15.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nawet nie zobaczył kiedy zasnął w salonie leżąc i myśląc o młodszym chłopaku.

Godzina 4.30. Głośny huk w kuchni obudził Starka.

-Kto o tej godzinie krząta się po kuchni?-zapytał pod nosem, wstając powoli. Poszedł w stronę zapalonego światła, przecierając zaspane powieki. Chłopak energicznie szukał czegoś w szafkach.-Peter? Co ty tu robisz o tej godzinie?-zapytał stając w przejściu. Młodszy przystanął, ale się nie odwrócił. Dlaczego? Swoje ręce trzymał blisko ciała. Miał na sobie białą koszulkę i luźne dresy.-Peter, czego szukasz?-zapytał. Tym razem podszedł do chłopaka. Zobaczył kroplę krwi na podłodze.-Boże, Peter! Co ty zrobiłeś?-krzyknął przerażony i siłą odwrócił chłopaka w swoją stronę. Z oczu młodszego lał się wodospad łez, a z jego nadgarstków lała się szkarłatna ciecz.-Co się stało?!-zapytał lecz nie dostał odpowiedzi. Chłopiec uśmiechał się przyjaźnie jakby nie czuł bólu.-Co tu się dzieje?-zapytał sam siebie. Odwrócił na moment wzrok od chłopaka, a gdy wrócił do niego z powrotem, zamiast łez, z oczu lała się krew, lecz Peter nadal się uśmiechał.-Co tu się kurwa dzieje?!-krzyknął przerażony Stark i upadł na ziemię. W kuchni pojawiła się Nat oraz Clint. Palcami wskazywali na Starka, a bardziej na jego dłoń. Tony zjechał wzrokiem na swoją rękę, w której trzymał zakrwawiony nóż. Skąd on się tam wziął? Momentalnie wypuścił go z ręki, a wzrokiem ponownie najechał na Petera. Tym razem chłopak wyglądał zupełnie normalnie. Nawet się zaśmiał. Tak jakby śmiał się z mężczyzny. Stark wstał powoli z podłogi. Cudowny i pełen życia śmiech ucichł, a młodszego nie było już w pomieszczeniu. Nie było nikogo. Stark został sam.

-To twoja wina.-usłyszał cichy głos z drugiego końca pokoju. Głos zdecydowanie należał do Petera. Wszędzie by go rozpoznał. Ale co jest jego winą?-To przez ciebie leżę teraz w kałuży krwi.-Stark otworzył szerzej oczy. Wstał, by potem znowu upaść z głośnym hukiem na ziemię.

Obudził się.

Momentalnie zerwał się na nogi, nie zwracając uwagi na to, że czas zmienić opatrunek. Pobiegł w stronę pokoju Petera. Teraz liczyło się to czy chłopak jest bezpieczny. Musiał się upewnić, że był to tylko sen. Bez pukania wbiegł do pomieszczenia głośno oddychając. Uspokoił się dopiero wtedy, gdy zobaczył, że Peter beztrosko śpi w swoim łóżku. Podszedł do młodszego i uklęknął przy nim. Pogładził dłonią jego policzek, wstał i udał się do wyjścia. Poszedł do warsztatu, a gdy dotarł, zaczęły nim miotać różne pytania, na które nie mógł znaleźć odpowiedzi.

Pov.Stark

Co miał oznaczać ten sen? Czy to przeze mnie zrobił sobie wtedy krzywdę? Przecież...ja nic mu nie zrobiłem. A jeśli?

Tony miał dość swoich myśli. Nie umiał ich odgonić. Postanowił, że znowu się położy, ale przed tym zmieni opatrunek. Tak też zrobił. Po chwili znalazł się na kanapie w swoim warsztacie i patrzył się pusto w sufit. Nie zasnął.

***

Godzina 6.30. Peter postanowił wstać. Umył się i w samych dresach zszedł do kuchni. Nie obawiał się, że kogoś spotka, bo nikt normalny nie krząta się po wieży o tej godzinie. A jednak, gdy wszedł do pomieszczenia, zastał Starka siedzącego przy kuchennej wysepce i trzymającego się kurczowo za włosy. Tak jakby chciał je sobie wyrwać. Mężczyzna nie zauważył nastolatka siadającego na przeciwko. Samotna łza spłynęła po policzku starszego. Odchylił głowę i dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że nie jest sam w pomieszczeniu. Szybkim ruchem starł łzę i spojrzał w zmartwione oczy chłopaka. Siedzieli w ciszy. Gdy młodszy zauważył kolejne łzy napływające do oczu Tony'ego, bez słowa wstał, podszedł do niego i przytulił. Nie chciał pytać co się stało. Nie teraz. Nie w tej chwili, w której zapomnieli o barierach i swoich tajemnicach. Nie, gdy trwali w szczelnym uścisku. Ten moment mógłby się dla nich dłużyć wieczność, ale nic nie trwa wiecznie.

**************************************************************************

597 słów

Hejka!

Przepraszam za nieobecność, ale wena do pisania tej książki jakoś zniknęła :c

Powróciła chwilowo, więc wykorzystałam to i przy słuchaniu muzyki klasycznej (wiem, że ta informacja jest potrzebna) szybko napisałam baaaaaardzo krótki rozdzialik XD Obiecuję, że następny będzie dłuższy (OBY)

Mam nadzieję, że się podobał!
WOWOWOWO DZIĘKUJĘ ZA 3K WYŚWIETLEŃ! ❤️

Wesołych świąt, kochani! <3

Trzymajcie się ciepło, PAA!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro