10.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(Ogólnie to beka ze mnie, bo w 4 rozdziale napisałam, że Stark zabierze Petera na galę za dwa dni. Zapomniałam o tym wątku i zrobiłam jakiś time skip miesięczny, w którymś rozdziale. Moja wina, moja bardzo wielka wina. Wybaczcie. XD)

Pov.Stark

Okej. Przyznaję, zachowałem się jak dupek, bo powiedziałem, że nic się nie stało, ale co miałem zrobić? Powiedzieć, że chciałbym się tak budzić każdego dnia? Nie ma mowy... Fakt, przyznał, że mu się podobam, ale zostaliśmy przyjaciółmi i nic do mnie nie czuje. Tak samo jak ja do niego. I kto kogo tu oszukuje? On...On mi się cholernie podoba, ale mu tego nie powiem. Chcę mieć go blisko. Nie chcę nic zepsuć. Jestem kurwa Tony Stark, jak zawsze coś zjebie...

Pov.Peter

No tak...zapomniałem. On nigdy do mnie nic nie czuł i nigdy nie poczuje. Powiedziałem mu, że już mi się nie podoba i chciałbym żeby to była prawda, ale tak nie jest. Podoba mi się. Nie wiem czy mogę nazwać to miłością. Nie mogę określić co czuję. Nie wiem co robić.

***

Godzina 20.00. Jak zawsze w sobotnie wieczory są urządzane seanse w salonie. Kanapa była już przygotowana. Prowiant również. Clint i Natasha leżeli już wtuleni w siebie i czekali na Tony'ego, Steve'a i Petera. Oczywiście pierwszy przyszedł Steve i od razu rozłożył się na części kanapy. Przyszedł Stark i zrezygnowany również usiadł na kanapie po turecku. Wszyscy czekali tylko na Petera. Po dziesięciu minutach postanowili zacząć bez niego, ale nagle odezwał się JARVIS.

-Przepraszam, że przeszkadzam, ale Peter jest poważnie ranny. Potrzebuje pomocy.

30 minut wcześniej

Chłopak nie miał nic ważnego do roboty, a do tego była sobota więc postanowił, że wyjdzie na patrol. Oczywiście nie na długo, bo nie chciał przegapić filmowego wieczoru.
Mimo, że w wieży czuł się jak u siebie to i tak nie chciał się tłumaczyć i wyszedł przez okno w swoim pokoju. Szybował między budynkami i zamknął na chwilę oczy. Wystarczyła chwila nieuwagi aby spaść z 20 metrów prosto na beton. Wylądował w jakiejś ciemnej uliczce. Miał wielkie szczęście, że nie upadł na głowę, bo nie było by już co zbierać. Pomimo jego nadludzkiej siły i wytrzymałości, bardzo bolała go jego lewa kostka. Gdy próbował podnieść się do siadu jego połamane żebra dały o sobie znać.

-Karen, powiedz coś o moich obrażeniach.-Ledwo udało mu się wydukać zdanie. Bardzo trudno mu się oddychało.

-Masz połamane trzy żebra. Jedno żebro przebiło płuco. Potrzebujesz szybkiej pomocy. Do tego masz skręconą lewą kostkę.-Usłyszał głos i przeraził się. Już wiedział dlaczego tak trudno mu się oddycha. Jak najszybciej musiał dostać się do wieży. Pomimo wszelkiego bólu wstał ledwie i po postawieniu jednego kroku upadł na ziemie. Nie mógł złapać oddechu i powoli przed jego oczami pojawiały się czarne punkty. W tym momencie przypomniał sobie, że na jego kostiumie jest pewien przycisk, który po naciśnięciu informuje Starka, że Peter jest w niebezpieczeństwie.

***

Gdy JARVIS powiadomił Tony'ego, mężczyzna wstał szybko i po poznaniu lokalizacji młodszego, od razu odział się w zbroję i poleciał do chłopaka. Starszy dotarł na miejsce i przeraził się widokiem jaki zastał. Nieprzytomny, blady i wykończony Peter leżał w ciemnej uliczce. Jego puls był ledwo wyczuwalny, a jego klatka piersiowa prawie się nie unosiła. Tony klęknął przy nim i nie miał pojęcia co ma robić. Czekał na jakiś cud. W tej chwili zdał sobie sprawę z tego, że ten chłopak jest dla niego bardzo ważny.

-Peter, proszę. Nie zostawiaj mnie, rozumiesz? Nie możesz!-Krzyczał przez łzy. Wziął młodszego bardzo ostrożnie na ręce i poleciał do wieży, prosto do ich prywatnego szpitala.

-Pomóżcie, szybko! Pomóżcie mu!-Krzyknął w stronę lekarzy, gdy dotarł na miejsce.

Lekarze jak najszybciej zabrali Petera na salę operacyjną, a Stark uwolnił się od zbroi i z płaczem czekał na wyniki pracy lekarzy.

***

-Musisz coś zjeść, Stark.-Powiedziała łagodnie, ale stanowczo kobieta.

Mężczyzna się nie odezwał. Siedział przy pustym łóżku, na którym jeszcze dwa dni temu leżał Peter.

-Lekarze zrobili wszystko co mogli. Tony...Wiem, że ci ciężko, ale...-Mężczyzna nie dał dojść do słowa kobiecie.

-Nat, ja nie zdążyłem mu powiedzieć.-Ze łzami w oczach przyznał.

-Czego?

-Że go kochałem. I nadal kocham...-Tony zatopił twarz w dłoniach i wybuchnął głośnym płaczem. Nie umiał już powstrzymać tych emocji i płakał jak niemowlę.

***

Stark poczuł ruch pod swoją ręką. Obudził się z czerwonymi od płaczu oczyma i ujrzał piękne czekoladowe oczy młodszego chłopaka. Czekał na ten widok dwa dni. Czekał aż chłopak się wybudzi. Czekał, aby powiedzieć mu jak bardzo go kocha. Ale czy powinien teraz mu to mówić?
Mężczyzna po zobaczeniu przenikliwego wzroku chłopaka, skierowanego ku ich dłoniom, zabrał rękę z tej Petera i nieśmiało podrapał się po karku.

-Nic nie powiesz?-Młodszy zapytał rozbawionym, zachrypniętym głosem. Zrobił grymas na twarzy, ale pomimo bólu zaśmiał się lekko.

-Cieszę się, że jesteś, Pete.-Powiedział starszy i chciał już łapać za dłoń chłopaka, ale w ostatniej chwili się powstrzymał. Jego ręka zawisła nad tą Petera i nie zmieniając pozycji, Stark spojrzał na chłopaka.

-Nie krępuj się.-Teraz uśmiech pojawił się na dwóch twarzach. Peter przymknął oczy, gdy poczuł ciepłą dłoń Iron Mana. Z motylkami w brzuchu oddał się w ramiona Morfeusza na szpitalnym łóżku.

Pov.Stark

Powiedzieć mu? Nie. A może? Nie. Dlaczego? Bo go stracisz. Nie chcę go stracić. Więc mu nie mów. Powiem. Nie rób tego. Powiem, ale nie teraz. Ok. Chcesz to zrobić? Nie wiem. Nie wiesz? Chcę, ale nie teraz. Ok.

***

880 słów

Hejka!

(Te ostatnie pov Starka to jakby rozmowa jego z jego myślami jak coś XD)

Sorka, że musieliście długo czekać, ale totalnie nie miałam weny🤷‍♀️🙏

Ogólnie to bardzo mocno i cieplutko, chciałabym wam podziękować za ponad 1k wyświetleń.❤️❤️✨✨✨

Jak opublikowałam pierwsze rozdziały to 60 wyświetleń było dla mnie takie WOW i pewnego dnia wchodzę i widzę 1k. Naprawdę dziękuję. Dziękuję jeszcze oczywiście za gwiazdki, bo nie jest ich mało i naprawdę się cieszę, że ktoś to w ogóle czyta XDD❤️✨

Także jeszcze raz dziękuję❤️✨

Ps Mam nadzieję, że rozdzialik się podobał❤️

Trzymajcie się ciepło, PAA!❤️✨

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro