XVI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Poniedziałek 30.09.18
Godzina 7:44

Namjoon tym razem nie wstał rano, nie ubrał się ani nie pojechał do pracy. Został w mieszkaniu, słodko sobie śpiąc. Koło godziny ósmej obudził się przez kogoś kto pukał do jego drzwi, jak mogłem zauważyć był to jeden z tych mężczyzn, którzy przychodzili do niego porozmawiać. O ile pamiętam ten nazywał się Jin..

- Tae wyznał mi uczucia. - powiedział odrazu na wejściu, czyli nie będzie konkurencją.. - Mówię Ci poważnie, jedliśmy wczoraj kolacje a on powiedział, że jest straszliwie o mnie zazdrosny.. i że mu się podobam i dał mi czas do piątku, jeśli nie dam mu odpowiedzi to uzna nas za przyjaciół i już nie będzie poruszał tematu swoich uczuć. - za dużo słów, Namjoon nie zrozumiał wszystkiego ale pomachał jedynie głową.

- Chcesz kawy? - zapytał ze swoją chrypką, a mnie przeszedł dreszcz.

- Nie pije, dobrze o tym wiesz.. - mruknął, siadając na kanapie. - Co ja mam zrobić?

- Nie wiem, zależy czy coś do niego czujesz.. - odpowiedział siadając obok, z kubkiem. - Ja mam większy problem, mówiłem Ci o tym chłopaku z klubu.. co spotkaliśmy się dwa lata temu? - znowu temat o mnie. - Ten niezwykły.

- Ach, ten co tak bardzo Ci się podobał.. od Jimina? - zapytał, widząc jego zgodę. - To co z nim?

- Spotkaliśmy się ostatnio, spędził u mnie noc.. - popatrzył na niego. - Nie taką noc, nie spałem z nim. Znaczy spałem ale nie dotykaliśmy się, znaczy przytuliłem go.. ale nie uprawialiśmy seksu. - słodko się tłumaczy. - Właśnie, to on stracił kontakt ze wszystkim.. jakiś tam chłopak się nad nim znęcał. - po krótce opowiedział, durne kłamstwo. - Powiedz mi, czy ja powinienem coś z tym zrobić? Jest młody.. znaczy w wieku Jimina. Podoba mi się.. nadal coś mnie w nim pociąga.

- Zacznij się z nim umawiać, może się przełamie czy coś.. - zabawny..

- Nie wiem, przecież.. mam jeszcze Hoseoka. -Hoseok? - Jest jedynym, z którym się spotykam. Nie jesteśmy w związku, ale czasami uprawiamy seks. - czyli to on. - Nie przeszkadza mu nasz układ, ja mogę robić to co zawsze a on w zamian ma kogo przytulić i przyjść się pożalić. - układ..

- Układem nazywasz uprawianie seksu z losowymi nastolatkami w klubach? - zapytał. - Nam, znamy się od dzieciństwa.. mógłbyś wreszcie przestać po tych czterech latach. - cztery lata. - Rozumiem Cię, ale Joonie.. patrz ile bezbronnych ludzi skrzywdziłeś.. - nie każdego, krzywdził.

- Jin, odwdzięczam się jedynie. - nie wiem nic o tym. - Widziałeś co on robił, ja jedynie sprawiam im tym przyjemność. A nie tak jak on.. - on..? - Każdemu z nich się to podoba, są już napaleni jak podchodzę tylko. Spełniam ich fantazje, zostawiam.. darmowy, zajebisty seks.

- Nadal jest to nielegalne, ciesz się, że żaden z nich nie poszedł na policje. - oznajmił.

- Nielegalne? Nie żartuj sobie, sami się przede mną rozkładają. - no zgadza się.. - Zresztą, wydaje mi się, że musisz już iść. - wskazał na okno. - Twój książę przyszedł..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro