#30

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Drugi dzień w szpitalu. Dziś przyszli do mnie policjanci, którzy zainteresowali się tym skąd wzięłam tabletki na sen. Mam swoje dojścia. Później jak się spodziewałam nikt więcej nie przyszedł. Nie mam pojęcia kto zgłosił to na policję, ale pewnie lekarze. Nie wiem po co. Co w tym złego, że miałam tabletki, które prawie przedawkowałam? Jedno jednak mnie zdziwiło. Myślałam, że nikt nie zadzwoni na pogotowie po tym, jak nie będę chciała się obudzić po rzekomym omdleniu. Serio komu zależy na mnie? Nikomu. Nie mam pojęcia kto wezwał pogotowie, ale pewnie dyrektor, żeby nie było, że ta szkoła na nic nie reaguje. Albo ktoś inny. Ale po co? Chciałam umrzeć. Nic już innego nie pozostaje skoro nikt mnie nie lubi. Oni wygrali. Zniszczyli mnie od środka. Teraz czas się poddać czarnym myślą. Nic innego mi nie pozostaje. Umrę jeszcze dziś. Jak? Nie mam pojęcia, ale umrę.

Pa po raz ostatni, tym razem naprawdę...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro