One-shot
Emma Watson czuła się przygnębiona. Właśnie byli w trakcie nagrywania kolejnej, już piątej części Harry'ego Potter'a, a ona czuła się samotna wśród tłumu - niezrozumiana. Wszyscy od niej czegoś oczekiwali, a ona sama już nie widziała sensu w tym co robi. Fani szczerze życzyli zarówno jej jak i aktorom z planu szczęścia, a ona nie potrafiła się w tym wszystkim odnaleźć. Oczywiście spędzała dużo czasu z przyjaciółmi z planu, ale to wciąż nie było to czego chciała. Jej jedynym wytchnieniem była korespondencja z koleżanką z innego kraju - Anabeth Jonson- mało znaną, nastoletnią pisarką która właśnie jest w trakcie wydawania książki. Swoją przygodę zaczynała na jednym z profili internetowym - wattpadzie - gdzie publikowała swoje pierwsze opowiadania.
Problem polegał na tym, że Emme i Anabeth dzieliły tysiące kilometrów, co niestety nie sprzyjało ich częstym spotkaniom, a wręcz przeciwnie. W świecie realnym spotkały się raptem kilka razy.
W chwili gdy niczego nieświadoma Watson podczas charakteryzacji innych, przypominała sobie tekst scenariusza, kasztanowłosa Anabeth ubrana w krótkie, niebieskie, materiałowe spodenki, białą koszulkę na ramiączkach oraz zwykłe czarne trampki, podążała ulicami, w stronę planu filmowego gdzie obecnie grała jej koleżanka. Ostatnim czasem coraz częściej miała wrażenie, że nastoletnia aktorka się od niej odsuwa, rzadziej pisze, a gdy rozmawiają telefonicznie, ta wydaje się smutna bez żadnej energii. Więc ta, kupując najlepsze słodycze i wino, kupiła bilet na samolot, zarezerwowała pokój w hotelu i przyleciała. Miała ten przywilej, że miała już przez większość wyczekiwaną osiemnastkę i mogła podróżować sama.
Gdy była już pod zamkiem Alnwick dostrzegła sporo ludzi, w większości dzieci, najpewniej czekających na aktorów. Westchnęła ciężko i postanowiła obejść dookoła. O dziwo, możliwe że było to zasługą upału, który nieczęsto się zdarza w tych rejonach, przy tylnim wejściu nie było fanów. Dziewczyna wybrała numer do Emmy. W tym momencie dostrzegła dziewczynę pod drzewem z kartką w ręce.
-Hej, co tam?- zaczęła pisarka.
-Hej, wszystko dobrze, zaraz będę miała nagrania.-oznajmiła -A Ty jak tam?
-Wiesz wszystko jest okey. Myślałam trochę i ogólnie fajnie byłoby się spotkać.- otworzyłam furtkę, przechodząc przez ogrodzenie a następnie zamykając ją za sobą.- Co o tym sądzisz?
-Byłoby świetnie!- entuzjazm był bardzo słyszalny, czym zwróciła uwagę kilku osób które znajdowały się dużo dalej od niej.
-Spójrz w lewo.- oznajmiła ze śmiechem pełnoletnia dziewczyna.
Gdy ta wykonała polecenie, druga z dziewcząt usłyszała pisk, a następnie Emma zaczęła biec w stronę koleżanki ze śmiechem się na nią rzucając. Nie wiedząc kiedy w oczach młodszej zaczęły gromadzić się łzy.
- Nie wierzę w to, że tu jesteś!- niedowierzanie było doskonale słyszalne.
- Niespodzianka!- rzekła ze śmiechem Jonson odsuwając się. -Ejj, nie płacz mi tutaj.
-Tak dawno Cię nie widziałam. - odrzekła ocierając łzy ze śmiechem.
-Dlatego przyleciałam.- szczerość była doskonale widoczna w oczach starszej. - Mam dla Ciebie mnóstwo słodyczy!- na dowód podniosła prezent, wręczając go koleżance.
-Dziękuję!- przytuliła jeszcze raz Anabeth tym razem w podzięce.
-Masz tam też to dobre wino, ale lepiej żeby nikt go nie widział. - dodała kasztanowłosa z rozbawieniem.
-Hmm.- udała, że się zastanawia. - Czyżby to była jakaś propozycja?
-Delikatna sugestia.- błysk rozbawienia był doskonale widoczny w oczach Jonson.
-No cóż, skoro Ty to proponujesz, to na pewno skorzystam.- druga z dziewcząt zgodziła się ze szczerą radością. - Na długo zostajesz?
-Cały tydzień, więc mamy sporo czasu na szaleństwa.- odparła. - To jakoś jak skończysz to zadzwoń, to się spotkamy!
-Pewnie!- po raz pierwszy od dawna radość w głosie nastolatki była prawdziwa, a nie udawana. -Powinnam już iść, za chwile powinno się zacząć nagranie.- wyjaśniła.
-Na spokojnie. Dostałam zgodę od Twoich rodziców więc możemy dzisiaj zaszaleć! - oznajmiła Anabeth.
-Wiedzieli o tym?- zapytała Emma z delikatnym szokiem wypisanym na twarzy.
-Oczywiście że tak!
Był to moment kiedy po raz pierwszy od dawna obie dziewczyny poczuły się na prawdę szczęśliwe.
***
Spontaniczny one-shot, do którego zainspirowała mnie wypowiedź Emmy Watson w filmie, mówiąca o tym jak bardzo samotnie czuła się w pewnym momencie, gdy nagrywali filmy.
Nic nie zdarzyło się w realu, wszystko to wytwór mojej wyobraźni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro