względu na problemy techniczne rozdział jest dodany w późniejszym terminie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro