XXVI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mój mały Yoongi, znowu wróciliśmy do naszej relacji z liceum. Może i byłem drobniejszy wtedy, ale teraz wyglądałem naprawdę dobrze. Dość dobrze jak na dominującego..

- Jadłeś obiad? - zapytałem, przytulając go.

- Nie, wstałem koło trzynastej. Więc wolałem poczekać na Ciebie. - pocałował mnie.

- Moja buba długo spała.. - uśmiechnąłem się.

- Mhm.. - wskoczył na moje ręce. - Chce Cię poczuć, tam w środku.. - otarł się specjalnie. - P-proszę.. - jęknął cicho. - Jiminnie.. - pocałował mnie znowu.

Położyłem go delikatnie na stole, rozbierając się. Yoongi oczywiście już był nagi, zdjął tylko szlafrok. Powoli jechałem językiem po jego ciele, liżąc każdy skrawek.
Ssałem śliczne sutki, piersi. Uda i paluszki, idealne chude łydki. Wspaniałą szyje, oraz najpyszniejsze i najwspanialsze usta.

- Muszę ssać? - uśmiechnął się. - Och.. już jesteś twardy.. - zdziwił się.

- Działasz, wraz ze swoimi dźwiękami. - zniżyłem się do jego pośladków. - Ssij. - wsadziłem mu palce do ust, a sam wcisnąłem język do jego środka.

Delikatnie nim poruszałem, mówiąc normalnie pieprzyłem go językiem. Gdy się odsunąłem, szatyn wiedział co powinen zrobić. Pomogłem mu z poduszką, złapałem jedną dłoń i wsadziłem w niego dwa palce na początek.

- B-j..Jimin.. - uśmiechnąłem się.

- Coś się stało kochanie?

- Tam, bardziej..-poruszył miednicą.

- Gdzie? - udawałem idiotę.

- T-tam..

- No gdzie?

- W-w środku. - zaczerwienił się. - Pieprz mnie po prostu tymi palcami. - zasłonił twarz, po chwili głośno jęcząc.

Oczywiście wykonałem to o co prosił, dokładając stopniowo coraz więcej. Gdy była w nim moja cała dłoń, wyciągnąłem ją i wsadziłem swojego penisa. Uważając na jego delikatne ścianki, mimo tego wszystkiego był delikatny.. bardzo.

- J-Jimin! - krzyknął.

***

- Zwiąż mnie.. - poruszyłem znacząco miednicą.

Namjoon przybliżył się, związując moje dłonie przy ramie łóżka. Założył moje nogi blisko siebie i także związał ty samym co oczy, które miałem przewiązane delikatną wstążką taką samą jak dłonie.
Mimo braku ruchu i wzroku, czułem jego podniecenie i ten seksapil wyciekający z naszej dwójki w powietrzu. Gdy przybliżył się i polizał moje kości miednicowe, zadrżałem.
Byłem zbyt podniecony, mój penis automatycznie się podniósł do twardości. Wcześniej już byłem podniecony ale nie tak, nigdy w życiu nie czułem takiej chęci na seks jak teraz.

- Jesteś grzecznym chłopcem Ggukie? - szepnął wprost do mojego ucha, tworząc na moim ciele gęsią skórkę. - Czy może jednak nie? - polizał środek mojego ucha.

- N-nie jestem grzeczny.. - uśmiechnąłem się zadziornie.

- W takim razie i ja nie będę..

- Namjoon? - mruknąłem. - K-kochaj się ze mną, nie chce samego seksu. - ugryzł mnie po tych słowach, wprost w szyję.

Zasysał się chyba w każdym możliwym miejscu, czułem wszystko dwa razy mocniej dzięki odebranym kilku zmysłom. Reszta się wyostrzyła, jeszcze bardziej mnie podniecając. Starszy chłopak całował wszystko, lizał.. omijając pośladki jak i penisa.

- Ssij ładnie skarbie.. - wsadził mi do buzi swoje trzy palce.

Musiał mi się przyglądać, zawsze na mnie patrzył. Więc teraz tym bardziej, chętnie bym zobaczył chociaż jego twarz aktualnie ale nie mam jak..

- Wyglądasz tak seksownie Jeon.. - mruknął, mając te swoją chrypę. - Powinieneś być zakazany, nie można aż tak.. - pocałował mnie kolejny już raz dziś w uda. - Czekaj.. - wyjął swoje palce i rozwiązał mi oczy.

Zobaczyłem jedynie jego twarz, bardzo blisko mojej, jego podniecony wzrok i wykrzywione w tym specjalnym stylu usta, które chciały zostać zaspokojone. Zauważyłem na swoim ciele kilkanaście malinek, były wszędzie, zaczynajac od klatki piersiowej a kończąc na łydkach.

- P-pocałuj mnie.

Położył swoje dłonie na mojej twarzy i pocałował namiętnie, oddając mi wiele swojej śliny. A ja jemu, pokłady także wyładowały na moich piersiach..

- Już mogę Cię wyp..-

- Nie pieprz mnie dziś, dziś się ze mną kochaj. - rozwiązał mnie do końca.

Zniżył się znowu do poziomu moich pośladków, a gdy delikatnie splunął i wsadził język do mojej dziurki. Zataczając małe kółeczka poczułem się zbyt dobrze..
Złapałem za jego czarne jak smoła włosy, ciągnąć dość mocno.

- Mmm.. - wymruczałem.

Joon przybliżył się do mojego podbrzusza, a ja poczułem w sobie trzy palce. Wsadził je całkowicie, poruszając na boki. Bolało mnie początkowo, poczułem ukucie. Ale podniecenie przebiło ból i nic innego niż ono już nie czułem.

- Jeśli mam się z tobą kochać Jeonnie.. to musimy zmienić pozycje.

Położył mnie na płasko na łóżku, wyrzucił wszystkie poduszki i całą resztę. Powoli wysunął palce i wsunął penisa, poczułem różnice. Ale uwielbiałem to, gdy akurat robił ten ruch. Wsadzając przy swoim penisie kolejne palce, by jak najbardziej mnie rozciągnąć..

- A-ach! - jęknąłem, gdy się poruszył.

Złapał mnie za dłonie, pozwalając mi patrząc na jego zdeterminowane oczy. Był gotów na wszystko, tym bardziej by powolnie i bez problemu doprowadzić nas oboje do orgazmu.
Nie pozwolił mi ani razu złapać za swojego penisa, wszystkie pięć razy podniecił mnie on sam i on sam doprowadził do orgazmu.

- W środku?

- W śro-

Nie zdążyłem dokończyć, a jego ciepłe nasienie w dużej ilości wpłynęło do mojego odbytu. Oczywiście nie wszystkie, kilka kropel spadło na pościel a reszta zaczęła się wylewać gdy tylko skończył te kilka ostatnich ruchów i wyszedł.

- Jesteś naprawdę wspaniały Joonie..

- To ty jesteś zakazanym owocem, który uzależnia.. - pocałował mnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro