XV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Yoongi nie odpisuje mi od dwóch dni, nawet tymi durnymi tekstami. Trochę przykre, ale mam jeszcze drugiego chłopaka..

- Jin? - zapytałem, wchodząc do kuchni. - Co tam robisz? - podszedłem do niego od tyłu.

- Bulgogi, sam chciałeś. - wyjął talerze. - Zresztą już jest gotowe, jakbyś mógł to wyjmij z lodówki sos sojowy.. - uśmiechnąłem się i poszedłem do lodówki, wyciągnąłem ogromną butelkę i przelałem troszkę do specjalnego naczynia. - Smacznego.. - uśmiechnął się, odrazu łapiąc za pałeczki.

- Smacznego - powiedziałem dość głośno. - Kochanie.. - to już prawie szepnąłem.

- K-kochanie? - spytał, jąkając się. - Nie posuwasz się za daleko? Mam dziewczynę..

- Dziewczynę.. wyglądającą jak ta która myśli jedynie o pieniądzach.. - mruknąłem, biorąc na swój talerzyk jedzenia. - Znamy się od dziesięciu lat, wiem o tobie dosłownie wszystko.. - uśmiechnąłem się. - Wiem kiedy się pierwszy raz całowałeś, wiem kiedy pierwszy raz dotykałeś.. kiedy ugotowałeś pierwsze danie. - zacząłem wymieniać.

- Ale nie jestem gejem. - nadal zaprzecza?

- No nie wiem.. - uśmiechnąłem się. - Widziałem twój laptop, przypomnę Ci, że historie wyszukiwania się usuwa. - zaśmiałem się, widząc jego czerwone poliki. - Spokojnie, większość ludzi ogląda porno.. nawet ja. - uśmiechnął się.

- Nadal mam dziewczynę, a twoje durne słowa tego nie zmienią. - bla bla bla. - Może i nie wyglądam jak typowy mężczyzna, ale jej się podobam. - śmieszne, każdemu się podoba zacznijmy od tego.

- Każdemu się podobasz. - powiedziałem, nie zważając uwagi na wagę tych słów.

- Każdemu? - zapytał, lekko trzęsącą się dłonią złapał za kolejny kawałek jedzenia.

- Większości ludzi, nigdy nie widziałeś jak ktoś na Ciebie patrzył gdy gdzieś przechodziliśmy? - mruknąłem. - Dlatego tak często Cię łapałem za rękę, byłem zazdrosny.. - powiedziałem, patrząc mu w oczy. - Jestem o Ciebie zazdrosny na każdym kroku, wystarczy, że ktoś na Ciebie popatrzy w ten sposób..

- Tae.. ja.. - podszedłem do niego i delikatnie go pocałowałem, czując jak lekko porusza ustami.

- Nie musisz nic mówić, daje Ci czas do końca tygodnia. Będę się zachowywał jakby ta rozmowa się nie zdążyła, jeśli nie dasz mi w piątek odpowiedzi to pozostaniemy przyjaciółmi.. nie będę poruszać tematu moich uczuć. - wyszedłem z mieszkania. - Hoseok? Masz czas? - zapytałem, wybierając numer do mojego znajomego.

- Em nie zbytnio..

- Chwilka, proszę Cię.. jedna fajka.. - mruknąłem, schodząc po schodach. - Przyjdę pod twój dom.. - uśmiechnąłem się słysząc jego zgodę, rozłączyłem się idąc w stronę dość dużej posiadłości.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro