XXIV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minęło kilka dni, nadal byłem obrażony na Kaia. Spędzałem więcej czasu z Namjoonem, nawet chodziłem z nim do pracy byle by nie widzieć tamtego faceta..

Dzisiaj jednak Hyung się pochorował, więc oboje zostaliśmy w domu.

- Mam tabletki. - powiedziałem na wejściu. - Tak jak prosiłeś, dodatkowo wziąłem jeszcze czekoladę. Zawsze poprawia humor. - uśmiechnąłem się, kucając i wyciągając wszystko na szafeczkę. 

- Dziękuje.. - powiedział cicho, podnosząc się.

Wyjąłem tabletki z pudełeczek, dając mu po jednej do dłoni. Połknął wszystko, i ponownie się położył.

- A i jeszcze.. spotkałem po drodze Jimina, oddał mi kilka twoich rzeczy. Są w torbie. - mruknąłem, a on nieco się przestraszył. - Nie patrzyłem co jest w środku. - wcale.

- Och, dobrze.. dziękuje. - pogłaskał mnie. - Jak sytuacja z.. - zaczął kaszleć. - Z Kaiem?

- Nie pytaj nawet, nadal się nie odzywamy.. on nie widzi w tym problemu.. - położyłem się obok niego. - Nie wiem jakim cudem mogłem się z nim związać, kocham go.. podoba mi się ale jest idiotą.. - burknąłem, przytulając się do niego.

- Porozmawiajcie.

- O czym? To on nie chciał powiedzieć, tego co ty mówisz bez problemowo. - popatrzyłem na jego suche usta. - Poczekaj. - podszedłem do komody. - Posmaruj sobie usta, będą nawilżone i bez widocznych skórek. - podałem mu moją pomadkę.

Do pokoju wszedł brunet, z kwiatami. Namjoon natychmiastowo zaczął kichać, miał tak podczas choroby. Kichał gdy tylko poczuł zapach kwiatów.
Podszedłem do niego i wyciągnąłem z pokoju.

- Namjoon kicha podczas choroby gdy poczuje zapach kwiatów, pyłki. - wytłumaczyłem.

- Przepraszam Jungkookie, zachowałem się jak idiota.

- Tak jak imbecyl. - przerwałem mu. - Mimo tego, że byłem pijany to wszystko pamiętam. Namjoon zrobił to bez problemu.. a to z tobą jestem. - opuściłem głowę. - Zapomniałeś nawet o moich urodzinach..

- Nie zapomniałem kochanie, dziś są.. urodziłeś się o dwudziestej. Pamiętam o nich, mam dla Ciebie prezent..

- Nie chce. - odsunąłem od siebie torebeczkę. - Nie chce byś wydawał na mnie pieniądze, chce byś po prostu mnie kochał. Był obok.. nie mówię tego dosłownie, ale Kai.. czy ty naprawdę mnie kochasz? Czy robisz to tylko z przywiązania?

- Jeonggukie, kocham Cię. - powiedział cicho.

- Popatrz mi w oczy i powiedz to jeszcze raz. - podniosłem jego głowę.

- Nie potrafię. - powiedział poważnie. - Nie dam rady, nie chce Cię ranić i okłamywać. Mam dziewczynę.

- Dlaczego..? Dlaczego nie powiedziałeś odrazu?

- Bałem się, że coś sobie zrobisz. Wiesz..

- Kai, oboje przez to cierpieliśmy.. ja to rozumiem, nie chce Cię naciskać. - przytuliłem go. - A-ale będziemy się przyjaźnić?

- Tak.. ja nadal chce mieć z tobą kontakt..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro