XII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zjedliśmy śniadanie przygotowane przez Yoongiego, zwykle naleśniki z owocami. Ale jak na niego, było to wykwintne danie.

- To ja już będę leciał. - uśmiechnął się młodszy, przytulając mnie.

- Nie chcesz jeszcze zostać? - zapytałem, chciałem się jakoś pocieszyć po tym co mnie spotkało.. nie miałem ochoty nigdzie jechać a Jackson był zajęty..

- Em.. nie chce się narzucać. - mruknął, siadając na blacie. - Zresztą muszę iść do domu, mam straszliwy bałagan.

- Rozumiem, mogę Cie odwieść.. mówiłeś wczoraj, że mieszkasz kawał stąd. - uśmiechnąłem się, odkładając brudne naczynia.

- Nie dziękuje, wrócę sam. Chce się dotlenić, dawno nie wychodziłem.. byłem chory. - och..

- Jak wolisz. - powiedziałem, obracając się do niego przodem. - To do zobaczenia? - oblizałem usta.

- T-tak.. do zobaczenia.. - zaciął się, wymijając moje ciało.

Wyszedł z mojego domu, a ja znowu zostałem sam z cichą. Najchętniej napisał bym do Hoseoka i zapytał czy może przyjść, ale nie wiem.. nie czuje się na siłach. Znowu zapewne chciałby seksu, nic więcej. Wcześniej ten układ mi odpowiadał, do czasu.. aż go nie polubiłem.. bardziej.

By o nim nie myśleć, włączyłem radio i zacząłem sprzątać. Umyłem szybko naczynia, podkładałem czyste ubrania. Wróciłem do sypialni, gdzie leżała piżama młodszego chłopaka. Powąchałem ją, pachniała jego ciałem oraz wanilią. Przepiękne..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro