13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Evita Pov

   Gdy trzymał swoje usta tuż przy moich, poczułam wyraźny zapach alkoholu. Czy on za dużo wypił? Niewiele myśląc pocałował mnie delikatnie gładząc moje włosy. Jak najszybciej przerwałam pocałunek gorączkowo zastanawiając się czy w pobliżu nie było Zabdiela. Uświadomił nam, że był obok gdy usłyszałam jego ciepły głos, teraz bardzo zdenerwowany:

- Możecie mi wyjaśnić co tu się stało?

Odsunęłam się od Chrisa na bezpieczną odległość i skierowałam wzrok na blondyna. Kurczowo ściskał pięści i patrzył na bruneta oskarżająco.

- Jak to? Nie widziałeś? - odpowiedział pytaniem przybierając najbardziej wyluzowany wyraz twarzy.

- To nic dla mnie nie znaczyło - powiedziałam gdy spojrzał na mnie.

- Tak, dokładnie wszystko widziałem. Dlaczego to zrobiłeś? - zapytał podchodząc coraz bliżej Chrisa.

- Tak jakby Evi mi się podoba. - odpowiedział brunet z niezmąconym spokojem.

   Zaciśniętą pięść jednego z nich prawie dosięgnęła twarzy, jednak ten drugi umiejętnie pochylił się widząc zamiary przeciwnika. Nie zdążyłam nawet zareagować. To wszystko działo się tak szybko. Zabdiel widząc, że nie trafił, odwrócił się i wyszedł z budynku. Pobiegłam za nim po drodze mijając zdezorientowanych znajomych. Rzuciłam wzrokiem w stronę baru i dostrzegłam świetnie bawiącą się paczkę. Inez i Joel rozmawiali co chwila wybuchając gromkim śmiechem, obok nich siedział Erick patrząc krytycznie na Pimentela. Richarda nie było z nimi. Gdy zamknęłam za sobą drzwi, poczułam przypływ świeżego, chłodnego powietrza. Rozejrzałam się szukając chłopaka. Siedział przy ścianie chowając twarz w dłoniach. Niepewnie do niego podeszłam i usiadłam obok. Drżącą dłonią dotknęłam jego ramienia.
Jego ciałem wstrząsnęły dreszcze.

-  Dlaczego? - zapytał odwracając się w moją stronę.

   Światło księżyca oświetlało jego twarz. Jego oczy, które w tej chwili domagały się prawdy. Nie mogłam patrzeć na jego cierpienie.

- Przepraszam. Gdyby to zależało ode mnie, nic takiego by się nie wydarzyło. - odpowiedziałam rozpaczliwie się w niego wpatrując.

   Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam.

- Muszę wszystko przemyśleć. Naszą relację. - powiedział ze zdenerwowaniem wstając.

   Zerwałam się z miejsca. Nie tak to sobie wyobrażałam. Z resztkami nadziei złapała jego rękę.

- Zabdiel, przepraszam. - szepnęłam ze łzami w oczach.

   Puścił moją rękę i zniknął w ciemności.


Inez Pov

   Nie wiem co wydarzyło się na parkiecie, ale Christopher do baru wrócił sam. Podszedł do naszej grupy chwiejnym krokiem i z pewnością siebie  poprosił barmana o alkohol.

- Nie uważasz, że Tobie już wystarczy? - zapytał Joel odwracając się w jego stronę.

- Gdzie jest Evita? - dodałam przypatrując mu się badawczo.

- Poszła gdzieś z Zabdielem - machnął lekceważąco ręką.

   Richard jako jeden z najbardziej kontaktujących tego wieczoru zabrał kieliszek z bezbarwną cieczą sprzed nosa Chrisa. Erick widząc przebieg sytuacji szeptem poprosił Christophera aby wrócić do domu.

- Odwiozę go, nie wygląda najlepiej - rzucił kierując się do wyjścia.


***

   Odłożyłam torebkę na szafkę i zdjęłam niewygodne buty na obcasie.

- Nie wiem gdzie chcecie spać, ale możecie podzielić się kanapą - zaśmiałam się cicho w stronę chłopaków oglądających nieprzytomnym wzrokiem dom. 

   Richard pojechał do Chrisa aby mieć pewność, że dzisiejszego wieczoru nie tknie już więcej alkoholu. Evita szczęśliwie znalazła się przed wejściem do klubu. Ma niezbyt dobry humor, więc również podczas podróży nie wyjaśniła nam co się stało. Zdołała tylko powiedzieć, że nie wie gdzie jest Zabdiel. Po prostu gdzieś poszedł. Teraz wodząc zmęczonym wzrokiem po naszych twarzach rzuciła buty na najbliższy dywan. Powoli poszła do swojego pokoju i zamknęłą drzwi na klucz.

- Wiecie co tam się wydarzyło? - zapytałam zerkając błagalnym wzrokiem na chłopaków. W odpowiedzi bezradnie wzruszyli ramionami.

- Ja tam mogę spać u Ciebie w pokoju - zmienił temat Erick i skierował się w stronę wspomnianego pomieszczenia.

   Wymieniłam z Joelem żartobliwe spojrzenia i ruszyłam za nim. Nie minęły nawet dwie minuty odkąd brunet znalazł się w pokoju a już spał kamiennym snem. Śmiejąc się pod nosem spojrzałam na jego twarz. Jego usta były lekko rozchylone, a oczy wieńczyły długie, czarne rzęsy. Opuściłam pokój delikatnie zamykając drzwi aby nie obudzić chłopaka. W salonie spotkałąm Pimentela, który leżał na kanapie przykryty czarnym, puchowym kocem. Widząć mnie uśmiechnął się lekko mrużąc oczy.

- Pewnie już śpi? - zapytał z sarkazmem.

- Tak - zaśmiałam się.

- Jeśli chcesz, mogę odstąpić Ci kanapę. Będę spał na podłodze - mrugnął porozumiewawczo.

- Śpij tutaj, nie ma problemu. Mam jeszcze fotel - uśmiechnęłam się szeroko.

   Joel zmierzył mnie karcącym spojrzeniem. Nie czekając na dalszą rozmowę uznałam, że na dzisiaj koniec wrażeń. Usadowiłam się wygodnie w fotelu i wtuliłam w ciepły koc.


Evita Pov

   Sprawa przegrana. Jak mogę mu udowodnić, że to nie moja wina? Z takimi przemyśleniami otworzyłam laptopa i cicho westchnęłam widząc ilość e-maili na skrzynce. Chcąc oderwać się chociaż na chwilę od pracy kliknęłam ikonkę internetu. Przewijałam najnowsze informacje ze świata. Nagle zauważyłam barwny tytuł "Członek CNCO ma dziewczynę? Złapani na pocałunku w klubie". 

   Tylko nie to.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro