20.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Peter!-krzyknął za spadającym ciałem.

Mężczyzna czym prędzej podbiegł do krawędzi lecz nigdzie nie ujrzał chłopaka. Spojrzał w głąb miasta i zobaczył drobną postać poruszającą się między budynkami.

Tony odetchnął z ulgą lecz z tyłu głowy wiedział, że go stracił.

Mężczyzna wrócił do wieży i poszedł do swojej pracowni, aby utopić się pod ogromem pracy.

Pov.Peter

Nie mogłem tam dłużej zostać. Muszę sobie wszystko poukładać. Co jeśli on kłamie i mnie nie kocha? Nie...to raczej nie możliwe. Powiedział to szczerze. Chyba. Nie wiem.

Co mam robić?

Tydzień później

-Szukałeś go chociaż?

-Tak, Nat. Szukam go codziennie. Już nie wiem co mam robić.-powiedział mężczyzna upadając ciężko na kanapę.

-Może wróci.-Clint poklepał Starka po plecach.

-To miało być pocieszenie?-syknął w jego stronę i przetarł dłonią swoją twarz.

-Panie Stark, Nick Fury chce się z panem widzieć.-głos SI rozbrzmiał w pomieszczeniu.

Iron man bez słowa udał się do sali konferencyjnej.

-Musisz znaleźć Spidermana.-zakomunikował Nick stojąc przodem do okna.

-Staram się to zrobić już od tygodnia.-powiedział smutno siadając na krzesło uprzednio zamykając za sobą drzwi.

-To staraj się bardziej. Przestępczość w mieście znacznie wzrosła, kiedy od ciebie uciekł.

-Co ty powiedziałeś?-zapytał wkurzony.

-To co słyszałeś. Uciekł od ciebie i teraz przez to są problemy.

-Już nie będzie problemów...-drzwi sali otworzyły się, a do środka wszedł nastolatek.

-Peter? C-Co ty tu robisz?-zapytał Stark ze łzami w oczach.

-Mówiłem, że wróci!-krzyknął Clint z głębi piętra.

-Zamknij się!-uciszyła go Czarna Wdowa.

-Ała!-wrzasnął Hawkeye czując piekący ból policzka.

-Zostawię was samych.-oznajmił Nick opuszczając pomieszczenie.

-Tony...-zaczął chłopak.-Przepraszam...za wszystko.-powiedział spuszczając głowę.

-Gdzie byłeś? Nic ci nie jest?-mężczyzna podszedł do nastolatka chwytając jego twarz w swoje dłonie.

-Nic mi nie jest. Musiałem to wszystko przemyśleć i...-nie dokończył ponieważ uciszyły go usta miękkie Starka.

-Tony...Nie mogę.-powiedział smutno lekko odpychając mężczyznę.

-J-Jak to? Co się stało?-Iron man znacznie się zaniepokoił.

-Żartowałem. Chodź tu.-uśmiechnął się,przyciągnął go do siebie i zamknął w szczelnym uścisku, aby potem ponownie posmakować jego ust.

***********************************************************************

317 słów

Hejka!

No i mamy koniec

JA NIE WIEM CO TO ZA ZAKOŃCZENIE OKEJ?

JA NIE WIEM CO TU SIĘ ODJANIEPAWLIŁO I DLACZEGO TO JEST TAKIE KRÓTKIE I DLACZEGO TAKIE CHUJOWE, ALE SIĘ CIESZCIE CHOCIAŻ, ŻE HAPPY END BAHAHAHHAHA

Wracając...

Bardzo wam dziękuję, że byliście ze mną podczas pisania tego i bardzo dziękuję za wszystkie komentarze oraz gwiazdki. Dawały mi one siłę do pisania kolejnych rozdziałów. Co prawda pod koniec te rozdziały były bardzo rzadkie i bardzo was za to przepraszam. Mam nadzieję, że będziecie ze mną przy moich kolejnych pracach.

A teraz oficjalnie mogę powiedzieć, że w końcu skończyłam tą książkę.

(około) PÓŁ ROKU. Tyle zajęło pisanie mi jej

Dziękuję dla wszystkich, którzy byli od początku oraz dla tych, którzy niedawno odkryli tę książkę. Jest mi niezmiernie miło.

To już chyba wszystko...

Mimo, że jakoś nie przepadam za tą książką to i tak chyba będzie mi trochę brakowało pisania jej.

Trzymajcie się ciepło, PAA!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro