#33

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wracamy. Jechaliśmy tam tylko po to, bo podobno był tam jakiś psycholog, który miał mi pomóc. Nie udało mu się. Odpowiedziałam tylko na jego pytania. Nie powiedziałam mu wszystkiego, bo po co, jeśli już i tak niedługo umrę? Potem coś tam jeszcze powiedział pani Hanii i wróciliśmy do sierocińca. Pani nie spuszczała mnie z oczu, więc jutro z sobą skończę. Będę musiała... Już nie chcę myśleć, chcę tylko płakać, chociaż tyle już wylałam tych łez, że sama się dziwię, że ich tyle mam. Raz widziałam taki fajny plakat, który pokazywał to, co właśnie odczuwam. Był na nim napis:

"Potrzebuje tylko miłości. Sam oddaje się cały. Potrzebuje tylko kogoś, kto by mnie pokochał. Jesteś? To przyjdź po mnie, a zyskasz oddanego przyjaciela".

Pod napisem było zdjęcie pieska za kratami. Chciałam jakiegoś przygarnąć, ale nie pozwolono mi. Miałam wtedy dziesięć lat i już wtedy czułam się samotna. Bardzo chciałabym mieć pieska, takiego oddanego przyjaciela, który zawsze by mnie pocieszył ilekroć byłabym smutna. Sama byłabym dla niego przyjaciółką, która oddała by mu swoją porcję jedzenia ilekroć on zrobiłby maślane oczka. Ten napis też uderzył mnie, bo też się wtedy tak czułam jak bezdomny pies. Dogadalibyśmy się. Lubię zwierzęta. Marzę, żeby chociaż mieć jednego pieska. Ale to już koniec... Koniec mojego już i tak bezsensownego życia.

Pa..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro