47. Wasze najlepsze wspomnienie 2/2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

47. Wasze najlepsze wspomnienie 2/2
🧡💥Katsuki Bakugo 💥🧡
Siedziałaś z Katsukim pod drzewem. Nagle zostałaś zawołana przez pewną osobę, której nie lubiłaś. Cóż, musiałaś pójść. Znów czekała cię jakąś dziwna gadka na temat spędzania czasu z czerwonookim. Gdy spławiłaś typiarę szybkim "ta jasne, ja już muszę lecieć, pa" wróciłaś do Bakugo. Zauważyłaś jednak, że podeszła do niego jakaś laska.
- Hej, Bakugo-kun... Tak sobie myślałam, że może chciałbyś się jakoś poznać, czy coś... - zagotowało się w Tobie.
- Cześć, jeśli chodzi o Katsukiego, to wszystkie godziny w jego grafiku są już zajęte na najbliższy rok. Ummmm... Sprawdźmy, jedyna wolna data wypada na... Spójrzmy...? - udawałaś, że przeglądasz kalendarz w telefonie. - Oh, jaka szkoda... Na nigdy. - syknęłaś. - A teraz wypierdalaj i nie chcę Cię tu więcej widzieć gówniaro.
- A-ale...
- Nie ma ale, dałam Ci szansę na zwianie, cóż, nie skorzystałaś. - i walnęłaś ją w twarz. Następnie potraktowałaś ją jeszcze swoim darem, a ona odbiegła z płaczem zapierdalając 1000000000000 km/h.
- PFFFFFFFFFFFFF... - Kacchan wybuchnął śmiechem. - HAHAHAHAHAHAHAHA!
- HAHAHAHAHAHAHAHA! - i śmialiście się tak jeszcze do końca przerwy.

💛⚡Denki Kaminari ⚡💛
WSZYYYYYYYSTKIE WSPOMNIENIA SĄ NAJLEPSZE UWU

💚🥦Izuku Midoriya 🥦💚
- Ej Dekuuuuś...? - zaczęłaś.
- Co?
- Dziś zaprzyjaźnimy się z Kacchanem!
- Ale on mnie nienawidzi...
- To przestanie. - uśmiechnęłaś się i zaprowadziłaś zielonowłosego w stronę blondyna, który siedział sam pod drzewem. - Hej Kacchan, przyszliśmy powiedzieć Ci, że chcemy się zaprzyjaźnić z Tobą. - powiedziałaś. Czerwonooki ewidentnie się zdziwił i spojrzał na was dziwnym wzrokiem.
- Kto niby chciałby się ze mną przyjaźnić? - spytał.
- My! - stwierdziliście z Deku w tym samym momencie.
- Spierdalajcie póki was nie zabiłem jeszcze.  - Deku odskoczył na bezpieczną odległość, a ty popatrzyłaś na Kacchana ze złością. On gdy tylko zauważył co zrobił westchnął i podszedł do Izuku.
- K-kacchan? - zająknął zielonowłosy. Blondyn przybliżył się do niego jeszcze i go przytulił.
- Przepraszam brokule... - wyszeptał ledwie słyszalnie. Mocno się ucieszyłaś i rzuciłaś się na nich dwoje przewracając ich. Leżeliście tak sobie wszyscy na sobie i się śmialiście dopóki nie musieliście się zbierać do domu.

❄️🔥Shoto Todoroki 🔥❄️
Przyszłaś do domu Shoto. Zamknęliście się w jego pokoju, ale Endevador jakimś cudem otworzył drzwi.
- Z kim ty się zadajesz! - krzyknął.
- Dzień dobry? - przywitałaś się cicho.
- Mam prawo przyjaźnić się z kim chcę. - odpowiedział Todoroki.
- Nakazuję, aby ona w tym momencie wyszła z mojego domu i masz się do niej więcej nie odzywać!
- PRZEPRASZAM BARDZO, ALE JA MAM IMIĘ I NIE JESTEM ONA. NAZYWAM SIĘ [Twoje imię] [Twoje Nazwisko] I PAN NIE MOŻE TAK ROZKAZYWAĆ SWOJEMU SYNOWI! W TEN SPOSÓB ODCINA GO PAN OD SPOŁECZNOŚCI, PRZEZ CO NIE BĘDZIE UMIAŁ SIĘ KOMUNIKOWAĆ Z LUDŹMI, CO BĘDZIE SKUTKOWAŁO POGORSZENIEM SIĘ JEGO WYDAJNOŚCI JAKO BOHATER! W DODATKU ZASTANOWIŁEŚ SIĘ KIEDYKOLWIEK NAD JEGO UCZUCIAMI, CO? - Endevador nic nie odpowiedział. - WIE PAN CO? ZABIERAM SHOTO ZE SOBĄ, WYPROWADZAM GO STĄD! BĘDZIE MIESZKAŁ ZE MNĄ, WIĘC MOŻE CHOCIAŻ DZIĘKI TEMU BĘDZIE MIAŁ JAKIEŚ SZCZĘŚCIE W ŻYCIU! - spojrzałam się na mojego przyjaciela, który uśmiechnął się i zaczął pakować. Bohater stał jak wryty. Gdy tylko wychodziliśmy już z posesji wrzasnął jednak za nami:
- NIE WYRAŻAM ZGODY! - nie zwracaliście uwagi na niego i cali roześmiani wparowaliście do  twojego domu. Mówiłaś już wcześniej mamie, że Todoroki w najbliższym czasie przybędzie do waszego domu, więc miałaś jej pozwolenie.
- Na razie musisz spać w moim pokoju, bo jeszcze nie mamy oddzielnego dla Ciebie... - stwierdziłaś.
- Dobrze, w sumie to może nawet i lepiej, bo czułbym się trochę nieswojo...
- Cieszę się!

🖤🦅Fumikage Tokoyami 🦅🖤
Jak zwykle z Fumikage siedzieliście na drzewie. W pewnym momencie miałaś już iść do domu i zeszłam z rośliny, ale usłyszałaś jakiś głośny szelest. Spojrzałaś w górę i odruchowo wystawiłaś ręce przed siebie. Nagle z drzewa spadł twój przyjaciel. Spadł na twoje wystawione przed siebie ręce.
- WTF! Co ty zrobiłeś? - spytałaś.
- Chyba spadłem z drzewa, ale ty mnie złapałaś... - powiedział. - Dziękuję!
- Spoczko. - i uśmiechnęliście się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro