#35

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzisiaj znowu pani Hania uparła się, żeby jechać do kolejnego psychologa. I tak podejrzewam, że ktoś jej kazał ze mną jechać, bo sama z własnej woli, zapewne nigdy by ze mną nie pojechała. Po co mi psycholodzy, skoro nie potrafią mi pomóc? A może potrafiliby, gdybym im zaufała? Ale ja nigdy więcej nikomu nie zaufam. Za mocno rozczarowałam się Zuzią. Ale jednego nie rozumiem z wczoraj. Po co Wika zaczęła rozmawiać ze mną i to o Kajtku? Pewnie wiedziała, że ten temat nadal mnie boli i mocno siedzi w mojej głowie. Jak się spodziewałam psycholog mi nie pomógł tylko jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że powinnam skończyć żyć. Coś złego psychologa wybrali skoro miał pomóc, a tylko poparł mnie w zamierzonym działaniu. No cóż. Nikt mi nie pomoże. Zabiję się i tak. Trudno powiedzieć kiedy, ale zrobię to. Spadłam, a upadek był ciężki i już nigdy z niego nie powstanę.

Pa...





Czy ktoś to jeszcze czyta?

*Odgłos świerszczy*

Eh... Ale i tak będę to pisać xd

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro