#22

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nikt mnie nie lubi. Nie mogę ufać nikomu. Jestem beznadziejna, głupia i wszystko co najgorsze. Nie powinnam w ogóle żyć. Powinnam zrobić to, co mi radzą wszyscy i z sobą skończyć...
Nie... nie dam się... powiem temu stop... nie... nie dam rady... jestem do niczego i w ogóle żyć nie powinnam...

Stop...
Przestań... nie daj się...

Nie dam rady... już nie daje rady...
Co się stało?
Nie lubię chodzić do tej beznadziejnej szkoły. Znów spadłam na dno, mimo tego wiem, że powinnam z tym walczyć, ale wiem też, że nie dam rady. Ja po prostu nie daje już rady...
"Ogarnij się. Przecież Zuza cię lubi. Jeszcze nie jest aż tak źle. Dasz radę" głupi głos. Ja nie dam rady. Z nimi nigdy nie wygram. Jak mam wyjść z tego dołu? Czemu nie daje rady? Co ze mną nie tak, po za tym, że żyję? Dlaczego nie uciekłam? Po co wciąż żyję? Czemu? Jestem do niczego. Nie dam rady. Nikt mnie nie lubi. Jestem nikomu nie potrzebna. Jestem pewna, że nikt oprócz Zuzii nie przejął by się moim zniknięciem. Nikt. Po prostu nikt. Jestem wrakiem człowieka. Jestem cieniem samej siebie. Już nie jestem sobą i już nigdy nie dam rady. Rozwiązania wciąż brak, ale jednak nie. Jedno jest. Odejdę i nigdy nie powrócę, ale... Nie ma żadnych ale... A może? Nie... nie daje już rady... moja samotność mnie niszczy... umieram, ale ja umieram sobie tak po cichu... od środka... samotnie. I tak po prostu już jest...

Pa...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro