LI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Lodziarnia nie była za daleko szliśmy do niej może 12 minut, ale oczywiście po drodze musiało się coś stać...

-Ej ludzie widze tych chłopaków którzy kazali mi ciebie dręczyć...

Powiedział cicho lekko przestraszony Alex, a nas z Max sparaliżowało gdy zobaczyliśmy że się do nas zbliżają

-Ejjjj czy to nie jest Alex a obok niego ten typ którego miał dręczyć!?

Powiedział jeden z chłopaków i podszedł do nas

- Czemu się tutaj kręcisz z tym chłopakiem ?

-a czemu nie ?

- nie pyskuj gówniaku

Chłopak podniósł rękę już gotowy do uderzenia Alexa którego zdążyłem pociągnąć do tyłu przez co uniknął uderzenia, chłopak spojrzał na mnie morderczym wzrokiem

-Przestań nie możesz poprostu bić ludzi !

Krzyknąłem nie panując nad sobą, po czym dostałem od tego chłopak w twarz.

-ja nie mogę !?

-Olivier przestań !

Krzyknął Alex a Max szukała czegoś w kieszeni, po jakimś czasie gdy to znalazła podeszła do chłopaka.

-Przestań !

Wycelowała w niego swoim pistoletem

-ej ej koleżanko jakoś się ten, nic tobie nie zrobię jak to odłożysz

Olivier się uśmiechnął podnosząc ręce

-zjeżdżaj z tą jak naj szybciej

Powiedziała Max celując w chłopka, ja siedziałem na ziemi przed Alexem przez to że chłopak uderzył mnie z  całej siły.
Oliver zaczął uciekać razem z innymi chłopakami.

-ciesze się że zostawiłam go w ukrytej kieszeni...

Max usiadła obok mnie sprawdzając czy wszystko okej.

-serio byś w niego strzeliła ?

Zapytał Alex który nie wiedział że pistolet nie był nawet naładowany.

-ta strzeliła bym gdyby nie poszedł

Dziewczyna się lekko zaśmiała i pomogła mi wstać

-wszystko dobrze ?

Zapytali obydwoje, na co pokiwałem głową na tak wstając z pomocą max.

-przepraszam że ciebie uderzył ...

Powiedział Alex przytulając mnie, Max oczywiście musiała porobić zdjęcia

- zrobię wam kiedyś taki albumik z waszymi zdjęciami i dam wam go w dzień waszego ślubu

Max zapaliły się iskierki w oczach jednocześnie mając na twarzy Leny face (⁠ ͡⁠°⁠ ͜⁠ʖ⁠ ͡⁠°⁠)

-ale w naszym jakże przepięknym kraju nie udzielą nam takiego ślubu

Powiedział Alex

-jakby mnie to obchodziło, właśnie idziemy na te lody ?

Zapytała max chowając pistolet i telefon do kieszeni

-nom to chodźcie



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro